Jak dobrze mieć w obwodzie Rangera... Widzicie, dziś był ciekawy dzień, po prowadziłem pokazówkę bazowych zasad, swoistą introdukcję do Dystopian Wars; Która, muszę zauważyć, przebiegła gładko i pomyślnie - potopiliśmy okręty, postrzelaliśmy z wielkich dział, było sporo świetnych, popieprzonych akcji, przytulania się kadłubów i wyparowywania setek ton stali za pomocą rozpraszacza cząsteczek elementarnych! Pomimo bardzo ostrej gry mojego 'ucznia-przeciwnika', który świetnie zarządzał swoimi (*btw, niesamowicie fartownymi*) fregatami udało mi się odratować słabą grę poprzez skuteczne skupienie ognia na flagowym okręcie przeklętych francuzów i skończyć grę dżentelmeńskim remisem. Dziś więc zamiast mojej pisaniny, Ranger serwuje was kolejny, już piętnasty odcinek w serii o starterach do Infinity! Miłej lektury!
Korpus Asasynów Bahram (armia
sektorowa Haqqislamu) ~141 punktów (opcja podbicia o kilka kolejnych)
Witam czytelników :) Siadając do
pisania późnym popołudniem uświadomiłem sobie, że to już piętnasta odsłona
serii, z czego czternaście tekstów mojego autorstwa (przy Nomadach wspierał
mnie Dąbi). Jako że cykl cieszy się dużym zainteresowaniem, a mnie pozostaje
wierzyć na słowo autorowi bloga (i to właśnie do niego należy jedyny opis - do
Kombinatu), kontynuuję podróż przez bezkres piasków. Wiemy już coś o pudełku do
listy ogólnej, więc możemy dać się porwać dywagacjom na temat zestawu Bahram.
To jedna z dwóch armii sektorowych dostępnych dla Haqqislamu.
Rozpoczniemy od Daylami. Ich
domem są góry, zamieszkiwane przez rozliczne plemiona. Poszczególne kasty biorą
młodzieżowców, dają karabiny i wio do walki. Ci młodzi rekruci co jakiś czas
biorą udział w większych operacjach bojowych, na co dzień chroniąc własne
domostwa.
To, co wychodzi na plus, to na
pewno punkty. Corvus Belli dał im na drogę po karabinie i lekkiej strzelbie, a
jeden z nich ma na wszelki wypadek panzerfaust. Ten potwór strzela amunicją
przebijającą pancerz i eksplodującą jednocześnie, choć tylko dwa razy na grę.
Warto rozsądnie skorzystać z tej opcji, także w defensywie. Taki pocisk
naprawdę potrafi sporo nabruździć, o ile tylko trafi w cel.
Tutaj właśnie jest kłopot.
Daylami mają fatalne predyspozycje bojowe. Strzelanie i siła fizyczna stoją na
niskim poziomie 10. WIP jak na Haqq też nie zachwyca, ale wciąż jest niezły.
Jakby tego było mało, młodzieżowcy są nieregularni. Co turę stoisz przed
dylematem: albo tych gości ruszyć i próbować zdziałać cokolwiek, albo też nie
robić nic i zwyczajnie stracić rozkazy. A jako że jest ich dwóch, to z sześciu
rozkazów z ogólnej puli nagle robią się cztery (bez Ragika trzy). Jeśli zostaną
Ci jakieś wolne SWC, to jednego z nich (obaj na mały format raczej się nie
zmieszczą) możesz doposażyć w limitowany kamuflaż i wrzucić pod nos wroga.
Muyib to Ci, którzy niosą
odpowiedź. Szczycą się wieloma akcjami sabotażowymi, to swoiści bombermeni. Nie
ruszają się z koszar bez pirotechniki. Tak, nawet medycy!
Zawodnik z tego pudła jest
uzbrojony tak jak Daylami, co paradoksalnie jest dla Ciebie plusem. Dlatego, że
część pozostałych profili ma dodatkowy osprzęt obok podstawowego, więc
pozostaje tylko korzystać z tego udogodnienia (ale znów to zaznaczę - wysiwig
nie jest fundamentem tej gry). Omawianego Muyiba wystawiłem jako doktora, więc
możesz z jego pomocą nie tylko leczyć rannych, ale i wysadzać materię dzięki
D.E.P.. To uproszczona wersja panzerfaust. Broń zdecydowanie na krótsze
zasięgi, można strzelić tylko raz, choć moc jest porównywalna z pierwowzorem.
27 punktów to sporo, ale nie żal
tyle wydać, zwłaszcza w starterowym zestawieniu. Z Muyiba jest niezły strzelec
i rekonstruktor złamanych kości zarazem. Cieszą dwa punkty pancerza i ruch, za
pełny rozkaz 8 cali. Do tego zdolność dogged, czyli walka do ostatka. Gdy
zostanie zraniony, a jest Twoja tura, to dopóki będziesz wydawał na niego
rozkazy, dopóty będziesz mógł nim działać. Jest także religijny i można go
linkować, oczywiście po stosownych zakupach ;)
Ragik to desantowa formacja
Asasynów. Treningi odbywają się w tajemnych bazach, ulokowanych na księżycach
planety Bourak. Akcje priorytetowe to skok i szybkie uderzenie, a porażka nie
wchodzi w rachubę.
Koszt punktowy = 30. Średnia
piechota, niestety jest wolny. Pancerz ma, od strony przygotowania fizycznego
nic do zarzucenia. 12 BS to ponadprzeciętny wskaźnik jak na Haqqislam, więc
przy rzucaniu na trafienie będzie Ci lżej. Potężna dawka WIP, bo aż 15.
Desantuje się gdziekolwiek na planszy, oczywiście z zachowaniem wymogów
określonych regułami gry. Podobnie jak u Muyiba po oberwaniu strzała możemy
pakować w niego rozkazy do oporu. Ułatwi to na pewno przedostanie się nim tam,
gdzie chcemy. Religijność wzmacnia opłacalność tej jednostki, bo nawet gdy
Twoje wojska będą rozbite, Ragik ma prawo wleźć na stół i jeszcze powalczyć.
Lasiq. Długie ramię Asasynów
specjalizujące się w eliminacji wrogich celów z dużych odległości. Asekuruje
odwrót żołnierzy i osłania ich przemarsz, kryjąc się na dachach, w oknach i
wszędzie tam, gdzie przeciwnik nie będzie w stanie dotrzeć.
Za 29 punktów dostajemy świetnego
snajpera, który stwarza poważne niebezpieczeństwo dla jednostek rywala. "Laska"
jest wyćwiczona we wspinaczce, więc bez testowania siły może się wspinać gdzie
chce. Chyba nie muszę przypominać, jak bardzo taka zdolność pomaga w zajęciu
dogodnej pozycji, zwłaszcza strzelcowi wyborowemu. Co więcej mimetyzm jako
najprostsza forma maskowania zwiększa jej szanse na stopienie się z otoczeniem,
a w konsekwencji trudniej ją trafić. Jest religijna. X-Visor niweluje do zera
karę za strzelanie na daleki zasięg, także ciężko uciec spod jej celownika.
Sporo jak na 29 punktów? Sporo, ale to nie wszystko. Najlepsze, co Lasiq mogła
otrzymać od armii to karabin snajperski ładowany amunicją viral. Owa
technologia zadaje bolesne rany. Przede wszystkim dlatego, że z siłą 15.
Testuje się osłonę biotechnologiczną i to dwa razy za każde trafienie! Pewnie
kojarzycie już coś niecoś, że najczęściej "tarczą" BTS może pochwalić
się ciężka piechota, jako wybrańcy podatni i jednocześnie coś tam odporni na
hakowanie i nowe technologie. O to właśnie chodzi. Pozostali żołnierze będą
głównym celem snajperskiej obławy. Gdy popłoch wkradnie się w ich szeregi, to
Lasiq już dawno zmieni pozycję i uderzy ponownie. Zwykle z zegarmistrzowską
precyzją.
Na koniec Fiday. Każdy, kto
zmagał się z tą jednostką lub znalazł na nią sposób, stracił trochę zdrowia
i... kluczowych jednostek jeszcze zanim gra na dobre się zaczęła. Tak właśnie
działa ten, który ponosi ofiarę. To egzekutor. Wyroki wykonuje publicznie, by
wszyscy wokół poznali jego zuchwałość. To mistrz maskowania się i fałszywej
tożsamości.
Dzięki impersonacji zaczynamy grę
pod znacznikiem "wesołka". Na początku żołnierze wroga traktują go
jako swojaka. Ot, kręci się tu w pobliżu jakiś typ. Wygląda jak nasz, ale jest
trochę niewyraźny, bo nie jadł witamin. W końcu ktoś zauważy, że typ kręci się
tu podejrzanie długo i jest coraz bliżej. Po pierwszym zdanym teście (z wysokim
ujemnym modyfikatorem) znacznik zmienia odcień z zielonego na czerwony. To
ostrzeżenie dla obu graczy. Dla dowodzącego Haqqislamem: zaraz go odkryją, a
dla drugiego gracza: zaraz stracisz jednostkę, pytanie tylko którą. Potem
błyskawiczne cięcie "eksplodującym" mieczem, trzy rzuty na pancerz i
jeśli cokolwiek ustoi zamach, to może spróbować oddać. Gdy Fidayowi uda się
zbiec w bezpieczne miejsce, to gra w podchody zaczyna się od nowa. Najlepiej
radzi sobie z pojedynczymi modelami, które kompletnie nie znają się na bijatyce
(brak zdolności sztuk walk).
Podsumowanie: widać jak na dłoni,
że starter Bahram nie jest lekki w prowadzeniu i niekoniecznie dedykowany
nowicjuszom. Pierwszym problemem są dwie jednostki nieregularne i trzecia poza
stołem (skoczek). Drastycznie pomniejsza to możliwości bojowe starterowego
oddziału, bo pula rozkazów staje się alarmująco niska. Ktoś powie, że Ragika
można wystawić na początku gry na stole i spoko. Pewnie, że można, ale chyba
nie o to chodzi, by stało się to regułą. W ten sposób nie wykorzystujemy jego
desantowej przewagi i płacimy w punktach za coś, co po prostu się marnuje.
Nierozłącznie z tym związana jest druga kwestia - absolutnie ciężki wybór
porucznika. Daylami wyczerpuje całą pulę SWC na 150 punktów, więc możesz
zapomnieć o snajperce i panzefaust. Muyib pochłania 1.5. Dwie specjalne bronie
to 2 SWC, więc znowu kolizja, przekraczamy limit. Ragik, o ile ma robić za
skoczka, też się nie nadaje, choć w teorii może nim być. W teorii, bo to
jeszcze bardziej komplikuje kwestię wolnych rozkazów. Lasiq i Fiday nie pełnią
takiej roli. Co teraz?
Pudełko też zostało spakowane
unikatowo. Pięć różnych jednostek i... brak możliwości złożenia linku, choć to
armia sektorowa. U Ariadny czy Nomadów wykładałeś te 140 pln i uczyłeś się
tworzyć grupę dajmy na to Metrosów, którzy wspierali się na bitewnym polu.
Tutaj nie ma kogo z kim połączyć i choć są jednostki zdolne do budowy linku, to
jest ich oczywiście za mało.
A z dobrych stron? Lasiq to
zdecydowanie as tego zestawu, czołowy snajper Haqq. Fiday przy odpowiednim
układzie sił potrafi się przetoczyć przez wrogie wojska niczym walec. Tylko co
z tego, skoro na skuteczną ofensywę może zabraknąć im rozkazów.
Jeśli zatem zdecydujesz się na
zakup, to najpierw pomyśl o tym, czy chcesz mieć link. Gdy dojdziesz do
przekonania że chcesz, to przejrzyj sobie builder i zobacz, w co chcesz
zainwestować. Na pewno przydałby się jakiś kandydat na porucznika, najlepiej w
pierwszym blistrze jaki kupisz. Zestaw może nastręczyć początkującym pewnych
trudności, ale może ktoś bardzo chce go mieć i potraktuje to jako wyzwanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz