Zawsze to nieco zabawne, kiedy z
planów wychodzą nici. Oczywiście pod warunkiem, że plany nie były kluczowe,
ważne czy wymagały wypełnienia w celu osiągnięcia czegoś o wysokim priorytecie!
Ale w przypadku prowadzenia bloga wpisy ma się dostateczną elastyczność, by
zaplanowany wpis odsunąć o dzionek czy dwa, ponieważ coś nowego uderzyło po
oczach na tyle, że potrzeba pisania okazała się zbyt duża! Wczoraj moim
impulsem był ogień w trzewiach, dziś zaś… Niesamowity zachwyt przepleciony
odrobiną przemyśleń. Spokojnie, nie będę was tym razem zalewał powodzią
własnych myśli, lecz raczej proponuję krótką lekturę po nowościach wydawcy,
który wymierza w mym umyśle kilka celnych sierpowych i prostych w Games
Workshop, i jak tak dalej pójdzie, to on stanie się mym faworytem – Spartan Games.
O Spartanach z Anglii pisałem już
kilka razy, zawsze w jasnym świetle. Dwukrotnie już zaznaczałem, że firma mocno
się rozwija, zdobywa uznanie i ma mocną bazę fanów. To wszystko jest oczywiście
prawda. Wspominałem również, że Polska Specyfika leży w tym, że do nas
wszystkie takie cuda docierają wolniej, że mają trudniejszą misję z przebiciem
się przez grubą skorupę Warhammerów czy LOTR’a, który na moje oko jest
najpopularniejszym systemem w kraju… To też jest coś, co trudno zanegować. Ale
zawsze powtarzam, że by system mógł stać się popularny i rozchwytywany,
potrzebuje nie tylko dobrych zasad, ładnych modeli i przystępnych cen – ale przede
wszystkim aktywistów. Ludzi, którzy poświęcą czas, werwę i często-gęsto własną
krwawicę, by dany system sprzedać w swoim gronie. Na
blogu Sambora możemy poczytać o jego sukcesach z Infinity, dla przykładu – oby zapał nie zgasł, i walczył! Jak
ludzie obejrzą, pokulają, to się im łatwiej będzie zainteresować. I o to
chodzi.
Czemu o tym wszystkim piszę? Bo
zapadła decyzja. Moja własna. Na stan dzisiejszy mam rozpoczęte trzy armie do
systemów GW – Ogry do WFB, zakon Synów Meduzy oraz Tau do WH40k. Od dzisiaj
postanowiłem, że dopóki wydawca się nie nawróci i nie zmieni o 180 stopni
swojej polityki cenowej i wydawniczej, nie mam zamiaru wydawać ani złotówki na
żadne nowości; Oczywiście, nie oznacza to, że nie będę pisał o Wojennych
Młotach! Będę! Bo brak zakupów plastikowych cudeńków nie wynika z mojej
nienawiści do tej firmy – ba, nadal uważam że robią ładne modele a książki z
The Black Library łykam jak młody, wygłodniały pelikan. Tak samo do aktualnych
armii będę powolutku dokładał to, co mi brakuje a jest w moich rozpiskach.
Decyzja opiera się raczej o to, że za cenę Wraithknight’a (*czołowy przykład*)
czy Battleforce’a mogę sprawić dwa startery do innej gry!
Słowem, chcę przyciąć koszty
związane z produktami GW do minimum i skupić ów finanse na propagowanie innych
gier – Infinity, Dystopian Wars,
DUST, Warmahordes czy może nawet Malifaux. Jeżeli ktoś uważa, że i tak będzie
finansowo ciężko… Przykład. Wydałem dziś, co prawda na figurki z drugiej ręki (*acz w świetnym
stanie*) 450 złotych na armię do Hordes – Blindwater Congregation – jest
to /cała/, pełnowymiarowa armia: warlock, dwie ciężkie bestie, lesser warlock,
dwie lekkie bestie, dwa solosy, sześć sztuk ciężkiej piechoty i sześć sztuk
lekkiej. Wraz z moją kolekcją Warlocków to praktycznie wszystko, co ta armia na
dzień dzisiejszy posiada na swojej liście. Teraz niech ktoś kupi w pełni
funkcjonalną armię na średni format punktowy do WFB / WH40k za te pieniądze ;)
No, to tyle dygresji, przejdźmy
do tego, co jest tematem dzisiejszego wpisu – nowości od Spartan Games! A jest
tego sporo – Anglicy nie odpuszczają z ofensywą świetnych modeli i modyfikują
się, zmieniają dla nas, dla graczy. Doskonałym przykładem jest wypuszczenie do
ich najpopularniejszego systemu, Dystopian Wars, zestawów wsparcia, swoistych
bundle oznaczonych jako Support
Flotilla czy Battle Flotilla, w
których dostajemy kilka różnych jednostek w jednym zestawie, zawsze o kilka
funtów taniej, niż gdybyśmy chcieli poszczególne modele kupować osobno. Miły
gest i znacznie ułatwia kolekcjonowanie armii! Nowy gracz może nabyć starter
plus dwie dodatkowe flotylle i ma armie na każde punkty standardowo rozgrywane
na stołach. Szybko i przyjemnie. Niestety, na dzień dzisiejszy nie wszystkie
frakcje posiadają swoje zestawy uzupełniające, ale jestem pewien, że to tylko
kwestia czasu.
Kolejną fantastyczną nowością
jest prezentacja następnej nowej, grywalnej frakcji – Imperium
Ottomanów nareszcie dołączy na stoły dystopijnych bitew! Rozpieszczają
nas, bez dwóch zdań; Jeszcze nie ostygliśmy od wydania modeli do Chińskiej
Federacji, Australii oraz Ligi Stanów Włoskich, a tutaj dostajemy kolejną
grywalną frakcję. Co, na dzień dzisiejszy, oferuje graczom już bardzo szerokie
spektrum wyboru, bo łącznie możemy przebierać już w 10 w pełni grywalnych,
samodzielnych nacjach, a do tego dochodzą jeszcze modele sojusznicze z różnych
pomniejszych sił. Rzućmy jednak okiem na nowinki do Ottomanów – modele są
/piękne/, a znając jakość odlewów i ostrość detali, jaką ów wydawca uzyskuje w
swojej twardej żywicy, to możemy się spodziewać, że znaczna część tego bogactwa
detali zostanie dobrze oddana i uchwycona w aktualnych modelach. Jak sami
widzicie, tak, władcy bliskiego wschodu podobnie jak siły francuskie postawili
na okręty, które mogą chwilowo wzbić się w przestworza tak, by siać dewastację
i zniszczenie z niezliczonych dział burtowych. Zapowiada się ładna i unikalna
frakcja do zabawy. A ich drednot to już w ogóle perełka w koronie!
Spartan Games poprzez swoje
Spartan Studio nie tylko kateruje do graczy w swoje zabawki, ale też produkuje
modele dla wszystkich modelarzy, modele, które mogą znaleźć zastosowanie w
wielu systemach… A teraz ogłosili powstanie nowej serii – Spartan
Scenics – na łamach której będą wydawać żywiczne elementy terenów,
poczynając od SCI-FI dla modeli w skali HERO (*28-32 mm*). Tereny zaprezentowana
na dzień dzisiejszy są boskie – wspaniałe detale, wysoka modularność, i dla
graczy takiego dla przykładu Infinity
jest to zestaw praktycznie idealny, prawdziwe czyste złoto, kruszec pierwszej
kategorii! Ktoś powie – 400 złotych to strasznie dużo! – I cóż, ciężko się nie
zgodzić, ale tak naprawdę, kiedy to sobie rozłożymy i policzymy, wcale nie
wypada tak drogo – ogólny kompleks bunktów, korytarzy i balkonów jest tak duży,
że wymaga powierzchni o długości 4 na 4 stopy, czyli circa 120 na 120 cm – czyli
tak naprawdę stanowić może 70-80% terenów na stole oferując odpowiednie
zagęszczenie stołu. A jest to /pierwszy/ z czterech zestawów różnych,
pasujących do siebie terenów; cały kompleks zbudowany ze wszystkich zestawów
zaopatruje praktycznie cały stół w wysokiej jakości tereny. Dorzućmy do tego
fakt, że Spartanie wydają również zestawy małych dodatków, jak skrzynie, sprzęt
medyczny, komputery, szafy z bronią czy amunicją… I tak w jednej firmie kupimy
wszystko, co nam potrzebne by zamienić stół w perfekcyjne środowisko do
skirmishowych systemów SF.
Słowem? Znowu pół wypłaty pójdzie na figurki. Ciężkie jest życie
hobbysty! No, to tyle na dzisiaj – jutro nareszcie prezentacja Mournafang
Cavalry do Ogrów z WFB! Do jutra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz