25.08.2012

[25.VIII.2012] This is Sparta(n Games)!



Witam pięknie po urlopie! Tak jest, tym razem chwilowa nieobecność spowodowana była prozaicznymi wakacjami – każdy na nie zasługuje! Niefortunnie jednak brak laptopa dał w kość, a próba wyrzeźbienia wpisu na tablecie była skazana na porażkę… na tym się nie da pisać większych tekstów bez nadmiernej irytacji. No, ale okres obijania się minął, pora wziąć się do pracy i to na każdym froncie; ogródek wymaga pielęgnacji, modele odkurzenia, laptop naprawy – a blog: wpisu! Fortunnie coś przykuło mą uwagę na tyle w temacie, bym miał materiał do naklepania tych kilku tysięcy znaków! Dziś wyrywamy się z ram ustalonego programu, gdyż wygląda na to, że pewna firma zaczyna puchnąć i rosnąć w oczach! A jeżeli jest to firma odpowiadająca za ciekawe systemy wojenne i ładne modele, naszym obowiązkiem jest ja wspomagać! Niech Games Workshop czuje oddech, nawet jeżeli nie na swych plecach (*jeszcze!*), to przynajmniej na piętach.

O Spartan Games już wspomniałem podczas dość obszernej recenzji ich jakże zacnego systemu Dystopian Wars osadzonego w alternatywnej rzeczywistości naszego świata, gdzie nowa substancja pozwala na tworzenie niesamowitych stopów a co za tym idzie w konsekwencji – niesamowitych maszyn wojennych. Spartan Games jednak nie samym Dystopian Wars żyje, ba, jest twórcą trzech gier opartych na tym samym systemie, gdzie rdzeń jest zachowany a zasady zmieniają się tak, by pasować do ustalonego settingu i gwarantować pewien stopień unikalności pomiędzy ich tytułami. Mamy więc Uncharted Seas w klimatach fantasy, DystopianWars o smaku Steampunk’u oraz Firestorm Armada dla miłośników naparzania się w kosmosie – oczywiście, wszystko to walki flotyll.


Znaczy się, aż dotychczas… Najwyraźniej wydawnictwo nie narzeka na przychody oraz na brak zainteresowania, i zamiast ciułać na swym małym poletku na boczku okazuje się, że rosną, puchną w oczach aż miło! A że ekonomia to taka matematyka z dodatkami i z wróżeniem z fusów na dokładkę, to wygląda na to, że Ktoś Im Daje Pieniądze. Kto? Klienci. A kim są ich klienci? Graczami! A co to oznacza? Że ich gry się popularyzują. Ich fandom musi się powiększać, coraz więcej luda musi poznawać się z ich systemami i wrzucać ich wolny szmal do ich kabzy. Oczywiście, mogę się mylić… mogą panowie Spartanie wyprzedawać domy, samochody, żony i matki by tylko poszerzać ich biznes z nadzieją na lepszą przyszłość ale mimo wszystko łatwiej uwierzyć w to, że dynamiczny rozwój wszystkich systemów prowadzonych przez firmę oraz tworzenie kolejnych jest raczej znakiem ich sukcesu na rynku. A przynajmniej na rynkach poza granicami naszego kraju.

Po co ten wpis? A po to, że rozwój firmy ostro atakuje na bardziej nam znanym poletku – dotychczasowe systemy są dobrze prowadzone, regularnie wychodzą nowe modele, dodatki, reedycje, firma dość szybko reaguje na wszelkie nieprawidłowości (*wydaje erraty, FAQ’i, odpowiada na pytania*) więc tutaj panowie Spartanie są dobrze i mocno osadzeni i regularnie zasypują swoich graczy smakołykami, takimi jak chociażby czołgi Unii Polsko-Litewskiej czy całkiem nowe, pełne armie jak Republika Francuska i Rosyjska Koalicja do Dystopian Wars, Patogen X-9 do Firestorm Armada czy nowa edycja podręcznika do Uncharted Seas w twardej oprawie i wysokiej jakości. Skoro więc trzon ich biznesu trzyma się mocno wydawnictwo postanowiło uderzyć na pole systemów w skali 28 mm – w bitewniaki skirmishowe pod postacią Dystopian Legions.


W tym momencie, szczerze powiedziawszy, ciężko powiedzieć, czy warto już odkładać kasę – pierwsze informacje są raczej skąpe w najbardziej interesujące nas elementy, znaczy, funkcjonalność mechaniki. Tak czy owak warto się temu przyjrzeć chociażby dla modeli! Spartan Games już od jakiegoś czasu może się chwalić naprawdę ładnymi modelami o wysokim poziomie detali i jakości (*odlewy żywiczne i z białego metalu*) – co prawda drukowane przez drukarki trójwymiarowe wzory okrętów i czołgów to nie to samo, co modele żołnierzy… ale jak widzimy na powyższych i poniższych przykładach, nie ma się o co bać, bo modele będą co najmniej dobre a w niektórych przypadkach wręcz wyborne, jak chociażby potężnie opancerzeni Rycerze Teutońscy z armii Prusaków. Poza modelami żołnierzy możemy się też spodziewać czołgów w słusznej skali i to jest dopiero rozkosz dla oczu jako że Spartanie naprawdę przodują w świetnym, steampunkowym wzornictwie. Oczywiście, wszystko to kwestia gustu, ale ja osobiście zacieram ręce i odliczam mamonę… bo czemuż by nie? Mamy sympatyczne uniwersum, firmę, która już potwierdziła, że wie jak zrobić konkretny zestaw zasad oraz która wie, że to dobre modele są siłą napędową każdej figurkowej gry wojennej. Słowem, daję im duży kredyt zaufania.

Jakby wam jednak klimaty Stali, Węgla i Pary nie pasowały, to jeszcze nie koniec nowinek. Spartan Games uznało, że skoro i tak smarują modele na potęgę, to czemuż by nie robić ich także ot tak, dla zabawy, dla kolekcjonerów, modeli nie stricte skrojonych pod ich systemy, ale bardziej uniwersalne, do użycia we własnych grach czy offowych systemach? I tak jak Games Workshop ma swojego Forge Worlda, tak Spartan Games utworzyło swoje Sparta Studio odpowiedzialną za produkcję modeli ‘uniwersalnych’ (*już mogą się pochwalić ładnymi modelami rodem z ‘Wojny Światów’!*). I tak jak Forge World tworzy własne podręczniki i dodatki, tak Spata Studio bierze się za produkcję Firestorm Invasion, sytemu osadzonego w uniwersum Firestorm Armada ale skupiającym się na wojnie ‘na lądzie’, z czołgami, mechami, pojazdami opancerzonymi, artylerią i całym tym uroczym arsenałem. Jak na razie mamy do wyboru zaledwie dwa startery do frakcji Terran oraz Federację Dindrezi. Z całą pewnością możemy się spodziewać nowych starterów i to niechybnie.


Jak sami widzicie jest na co zbierać kasę. Oczywiście, pojawia się odwieczny problem ‘Nie stać mnie na wszystkie te cuda’, ale cóż począć, ciężkie jest życie zapalonego hobbysty! Tak czy owak zawsze to dobrze widzieć, że jednak na tym naszym ciasnym rynku nadal można się wybić, rosnąć w siłę i rozszerzać działalność. Im więcej firm, tym większa konkurencja, a im większa konkurencja – tym lepiej dla klientów! Dlatego tez wyrażam gorącą, paląca nadzieję, że gry Spartan Games zaczną zyskiwać w kraju na popularności, że coraz więcej sklepów zapakuje je na swoje półki i do swych ofert, że znalezienie gracza do popychania miniaturowych okrętów wojennych nie będzie graniczyło z cudem i będzie tak nietrudne, jak dorwanie się do współgracza z Infinity czy Warmahordy. Wszystko jest na dobrej k’temu drodze, a ja z radością w ramach moich niezwykle skromnych możliwości temu dopomogę!

(*Chociażby promując ich produkty i gry na łamach mojego internetowego zakątka*)

Pozdrawiam i zapraszam niechybnie na przegląd przepysznych nowości z nowego startera do Warhammera 40k, tak bardzo dobrego, że nie nabycie go to prawie herezja!

2 komentarze:

  1. Ciekawy wpis, interesuje mnie jaką stylistykę będą miały ludki z Rzeczpospolitej, bo jako tako nie ma w okresie przełomu XIX/XX wieku stylistyki na tyle charakterystycznej jak ta Prus czy Brytanii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, to Firestorm Invasion zapowiada się całkiem fajnie - bardzo lubię skale 10/15 mm. :D

    OdpowiedzUsuń