Znacie to uczucie, że kiedy
przestajecie trzymać rękę na pulsie, to nagle wszystko się dzieje na raz? Kiedy
pilnie obserwuję nowości, śledzę blogi, wyczytuje feedy to jak dziennie ktoś
wyda kolejne głowy do orków, to jest już wiadomość dnia. Ale wystarczy, że
odpuszczę sobie śledzenie tego wszystkiego na tydzień czy dwa… I bum, eksplozja
jak w Tungusce, wszyscy nagle wszystko wydają, nowości całe stosy, całe wiadra!
Człowiek czasem się czuje tak, jakby wydawcy wiedzieli, że odpuścił chwilowo
przeglądanie ich strony, by wrzucić wszystkie te smakołyki. Oczywiście to
egocentryczne podejście, ale co tak, sprawdza się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
Im więcej nowinek, tym lepiej, prawda? A już szczególnie dla bloggera, który
się tym zajmuje!
Czasem jednak pośród tych
wszystkich nowości trafia się perełka – tutaj muszę napomnieć, że szlachetny
język polski jest niezwykle elastyczny, bo powyższa forma może być zarówno
pochwalna jak i w pełni pejoratywna! – Tak, perełka w postaci czegoś tak nie do
uwierzenia, że przyćmi nawet brzydactwa w postaci Centurionów do Kosmicznych
Marynat. Cóż takiego wstrząsnęło moim jestestwem do głębi? Otóż Games Workshop –
wydawca znany ze swojej niekompetencji w kwestii znajomości zasad do swoich
własnych gier – postanowiło przeczytać mojego maila! No dobrze, żartuję, ale po
części… Tak się składa, że nie tak dawno temu skroiłem notę do White Dwarf’a,
że magazyn na pewno zyskałby na artykułach poświęconych od graczy dla graczy, z
taktykami, poradami użycia jednostek i takimi tam – dwa miesiące później, bam, objawia
się nam ten kasztan!
Tactica: Eldar Wraithknight – co oznacza, że możemy się spodziewać
również kolejnych odcinków z serii. Nie martwcie się, Panie i Panowie, szansa
na to, że pojawi się ‘Tactica: Gretchins’ czy ‘Tactica: Gaunts’ jest mniej
więcej taka, jak zwycięstwo Syrii z USA czy zdobycie mistrzostwa świata w piłce
nożnej naszej reprezentacji. Jak każdy najmniejszy nawet trybik maszyny zwanej
GW tak i ów mistyczne ‘Tactica’ są płatną formą reklamy – bulimy 2 funty,
dostajemy trochę wypocin gracza, który najpewniej nigdy w życiu nie grał poza
studiem a o turniejach tylko słyszał ploteczki, że są, a przy okazji solidną
zachętę do kupowania ich wielkich i drogich zestawów! Mogę się założyć o stówę,
że kolejne numery z tej serii poświęcone będą właśnie drogim i relatywnie nowym
zestawom, ot chociażby ów magicznym Centurionom, by daleko nie szukać!
Czytelnicy White Dwarfa jak i w
ogóle zagorzali fani Wojennych Młotów wiedzą, czemu idea wydawania takich poradniczków
taktycznych przez samego wydawcę powoduje na mojej twarzy uśmiech politowania.
Sam jestem graczem, co regularnie zaznaczam, niedzielnym, ale nawet ja nie
ośmieliłbym się użyć twierdzenia typu „AP2 jest dobre do eliminowania
Terminatorów” i nazywać tego poradą taktyczną. A z tego znana jest właśnie
ekipa studia WD i dżentelmeński klub GW! Pamięta ktoś jeszcze numer towarzyszący
wydaniu Krwawych Aniołów, gdzie był bodajże obszerny tekst o tym, jak używać
drednotów? Pisanie o tym, że melta jest dobra na pojazdy i że dredziki mogą bić
się z potworami to był szczyt taktycznej mądrości, jaką ów tekst oferował! Aż
smutno było czytać.
Naturalnie nie powinienem być tak
okrutny, nie powinienem być człowiekiem małej wiary. Było nie było, za dwa
funciki dostajemy coś o długości pi razy oko 28 regularnych stron (*co dało 44 strony sformatowane dla dobrej czytelności
nawet na małych ekranach tabletów czy smartfonów*), więc o czymś kurna
się musieli rozpisać, prawda? Niby tak, ale jak już odwiedziliście stronę
produktu i przeczytali to…
… to w sumie wielkich nadziei bym
nikomu nie robił. Powyższa strona z ów nowego dzieła korporacji to nic innego
jak wyliczanie tego, co każdy posiadacz kodeksu sam wie. A pisanie o tym, że Wraithknight może
wyparować cały, 10-cio osobowy oddział kosmicznych marines, bo ma trzy małe
placuszki z AP2 wyraźnie wykazuje, że piszący ów tekst nigdy nie widział jak
wygląda jednostka rozstawiona z pełną, dwucalową koherencją. Dowiedzieliśmy się
również, że z wytrzymałością na poziomie 8 nasz wielki konstrukt z upiorytu
jest odporny na wszystkie ataki z siłą 4! Wow! To otworzyło mi oczy! Fakt ten,
choć wynika z tabelki zadawania obrażeń, nie był dla mnie klarowny, dopóki tego
nie napisali. Dziękuję!
Cóż, ze smutkiem stwierdzam fakt,
że Games Workshop wykazuje się niezwykłą zdolnością wynajdowania nowych źródeł
zarobkowania na łosiach. Nie powiem, naprawdę pięknie im to wychodzi, jak
chociażmy dodatek ‘Damnos’ do Apokalipsy, kolejny elegancki skok na kasę.
Jednak seria ‘Tactica’ to wspaniały dowód na to, że wydawca nie ma już żadnych
skrupułów w sięganiu do swoich graczy do kieszeni po ostatnie monety. Co
następne? Czy zamiast kodeksów dostaniemy pliki z pojedynczymi jednostkami? Się
okaże – nie obawiajcie się, mili czytelnicy; Poświęcę się dla was, bo taka moja
dziennikarska dola, i wydam te dwa funty by ściągnąć i zapoznać się z tym
dziełem, by zdać wam recenzję z jego ogólnej opłacalności.
A na dziś, to będzie wszystko! Zapraszam w okolicach jutra na otwarcie
blistera z świetnym modelem mechanicznej pchły i jej konstruktora, modelu do
Wolsunga!
To już wiem skąd pewien minister finansów bierze pomysły na kolejne typy podatków, wzoruje się na GV :D
OdpowiedzUsuń