Witam ciepło we wtorkowy wieczór!
Wiem, że późno, wiem, że w teorii nie jest już wtorek, ale czasem tak jest, że
choć pół dnia ma się wolnego, to kiedy próbuje się coś konkretnego napisać,
mózg się wyłącza i wrzuca radiowy szum, a ja tylko patrzę nad ekran pustym
wzrokiem, starając się coś z siebie wykrzesać. Olałem więc temat, trzasnąłem
sobie pszenicznego, poczytałem zebrane opowieści o Sherlocku Holmesie i
sprawiłem sobie prezent ‘Spod Emeryta’ w postaci jedenastu książek do
uniwersum Warhammera 40 000 z serii „Space Marine Battles”! Po takim
odświeżeniu mogłem nareszcie zabrać się za dzisiejszy temat; pora ogarnąć
nowości do Infinity!
A wydarzyło się dużo i gęsto!
Klasyka wszechświata – wystarczy, że wezmę sobie miesiąc wolnego od Internetu (*przymusowego czy też nie…*), a nagle wszystkie
wydawnictwa jakby za zmową zaczynają wypuszczać urocze perełki. Corvus Belli najwyraźniej
uznało, że są już na tyle ‘dorośli’ i poważani jako wydawnictwo, że nadszedł
czas, by pójść w ślady największych marek na rynku i rozpocząć wydawanie swojej
własnej linii dla kolekcjonerów; GW ma swojego Forge World’a, Privateer Press
robi swoje wersje ‘Extreme’ a Corvus Belli rozpoczyna wydawanie
kolekcjonerskich modeli pod znakiem Infinity Bootleg!
Cóż, póki co seria zawiera pięć
różnych modeli, które w sumie mają być nie tylko perełkami dla każdego
modelarza, świetnymi modelami o niesamowitym poziomie detalu i rzeźby, ale
również swoistą reklamówką i reprezentacją systemu. Biorąc pod uwagę, że cztery
z pięciu wzorów to seksowne pin-up’y mangowo stylizowanych panienek… Tak jest,
Corvus Belli głupie nie jest, i jeżeli ma sprzedawać modele, które w sumie nie
da się wykorzystać w grze, to przynajmniej daje swoim napalonym fanom krągłe,
kobiece kształty, skąpe uniformy, wyszukane pozy rodem z dzieł Gila Elvgrena, a
wszystko to okraszone drugim ulubionym elementem fanów tego systemu – T.A.G’ami,
znaczy się, wielkimi pancerzami wspomaganymi z większymi armatami! Słowem,
czego więcej chcieć od życia?
Modele są prześliczne, jak zwykle
prezentując niesamowity poziom rzeźb, z którego wydawca jest znany i
rozpoznawany na tym ryneczku. Do wyboru mamy dwa mniejsze zestawy, z pojedynczą
babeczką bez ciężkiego sprzętu pod postacią Pilota żeńskiej prowinencji
nomadzkiego „Lizarda” jak i panią pilot Maghariby, kroczącego pająkobota Nowego
Islamu, ubraną w zdecydowanie więcej szmatek, jak nakazuje obyczaj! Ponadto
możemy wybrać większe zestawy – panią pilot O-Yoroi wraz z korpusem wielkiej maszyny, inżynierkę ‘techniczną
pszczółkę’ pracującą nad Cutterem PanOceanii oraz… Jedyną aktualną dioramkę w
serii, jedyny zestaw, który nie uderza pupcią w oczy widza – Joe „Scarface”
Turner, pilot najemnego T.A.G’a z entuzjazmem lejący biednego Shasvastii, który
dostał się w zasięg pięści. Wszystko to
wygląda znamienicie, i w sumie myślę, że z chęcią nabędę ten ostatni zestaw,
jako taką pieczątkę budowania moich sił do Qapu Khalki! Nie mogę się doczekać
kolejnych modeli w serii, czegoś dla kosmitów może?
A co poza tym w nowościach na
wrzesień? Skoro już zacząłem pisać o
Qapu Khalki, czemu by nie kontynuować tematu, skoro pojawił się starter do
tej właśnie niesamowicie klimatycznej, interesującej armii sektorowej
Haqqislamu? Qapu Khalki to nie tyle armia, co raczej zmilitaryzowana ochrona
mająca na celu obronę Jedwabnego Szlaku, międzyplanetarnej sieci handlu ‘Jedwabiem’,
substancją konieczną do tworzenia ‘Kostek’ oraz wszystkich niemalże zaawansowanych
pancerzy, broni i usprawnień biotechnologicznych. Jako że ów ‘Jedwab’ jest tak
wartościowy, nie ma się co dziwić, że Haqqislam postanowił wystawić regularne
siły do aktywnej obrony – elastycznej organizacji militarnej, w której to
szeregach napotkamy zarówno regularne jednostki armii Nowego Islamu jak i całe
szeregi najemników wiernych Haqqislamskiemu kredytowi finansowemu! Starter co
prawda posiada same jednostki stricte Haqqislamskie i absolutnie nic nowego –
ot, trzy Hafzy, jedna Odaliska, jeden Djanbazan i na dodatek, hakerzasty Al’Hawwa
– zdecydowanie smaczny starter, z dobrymi statystykami i uzbrojeniem, ale brak
chociaż jednego najmenika w pudełku troszkę zasmuca! Tak czy siak, dla tych, co
chcą rozpocząć zbieranie tejże armii, jest to świetne miejsce na rozpoczęcie
takiej kolekcji.
Drugim zestawem tego miesiąca
jest pudełeczko z nowymi wariantami bazowej piechoty Tohaa – Kamael Light Infantry. Dla tych, co
zbierają ów wciąż pachnącą świeżością frakcję to dobra wiadomość, bo ów jedno
pudełko praktycznie wypełnia ich braki, oferująć ziomka ze Spitfire’em,
karabinem snajperskim, defensywnego hakera oraz z lekką wyrzutnią granatów.
Wszystkie modele wyglądają porządnie, choć muszę przyznać, że nie jestem fanem
uzbrojenie tejże frakcji – brakuje mu tego ‘unf’, tej wizualnej reprezentacji
siły, zarówno snajperka jak i plujka ognia nie wyglądają na wiele większe i
silniejsze od podstawowej pukawki. Cóż, kwestia stylizacji frakcji, nie każdemu
się będzie podobać… Za to ‘obronny moduł hakerski’ wygląda dostatecznie obco,
by nikt nie miał wątpliwości, że Tohaa to zaawansowani technologicznie kosmici
z drugiego końca galaktyki! Świetnie to jak dla mnie wygląda i stanowi ciekawy wyróżniający
model.
Imperial Agent, Pheasant Rank (YĚ JĪ) to urzędnik trzeciego
stopnia, którego celem jest doradzanie lokalnym siłom policyjnym, sugerowanie
właściwego podejścia taktycznego oraz wymierzanie szybkiej kary tym, którzy
łamią prawo. Najnowszy wzór tego oficera porządku publicznego slash komandosa
sił specjalnych oraz urzędnika ZUS’u prezentuje się z karabinem snajperskim w
spokojnej pozie kogoś, kto właśnie ustrzelił wroga i spacerkiem rusza w
kierunku trupa, by sprawdzić, kim ów był. I choć samej pozie brakuje dynamiki,
to jednak model utrzymuje tradycję wydawnictwa w prezentowaniu modeli o
najwyżej jakości pod względem obfitości detali, anatomicznej poprawności i
wzornictwa. Nie powiem, nie jestem jakimś wielkim fanem stylistyki Yu Jing, ale
jestem przekonany, że fani tejże armii nie będą mieli mu niczego do zarzucenia.
Pora sięgnąć po nowość do ALEPH’u,
frakcji, którą ma brzydką tendencję do mieszania mitologii z twardą stylizacją
japońskiej animacji w sposób, który choć ma swoich wiernych fanów, ma też
swoich zaciętych wrogów - Atalanta, Non
Comissioned Officer Of The Âgema z pewnością tylko doleje oliwy do ognia!
Bo choć rzeźba samej pani-snajper jest całkiem ładna, prezentuje fajną, solidną
acz klasyczną pozę „przykuc do strzału”, to już Spotbot w postaci śmiesznego
robota-króliczka o smutnym wyrazie mordki może budzić pewne politowania godne
rozbawienie – co też zmusiłoby ALEPH, było nie było, potężną sztuczną inteligencję,
by niewielką, mobilną dronę zwiadowczą skonstruować w takiej właśnie formie?
Słowem, nie jestem przekonany, że mitologiczna Atalanta – kobieta wychowana
przez niedźwiedzicę, która ustrzeliła dwa centaury próbujące ją zgwałcić po
czym wykazała się jako najlepsza łowczyni swoich czasów uznała króliczka jako
dobrego towarzysza…
No i ostatnia nowinka miesiąca,
coś dla miłośników Połączonych Armii a w szczególności wychudzonych,
patykowatych Shasvastiich! Nowy wzorek Aswuanga,
wampirzego miłośnika ciepłych wnętrzności, przynosi na pole walki z dawna
upragnionego Spitfire’a! I choć tym razem nie papra się w obiadku, jak
pierwowzór, to nadal nosi wzór pancerza, dzięki któremu rozpoznamy, że mamy do
czynienia właśnie z Aswuangiem, a nie jakimś innym obcym przyjacielem. Co
prawda muszę zaznaczyć, że te różnice nie są duże, i choć ze strony fluffu
pasuje tutaj taki motyw, bo Shasvastii to mistrzowie wprowadzania w błąd, to
jednak w grze może to wprowadzać pewne problemy, kiedy przeciwnik będzie musiał
regularnie pytać, czy ten Caliban to nie jest czasem Asuwang i tak dalej, i tym
podobne. Nie należy jednak zapominać, że model prezentuje sympatyczną,
semi-agresywną postawę drapieżnika gotowego do natychmiastowego ataku, a sam
Spitfire nawet w wersji Shasvastiii, wygląda brutalnie – nie są to co prawda
armaty Moratów, ale tak czuć, że nasz
zawadiaka niesie cięższy kaliber ze sobą! Słowem, jest całkiem ładnie.
I to by było na tyle na ‘wtorkowy’ pościk! Jutro znaczy się, dzisiaj,
zapraszam wieczorem na podsumowanie najciekawszych nowości do różnych systemów
i nowych gier figurkowych, jakie uderzą na ryneczek już niebawem! W tym fajne
pudełeczka do MalifauX, nowy, świetny starter do Dropzone Commandera czy też
ekspansja Spartan Games w celu utworzenia lądowych bitew w uniwersum Firestorm
Armada. Do jutra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz