24.09.2013

[24.IX.2013] Infinity na wrzesień!

Witam ciepło we wtorkowy wieczór! Wiem, że późno, wiem, że w teorii nie jest już wtorek, ale czasem tak jest, że choć pół dnia ma się wolnego, to kiedy próbuje się coś konkretnego napisać, mózg się wyłącza i wrzuca radiowy szum, a ja tylko patrzę nad ekran pustym wzrokiem, starając się coś z siebie wykrzesać. Olałem więc temat, trzasnąłem sobie pszenicznego, poczytałem zebrane opowieści o Sherlocku Holmesie i sprawiłem sobie prezent ‘Spod Emeryta’ w postaci jedenastu książek do uniwersum Warhammera 40 000 z serii „Space Marine Battles”! Po takim odświeżeniu mogłem nareszcie zabrać się za dzisiejszy temat; pora ogarnąć nowości do Infinity!


A wydarzyło się dużo i gęsto! Klasyka wszechświata – wystarczy, że wezmę sobie miesiąc wolnego od Internetu (*przymusowego czy też nie…*), a nagle wszystkie wydawnictwa jakby za zmową zaczynają wypuszczać urocze perełki. Corvus Belli najwyraźniej uznało, że są już na tyle ‘dorośli’ i poważani jako wydawnictwo, że nadszedł czas, by pójść w ślady największych marek na rynku i rozpocząć wydawanie swojej własnej linii dla kolekcjonerów; GW ma swojego Forge World’a, Privateer Press robi swoje wersje ‘Extreme’ a Corvus Belli rozpoczyna wydawanie kolekcjonerskich modeli pod znakiem Infinity Bootleg!

Cóż, póki co seria zawiera pięć różnych modeli, które w sumie mają być nie tylko perełkami dla każdego modelarza, świetnymi modelami o niesamowitym poziomie detalu i rzeźby, ale również swoistą reklamówką i reprezentacją systemu. Biorąc pod uwagę, że cztery z pięciu wzorów to seksowne pin-up’y mangowo stylizowanych panienek… Tak jest, Corvus Belli głupie nie jest, i jeżeli ma sprzedawać modele, które w sumie nie da się wykorzystać w grze, to przynajmniej daje swoim napalonym fanom krągłe, kobiece kształty, skąpe uniformy, wyszukane pozy rodem z dzieł Gila Elvgrena, a wszystko to okraszone drugim ulubionym elementem fanów tego systemu – T.A.G’ami, znaczy się, wielkimi pancerzami wspomaganymi z większymi armatami! Słowem, czego więcej chcieć od życia?

Modele są prześliczne, jak zwykle prezentując niesamowity poziom rzeźb, z którego wydawca jest znany i rozpoznawany na tym ryneczku. Do wyboru mamy dwa mniejsze zestawy, z pojedynczą babeczką bez ciężkiego sprzętu pod postacią Pilota żeńskiej prowinencji nomadzkiego „Lizarda” jak i panią pilot Maghariby, kroczącego pająkobota Nowego Islamu, ubraną w zdecydowanie więcej szmatek, jak nakazuje obyczaj! Ponadto możemy wybrać większe zestawy – panią pilot O-Yoroi wraz  z korpusem wielkiej maszyny, inżynierkę ‘techniczną pszczółkę’ pracującą nad Cutterem PanOceanii oraz… Jedyną aktualną dioramkę w serii, jedyny zestaw, który nie uderza pupcią w oczy widza – Joe „Scarface” Turner, pilot najemnego T.A.G’a z entuzjazmem lejący biednego Shasvastii, który dostał się w zasięg pięści.  Wszystko to wygląda znamienicie, i w sumie myślę, że z chęcią nabędę ten ostatni zestaw, jako taką pieczątkę budowania moich sił do Qapu Khalki! Nie mogę się doczekać kolejnych modeli w serii, czegoś dla kosmitów może?


A co poza tym w nowościach na wrzesień? Skoro już zacząłem pisać o Qapu Khalki, czemu by nie kontynuować tematu, skoro pojawił się starter do tej właśnie niesamowicie klimatycznej, interesującej armii sektorowej Haqqislamu? Qapu Khalki to nie tyle armia, co raczej zmilitaryzowana ochrona mająca na celu obronę Jedwabnego Szlaku, międzyplanetarnej sieci handlu ‘Jedwabiem’, substancją konieczną do tworzenia ‘Kostek’ oraz wszystkich niemalże zaawansowanych pancerzy, broni i usprawnień biotechnologicznych. Jako że ów ‘Jedwab’ jest tak wartościowy, nie ma się co dziwić, że Haqqislam postanowił wystawić regularne siły do aktywnej obrony – elastycznej organizacji militarnej, w której to szeregach napotkamy zarówno regularne jednostki armii Nowego Islamu jak i całe szeregi najemników wiernych Haqqislamskiemu kredytowi finansowemu! Starter co prawda posiada same jednostki stricte Haqqislamskie i absolutnie nic nowego – ot, trzy Hafzy, jedna Odaliska, jeden Djanbazan i na dodatek, hakerzasty Al’Hawwa – zdecydowanie smaczny starter, z dobrymi statystykami i uzbrojeniem, ale brak chociaż jednego najmenika w pudełku troszkę zasmuca! Tak czy siak, dla tych, co chcą rozpocząć zbieranie tejże armii, jest to świetne miejsce na rozpoczęcie takiej kolekcji.

Drugim zestawem tego miesiąca jest pudełeczko z nowymi wariantami bazowej piechoty Tohaa – Kamael Light Infantry. Dla tych, co zbierają ów wciąż pachnącą świeżością frakcję to dobra wiadomość, bo ów jedno pudełko praktycznie wypełnia ich braki, oferująć ziomka ze Spitfire’em, karabinem snajperskim, defensywnego hakera oraz z lekką wyrzutnią granatów. Wszystkie modele wyglądają porządnie, choć muszę przyznać, że nie jestem fanem uzbrojenie tejże frakcji – brakuje mu tego ‘unf’, tej wizualnej reprezentacji siły, zarówno snajperka jak i plujka ognia nie wyglądają na wiele większe i silniejsze od podstawowej pukawki. Cóż, kwestia stylizacji frakcji, nie każdemu się będzie podobać… Za to ‘obronny moduł hakerski’ wygląda dostatecznie obco, by nikt nie miał wątpliwości, że Tohaa to zaawansowani technologicznie kosmici z drugiego końca galaktyki! Świetnie to jak dla mnie wygląda i stanowi ciekawy wyróżniający model.

Imperial Agent, Pheasant Rank (YĚ JĪ) to urzędnik trzeciego stopnia, którego celem jest doradzanie lokalnym siłom policyjnym, sugerowanie właściwego podejścia taktycznego oraz wymierzanie szybkiej kary tym, którzy łamią prawo. Najnowszy wzór tego oficera porządku publicznego slash komandosa sił specjalnych oraz urzędnika ZUS’u prezentuje się z karabinem snajperskim w spokojnej pozie kogoś, kto właśnie ustrzelił wroga i spacerkiem rusza w kierunku trupa, by sprawdzić, kim ów był. I choć samej pozie brakuje dynamiki, to jednak model utrzymuje tradycję wydawnictwa w prezentowaniu modeli o najwyżej jakości pod względem obfitości detali, anatomicznej poprawności i wzornictwa. Nie powiem, nie jestem jakimś wielkim fanem stylistyki Yu Jing, ale jestem przekonany, że fani tejże armii nie będą mieli mu niczego do zarzucenia.

Pora sięgnąć po nowość do ALEPH’u, frakcji, którą ma brzydką tendencję do mieszania mitologii z twardą stylizacją japońskiej animacji w sposób, który choć ma swoich wiernych fanów, ma też swoich zaciętych wrogów - Atalanta, Non Comissioned Officer Of The Âgema z pewnością tylko doleje oliwy do ognia! Bo choć rzeźba samej pani-snajper jest całkiem ładna, prezentuje fajną, solidną acz klasyczną pozę „przykuc do strzału”, to już Spotbot w postaci śmiesznego robota-króliczka o smutnym wyrazie mordki może budzić pewne politowania godne rozbawienie – co też zmusiłoby ALEPH, było nie było, potężną sztuczną inteligencję, by niewielką, mobilną dronę zwiadowczą skonstruować w takiej właśnie formie? Słowem, nie jestem przekonany, że mitologiczna Atalanta – kobieta wychowana przez niedźwiedzicę, która ustrzeliła dwa centaury próbujące ją zgwałcić po czym wykazała się jako najlepsza łowczyni swoich czasów uznała króliczka jako dobrego towarzysza…

No i ostatnia nowinka miesiąca, coś dla miłośników Połączonych Armii a w szczególności wychudzonych, patykowatych Shasvastiich! Nowy wzorek Aswuanga, wampirzego miłośnika ciepłych wnętrzności, przynosi na pole walki z dawna upragnionego Spitfire’a! I choć tym razem nie papra się w obiadku, jak pierwowzór, to nadal nosi wzór pancerza, dzięki któremu rozpoznamy, że mamy do czynienia właśnie z Aswuangiem, a nie jakimś innym obcym przyjacielem. Co prawda muszę zaznaczyć, że te różnice nie są duże, i choć ze strony fluffu pasuje tutaj taki motyw, bo Shasvastii to mistrzowie wprowadzania w błąd, to jednak w grze może to wprowadzać pewne problemy, kiedy przeciwnik będzie musiał regularnie pytać, czy ten Caliban to nie jest czasem Asuwang i tak dalej, i tym podobne. Nie należy jednak zapominać, że model prezentuje sympatyczną, semi-agresywną postawę drapieżnika gotowego do natychmiastowego ataku, a sam Spitfire nawet w wersji Shasvastiii, wygląda brutalnie – nie są to co prawda armaty Moratów, ale  tak czuć, że nasz zawadiaka niesie cięższy kaliber ze sobą! Słowem, jest całkiem ładnie.


I to by było na tyle na ‘wtorkowy’ pościk! Jutro znaczy się, dzisiaj, zapraszam wieczorem na podsumowanie najciekawszych nowości do różnych systemów i nowych gier figurkowych, jakie uderzą na ryneczek już niebawem! W tym fajne pudełeczka do MalifauX, nowy, świetny starter do Dropzone Commandera czy też ekspansja Spartan Games w celu utworzenia lądowych bitew w uniwersum Firestorm Armada. Do jutra!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz