16.09.2013

[16.IX.2013] Nowa 'Taktyka' GW!

Znacie to uczucie, że kiedy przestajecie trzymać rękę na pulsie, to nagle wszystko się dzieje na raz? Kiedy pilnie obserwuję nowości, śledzę blogi, wyczytuje feedy to jak dziennie ktoś wyda kolejne głowy do orków, to jest już wiadomość dnia. Ale wystarczy, że odpuszczę sobie śledzenie tego wszystkiego na tydzień czy dwa… I bum, eksplozja jak w Tungusce, wszyscy nagle wszystko wydają, nowości całe stosy, całe wiadra! Człowiek czasem się czuje tak, jakby wydawcy wiedzieli, że odpuścił chwilowo przeglądanie ich strony, by wrzucić wszystkie te smakołyki. Oczywiście to egocentryczne podejście, ale co tak, sprawdza się w dziewięciu przypadkach na dziesięć. Im więcej nowinek, tym lepiej, prawda? A już szczególnie dla bloggera, który się tym zajmuje!


Czasem jednak pośród tych wszystkich nowości trafia się perełka – tutaj muszę napomnieć, że szlachetny język polski jest niezwykle elastyczny, bo powyższa forma może być zarówno pochwalna jak i w pełni pejoratywna! – Tak, perełka w postaci czegoś tak nie do uwierzenia, że przyćmi nawet brzydactwa w postaci Centurionów do Kosmicznych Marynat. Cóż takiego wstrząsnęło moim jestestwem do głębi? Otóż Games Workshop – wydawca znany ze swojej niekompetencji w kwestii znajomości zasad do swoich własnych gier – postanowiło przeczytać mojego maila! No dobrze, żartuję, ale po części… Tak się składa, że nie tak dawno temu skroiłem notę do White Dwarf’a, że magazyn na pewno zyskałby na artykułach poświęconych od graczy dla graczy, z taktykami, poradami użycia jednostek i takimi tam – dwa miesiące później, bam, objawia się nam ten kasztan!

Tactica: Eldar Wraithknight – co oznacza, że możemy się spodziewać również kolejnych odcinków z serii. Nie martwcie się, Panie i Panowie, szansa na to, że pojawi się ‘Tactica: Gretchins’ czy ‘Tactica: Gaunts’ jest mniej więcej taka, jak zwycięstwo Syrii z USA czy zdobycie mistrzostwa świata w piłce nożnej naszej reprezentacji. Jak każdy najmniejszy nawet trybik maszyny zwanej GW tak i ów mistyczne ‘Tactica’ są płatną formą reklamy – bulimy 2 funty, dostajemy trochę wypocin gracza, który najpewniej nigdy w życiu nie grał poza studiem a o turniejach tylko słyszał ploteczki, że są, a przy okazji solidną zachętę do kupowania ich wielkich i drogich zestawów! Mogę się założyć o stówę, że kolejne numery z tej serii poświęcone będą właśnie drogim i relatywnie nowym zestawom, ot chociażby ów magicznym Centurionom, by daleko nie szukać!

Czytelnicy White Dwarfa jak i w ogóle zagorzali fani Wojennych Młotów wiedzą, czemu idea wydawania takich poradniczków taktycznych przez samego wydawcę powoduje na mojej twarzy uśmiech politowania. Sam jestem graczem, co regularnie zaznaczam, niedzielnym, ale nawet ja nie ośmieliłbym się użyć twierdzenia typu „AP2 jest dobre do eliminowania Terminatorów” i nazywać tego poradą taktyczną. A z tego znana jest właśnie ekipa studia WD i dżentelmeński klub GW! Pamięta ktoś jeszcze numer towarzyszący wydaniu Krwawych Aniołów, gdzie był bodajże obszerny tekst o tym, jak używać drednotów? Pisanie o tym, że melta jest dobra na pojazdy i że dredziki mogą bić się z potworami to był szczyt taktycznej mądrości, jaką ów tekst oferował! Aż smutno było czytać.

Naturalnie nie powinienem być tak okrutny, nie powinienem być człowiekiem małej wiary. Było nie było, za dwa funciki dostajemy coś o długości pi razy oko 28 regularnych stron (*co dało 44 strony sformatowane dla dobrej czytelności nawet na małych ekranach tabletów czy smartfonów*), więc o czymś kurna się musieli rozpisać, prawda? Niby tak, ale jak już odwiedziliście stronę produktu i przeczytali to…



… to w sumie wielkich nadziei bym nikomu nie robił. Powyższa strona z ów nowego dzieła korporacji to nic innego jak wyliczanie tego, co każdy posiadacz kodeksu sam wie.  A pisanie o tym, że Wraithknight może wyparować cały, 10-cio osobowy oddział kosmicznych marines, bo ma trzy małe placuszki z AP2 wyraźnie wykazuje, że piszący ów tekst nigdy nie widział jak wygląda jednostka rozstawiona z pełną, dwucalową koherencją. Dowiedzieliśmy się również, że z wytrzymałością na poziomie 8 nasz wielki konstrukt z upiorytu jest odporny na wszystkie ataki z siłą 4! Wow! To otworzyło mi oczy! Fakt ten, choć wynika z tabelki zadawania obrażeń, nie był dla mnie klarowny, dopóki tego nie napisali. Dziękuję!

Cóż, ze smutkiem stwierdzam fakt, że Games Workshop wykazuje się niezwykłą zdolnością wynajdowania nowych źródeł zarobkowania na łosiach. Nie powiem, naprawdę pięknie im to wychodzi, jak chociażmy dodatek ‘Damnos’ do Apokalipsy, kolejny elegancki skok na kasę. Jednak seria ‘Tactica’ to wspaniały dowód na to, że wydawca nie ma już żadnych skrupułów w sięganiu do swoich graczy do kieszeni po ostatnie monety. Co następne? Czy zamiast kodeksów dostaniemy pliki z pojedynczymi jednostkami? Się okaże – nie obawiajcie się, mili czytelnicy; Poświęcę się dla was, bo taka moja dziennikarska dola, i wydam te dwa funty by ściągnąć i zapoznać się z tym dziełem, by zdać wam recenzję z jego ogólnej opłacalności.


A na dziś, to będzie wszystko! Zapraszam w okolicach jutra na otwarcie blistera z świetnym modelem mechanicznej pchły i jej konstruktora, modelu do Wolsunga!

1 komentarz:

  1. To już wiem skąd pewien minister finansów bierze pomysły na kolejne typy podatków, wzoruje się na GV :D

    OdpowiedzUsuń