Po przejściach z Wolsungiem, Dreadballem i krótkiej lekturze na temat kosmicznych marines, którzy uznali, że Imperium ssie, pora powrócić na łono Najlepszej Gry Skirmiszowej w galaktyce i dzięki uprzejmości Rangera kontynuować rozpoczętą i powiększającą się serię starterów do poszczególnych frakcji i armii sektorowych! Mamy już za sobą w pełni omówioną Ariadnę, PanOceanie oraz Nomadów, pora wziąć się za Yu Jing rozpoczynając od Japońskiej sektorówki! Miłej lektury.
Japanese Sectorial Army (armia sektorowa Yu Jing) ~122 punkty
Witajcie! Gdy na plecach czuć już
oddech jesieni, a Corvus Belli wcale a wcale nie ma ochoty na zaprzestanie
wydawania sytości z metalu, cykl autorski wraca na łamy! Dla tych, którzy
natknęli się na niego po raz pierwszy przypomnę, że spod mojego pióra wyszły
już opisy do Ariadny, PanOceanii oraz Nomadów (przy współpracy z Dąbim), a
Fireant poświęcił krótką chwilę Kombinatowi. Dziś rozpoczynamy wędrówkę na
wschód, prosto do kraju Kwitnącej Wiśni (de facto jego odpowiednika w grze).
Przed nami starter do Japanese Sectorial Army.
Na początek ledwie garść
wspominek o historii. Yu Jing to druga co do wielkości potęga uniwersum
Infinity i odwieczny wróg PanOceanii. Obejmuje ona wszystkie kraje Orientu, w
tym także i Japonię. Władzę sprawuje Partia i rzecz jasna nie pozwala na
wszystko, o ile pozwala na cokolwiek. Jak zatem doszło do powstania wyłomu w
tej pozornie jednolitej armii na rzecz Japończyków? Otóż Naczelne Dowództwo
widząc ich męstwo i szaleńczą odwagę, postanowiło uhonorować waleczną postawę i
dać im namiastkę wolności w postaci własnych sił zbrojnych, wciąż jednak
podporządkowanych całemu obrządkowi Yu Jing. Zobaczmy, co z tego wyszło.
Keisotsu w kulturze japońskiej oznacza bycie honorowym. Wstąpienie
do struktur armijnych to często jedyna droga do społecznego awansu dla
Nippończyków, czyli ludzi "drugiej kategorii" w społeczeństwie Yu
Jing. Oficjalnie Partia zaprzecza wysokiej śmiertelności Keisotsu, ale
rzeczywistość jest zdecydowanie inna. Patrząc na statystyki można odnieść
podobne wrażenie. Plusem szeregowców jest niewątpliwie szybkość, nie najgorszy
WIP oraz courage. Tutaj kończą się dobre wieści, ponieważ w pozostałych
parametrach raczej nie ma na co patrzeć. 10 BS to nie najlepszy wynik, a tyle
samo PH nie ułatwia wykonywania uników. Wydaje się, że złączenie Keisotsu w
link (zgodnie z zasadami armii sektorowych) wydaje się wręcz koniecznością,
ponieważ puszczeni do walki pojedynczo wydają się łatwym łupem dla wrogich
żołnierzy. Koszt to 9 punktów od sztuki za wariant z Combi Rifle.
Kempeitai to tajemnicza, skrytobójcza organizacja, zaszyta w
szeregach Yu Jing. Jej głównym i żywotnym celem jest wyzwolenie Japonii spod
jarzma Partii, czyli odzyskanie niepodległości drogą wszelkich dostępnych
środków. Komórka powstała ze względu na nastawienie Naczelnego Dowództwa,
traktującego Nippończyków jako mięso armatnie. Dzięki otrzymaniu fałszywej
tożsamości od zaufanych ludzi w kadrach, Kempei wtapiają się w struktury
wojska, eliminując wrogich Japończykom oficerów (bez względu na pochodzenie), a
także kolaborantów. Następstwem skali ich działań jest powszechnie panująca
obawa o życie dowódców, a każdy przypadek zgonu zostaje wnikliwie
przeanalizowany przez odpowiednie organy.
Jako że Kempei nierzadko dokonują
zamachów już podczas prowadzenia działań bojowych, przejmują dowodzenie i dbają
o możliwie najmniejsze straty pośród podkomendnych. Odbiciem tych faktów jest
zdolność chain of command. Gdy formalny porucznik naszej armii ginie (ale nie
my do niego strzelamy, tylko przeciwnik!), Kempei automatycznie staje na czele
naszej grupy JSA. Szalenie ważna rzecz - nie musisz mówić przeciwnikowi, że
wyznaczyłeś nowego lidera! Po prostu zabawa dalej trwa, a Ty nie ponosisz
negatywnych konsekwencji braku dowodzenia. Nasz Kempei dźwiga Boarding Shotgun,
a broń ta najlepiej miota śrutem w promieniu kilku kroków. Żołnierz jak na 24
punkty wstydu nie przynosi: dobre 12 BS, 4-4 ruchu, 14 walki wręcz i wysokie 14
WIP. Nie da się zaskoczyć w promieniu 8 cali dzięki Szóstemu Zmysłowi, ma znany
już courage.
Domaru Butai to urodzeni wojownicy. Ich przeznaczeniem jest walka
na długość miecza, w zwarciu. Są oni mniejszością w Nippońskiej armii. To Bushi
- samurajowie. Tytuł ten zdobywają drogą dziedziczenia po przodkach lub poprzez
awans wojskowy. Ich Credo zamyka się w honorowym kodeksie Bushido. Zgodnie z
nim ostrze nie może wrócić do pochwy, dopóki nie zasmakuje krwi. Doskonały
cios, chwalebne zwycięstwo i godna śmierć - tak można ich w skrócie opisać.
Domaru to klasyczny przykład
taniej, ciężkiej piechoty, z której słynie Yu Jing. Zobaczcie sami, co
dostajemy za ledwie 29 punktów. Przede wszystkim świetna mobilność przy
zachowaniu porządnego opancerzenia klasycznego, jak i biotechnologicznego.
Wysoka zdolność do walki wręcz, połączona ze zdolnościami berserk (+9 do walki
wręcz, ale nie ma rzutu przeciwstawnego) i frenzy (dodatkowy rozkaz za wbicie
rany), a także sztuki walk drugiego poziomu, siła fizyczna na wysokim poziomie,
13 WIP i w końcu aż dwa punkty żywotności. Jakby tego było mało, dostajemy broń
do walki wręcz ze zdolnością explode, Granaty E/M (wyłączające wrogie
uzbrojenie, powstrzymujące TAG-i i ciężką piechotę) i Chain (strzał dużą
template, trafienie automatyczne). To wszystko za 29 punktów! Dla koneserów
możliwość linkowania. Warto wspomnieć, iż samurajowie bardzo często stają na
czele sił JSA.
W końcu Oniwaban, czyli kolejna porcja miodu na serce tych, do których
przemawia cała idea japońskiej Armii i są głodni kawałków fluffowego mięcha.
Powyższa nazwa tylko pozornie nie skrywała sekretów, wskazywała na ogrodnika. W
rzeczywistości tenże ogrodnik był łącznikiem pomiędzy szogunem a grupą ninja,
na czele której stał. Inna rzecz, że tytuł ogrodnika należał mu się jak psu
buda, ponieważ doskonale znał rośliny, a zwłaszcza ich trującą część. Był
ekspertem od najcięższych zadań i najlepszego kamuflażu, jaki może Ci się
przyśnić. Jego tożsamość nigdy nie została poznana, ponieważ potrafił ją
zmieniać kiedy tylko miał kaprys, a gdyby ktoś go zabił (czy to było możliwe?),
to jego miejsce zająłby ktoś inny, by zapewnić organizacji ciągłość i
nieśmiertelność, a Ty żyłbyś w błogiej nieświadomości. Dlaczego pisałem w
czasie przeszłym i trybie przypuszczającym? Dlatego, że Partia uznaje Oniwaban
za efekt wybujałej wyobraźni pospólstwa. Lecz czy aby na pewno nie istnieją? A
może to Ci, którzy chcą wierzyć w ich obecność, celowo wprowadzają Cię w błąd?
Kto ma rację? Nieważne kto ma rację, dezinformacja zawsze działa na korzyść
Ninja.
Oniwaban to elitarni wojownicy,
wyprowadzający precyzyjne, chirurgiczne cięcia, będący mieczami sprawiedliwości
Japońskiej Armii. 44 punkty za gościa z jednym punktem żywotności? Ktoś powie,
że to już nie hojność, a wręcz
rozrzutność. Opowiem zatem coś więcej. Przede wszystkim Oniwaban to znakomite
narzędzie do pozbywania się różnorakich celów. Bardzo szybki, skryty
termooptycznym kamuflażem błyskawicznie dopadnie celu z pomocą najwyższego
poziomu infiltracji. Na wyposażeniu jest Boarding Shotgun i Nanopulser
(kładziemy łezkę, testowanie pancerza BTS i strata żywotności po niezdanym
teście), choć Oniwaban sięga po to, gdy naprawdę pali się grunt pod jego
stopami. W zwarciu jest morderczo skuteczny - współczynnik 19 (na 20), czwarty
poziom sztuk walk neguje analogiczne zdolności przeciwnika z poziomów 1-3, do
tego w walce wręcz zawsze uderza pierwszy, a osaczony przeciwnik nie może się
odwrócić w jego stronę, gdy przetnie strefę kontroli. Jego niszczycielskiej
sile nie oprą się nawet najcięższe TAG-i, a to dzięki katanie z cechą monofilament.
Nie dość, że redukuje pancerz do okrągłego zera, to przy wbiciu rany przeciwnik
wypada z gry na skutek utraty wszystkich punktów żywotności.
Sam Oniwaban nie jest zakuty w
jakąkolwiek zbroję toteż zaleca się daleko posuniętą ostrożność przy dobieraniu
celów. Wystawiony na ARO lub minę może szybko skończyć swój żywot. Druga rzecz
jest ściśle skorelowana z powyższą, a mianowicie brak granatów dymnych,
zdecydowanie ułatwiających podejście (/wyjście) do (/z) walki. Takowe posiada
Shinobu Kitsune, "imienna" postać. Generalnie bije się lepiej i jest
droższa o ledwie kilka punktów. Jeśli wystawicie model ze startera na jej
zasadach, to pewnie nikt się nie obrazi. Muszę jednak przypomnieć, iż posiada
ona swoją miniaturę, skądinąd bardzo udaną.
Podsumowanie: Japońska Armia Sektorowa wpisuje się w ogólny schemat
Yu Jing, polegający na walce w krótkim dystansie. Sam starter tylko to
potwierdza i nie powinien być złym wyborem dla gracza lubującego się w klimacie
Orientu. Mamy 3 sztuki Combi, dwa Boarding Shotgun, Nanopulser, Chain, Granaty
E/M, dwie znakomite bronie do walki wręcz... Stężenie klimatu przekracza progi
alarmowe, choć oczywiście nie każdemu do gustu przypadnie zgraja gości z
katanami i słabo przeszkoleni szeregowcy. Nippończycy zdecydowanie preferują
ofensywny styl bycia i skracanie odległości do przeciwnika. Jeśli więc lubisz
wspinanie się na wieżyczki, zajmowanie strategicznych punktów i strzelanie czym
popadnie, to obawiam się, że JSA nie spełni Twoich oczekiwań. Jeśli jednak
znajdziesz skuteczny sposób na dotarcie do wrogich linii, Twoi wojownicy
odwzajemnią się spektakularnymi ciosami i przyniosą Ci chwałę.
Część tekstów została pobrana ze strony producenta i uległa pewnej
obróbce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz