25.09.2013

[25.IX.2013] Więcej SF w figurkach!

Babie Lato! Tak, wiem, nie jestem Mądrym Chłopcem – wczoraj podczas rozmowy z moją zagraniczną koleżanką dowiedziałem się, że wczesno-jesienna fala ciepła w USA nosi nazwę ‘Indian Summer’; Sprawdzając ten termin na Wikipedii dowiedziałem się, że u nas nazywa się to właśnie Babie Lato… A przez wszystkie te lata uważałem, że nazwa tak odnosi się do tych latających kłąbków wełniastej materii, co to drzewa na jesień wypuszczają (*nie pamiętam, które drzewa!*) – ot, co się dzieje, kiedy edukację w tej dziedzinie opieram na tym, co dwadzieścia lat temu powiedziała babcia! Cóż, teraz jestem mądrzejszy, i cieszę się, że za oknem słoneczko wygrzewa, że zrobiło się cieplej i sympatyczniej – aż chce się żyć.


Pora jednak przejść do tematu dzisiejszego wpisu, czyli do szeroko pojętych nowinek ze świata gier bitewnych, a jest ich kilka! Rozpoczniemy od mojego – od niedawna – ulubionego wydawnictwa, czyli od Spartan Games. Firma zdecydowanie odnosi sukcesy, bo inaczej nie rozwijała by się w takim tempie i tak dynamicznie; Prawdą jest, że w naszym pięknym kraju popularność ich systemów nadal jest na etapie „A co to jest i czym to się je?” ale i to mam nadzieję będzie się regularnie zmieniać – ot, chociażby dlatego, że za niedługo pojawi się pierwszy Spartan Vanguard w kraju, znaczy się, osoba odpowiedzialna za popularyzację tych systemów w danym regionie. Najważniejszym jednak dla miłośników i produktów newsem jest lekkie przerzucenie skupienia firmy z uniwersum Dystopian Wars na Firestorm Armada – system o podobnej mechanice, acz w klimatach twardego SF, gdzie ich tytułowa gra to walki w kosmosie a la Battlefleet Gothic. I choć druga edycja Firestorm Armada znacznie poprawia zasady, dodaje unikalnego smaku do tego systemu, to jednak najciekawszą informacją jest rozwijanie Planetfall; systemu w tymże uniwersum skupiającym się na walkach lądowych! Jeżeli więc jesteś fanem czołgów, mechów, maszyn kroczących i solidnego SF w małej skali, tak, by całe armie mogły się ze sobą ścierać, system ten może się okazać spełnieniem waszych pragnień (*Jeżeli fani EPIC’a przełknął fakt, że nie jest to Warhammer, to znajdą system o świetnych modelach i zgrabnych zasadach*).



Jak widać na powyższych szkicach i renderach, Spartanie ostro pracują, by system zamienić w pełnoprawny produkt – na samym początku Planetfall miał być kolekcjonerskim dodatkiem do linii wydawniczej Firestorm Armada, wydawanej na łamach Spartan Studio – zrobili małe zasady, dwie podstawowe armie (*Terranie, znaczy, nasi radośni ziemianie oraz federacja Dindrezi, dawni ziemscy koloniści, którzy nie tylko przetrwali niebezpieczną podróż przez gwiazdy, ale stworzyli silną, kwitnącą nację*) i na tym się skończyło… Do czasu, znaczy, do teraz, kiedy to Spartanie odkopali grę, wyciągnęli ją na światło słoneczne i podlali entuzjazmem, by mogła ona rozkwitnąć! Wiemy już, że pierwsza edycja pełnoprawnego wydania Planetfall posiadać będzie modele dla każdej z sześciu głównych frakcji dostępnych w Firestorm Armada oraz wiemy, że modele będą śliczne jak cukierki – ale to w sumie norma z ich żywicznymi wzorami. Osobiście nadal czekam na starter dla Patogenu X9… Cóż, jest na co przyszykować kasę – wieść gminna niesie, że zasady będą dostępne za darmo w sieci w dniu premiery.


Trzymamy się klimatów solidnego SF i przechodzimy do wiadomości, która totalnie wstrząsnęła moimi pantalonami i spowodowała nagły ślinotok i szybkie odłożenie odpowiedniej kwoty do szufladki, by się nie zmarnowała, bym mógł to cudo nabyć tak szybko, jak to będzie możliwe. Słyszeliście może o Dropzone Commander? Jeżeli jesteście żywo zainteresowani rynkiem gier figurkowych i wyciągacie głowy powyżej półki Games Workshop, to zakładam, że mogliście coś niecoś usłyszeć na ten temat – to solidna, popularna głównie w USA figurkowa gra bitewna w mikroskali a la EPIC osadzona w klimatach klasycznego SF (*Rok 2670, zjednoczone kolonie ludzkości walczą z obcymi, takie tam klocki*) cechująca się świetnymi zasadami, bardzo ładnymi modelami w tak malutkiej skali oraz prowadzeniu walk na zurbanizowanych polach bitew – świetnie wyglądających, trzeba dodać!



Co jest smakowite w tym systemie… To nowy starter, pudełko zaprojektowane dla dwóch graczy, które zgodnie zostało okrzyknięte najlepszym starterem do systemu na całym rynku gier bitewnych. Starter, kosztując 60 funtów (~300 złotych) zawiera dwie pełnowartościowe armie dla sił UCM (*United Colonies of Mankind*) oraz Scourge (*nekro-pasożytniczy obcy!*) a ponadto absolutnie wszystko, co potrzebne do pełnego poznania zabawy – pełny podręcznik wersja 1.1, kostki do gry, miarka stalowa, wzorniki, żetony, instrukcje budowania modeli, listy armii i co najlepsze… Pole bitwy. Całe. Tak jest, dostajemy dwie maty z przedstawieniem miejskiej scenerii, razem dające stół do gry o rozmiarzach 48 na 33 cale oraz aż dziesięć przygotowanych budynków z utwardzanego, lakierowanego kartonu – bez klonów, każdy budynek to osobny wzór. Ktoś może stwierdzić, że to nic wielkiego, ale niech mi ktoś wskaże inną grę, gdzie w starterze dostaje się /pełny podręcznik w kolorze/, dwie pełne armie, wszystkie konieczne akcesoria do gry oraz scenariusze do rozegrania pierwszych bitew? Gdyby wszystkie firmy produkowały takie startery, życie byłoby lepsze…

Uwielbiam nabywać pudło, które za jednorazowym wydatkiem pozwoli mi na zaciągnięcie niewinnego gracza do zabawy, da mi szansę pełnego przedstawienia produktu, systemu, modeli, po prostu wszystkiego, co dany system sobą reprezentuje. Wygląda na to, że będę miał na co wydać szmal zarobiony na pozbyciu się produktów GW!

To by było na tyle w dniu dzisiejszym, ale to nie są wszystkie ciekawe nowości z nadchodzących dni – MalifauX wydaje drugą edycję a wraz z nią kilka zabójczo wyglądających zestawów plastikowych modeli o jakości, które może spowodować skok guli u producenta Warhammerów. Privateer Press zaprezentował nowego kolosa dla najemników krasnoludziego rodzaju... A Tercio Games powoli kończy pracę nad systemem, który ma szansę olśnić wszystkim jakością modeli! Ale o tym wszystkim napiszemy następnym razem…

3 komentarze: