17.05.2013

[17.V.2013] Administratum #6



Witam ciepło w piękny, majowy wieczór. Słońce się właśnie chowa za horyzontem a ja, niczym wspaniały, małomiejski przedstawiciel burżuazji w moim polo wysączyłem właśnie kieliszek białego wina siedząc na tarasie i pochłaniając kolejne strony „Betrayer” spod pióra mojego ulubionego, jak dotychczas, autora z łona The Black Library, Pana Dembskiego-Bowdena. Jest to lektura, która pomimo tego, że podoba mi się wiele, powinna nosić podtytuł ‘The Fanservice’, bo na 150 stron w głąb historii jest to właśnie jeden wielki catering dla napalonych fanów. No ale cóż, mam jeszcze 6 książek do ogarnięcia, a została zaledwie połowa maja… A to mi przypomniało, że dawno nie wylewał potu i łez na wpis zbiorczy o nowościach, ploteczkach i rodzimej aktywności w naszym półświatku! Fortunnie nazbierało się tego całe kopy, więc mam o czym pisać. Do dzieła!

Nowości

W nowościach dużo dobrego! Zacznę od czegoś, co dotknęło mnie osobiście, i nie był to zły dotyk (*który boli przez całe życie*) ale zaiste był to ciepły i radujący duszę dotyk anioła. Anioł ów nosił hebrajskie imię Battlefront Miniatures – firma znana i kochana przez miłośników szybko spopularyzowanego systemu Flames of War, który to udowodnił, że gry figurkowe o tematyce historycznej nie muszą być przynudnymi potworami o znikomej popularności. Firma ta ogłosiła przejęcie marki DUST Studio a co za tym idzie, wszystkich przyszłych produktów z tej rodziny! Tak więc Dust Warfare – system z potencjałem i dobrymi modelami, który przez swojego ojca, Fantasy Flight Games, był traktowany jako dodatek do ‘taktycznej planszówki’ ma szansę w pełni rozwinąć skrzydła jako gra bitewna o świetnych modelach, doskonałych zasadach i zapleczu firmy, która udowodniła nam już, że wie, jak popularyzować swoje produkty. Już teraz szukają nowych pracowników do obsługi ich nowej strony internetowej poświęconej systemowi. Zacieram ręce, czekam z drżeniem łydek i już odkładam mamonę, bo w ich rękach ten system ma szansę eksplodować popularnością i spowodować, że moje Afrika-Korps jeszcze ujrzy akcję!

Kolejna ekscytująca nowością, przynajmniej dla mnie (*choć ufam, że część z Was, mili czytelnicy, też śledzi ów temat z uwagą!*), jest nadchodząca wielkimi krokami premiera nowej frakcji do systemu Warmachine, czyli w sumie wyczekiwanych od jakiegoś czasu ‘magicznych cyborgów’ i automatonów z Convergence of Cyriss. Pojawienie się nowej armii w każdej grze fabularnej wzbudza sensację swojej przynależnej bazy fanów, a w tym wypadku miałem dodatkową zagwozdkę – ot, udało mi się wybrać frakcję do Hordes do zbierania, ale o Warmachine wciąż się rozbijałem, nie mogąc się ostatecznie zdecydować – unikalna stylistyka ów nowej frakcji od razu ujęła mnie za serce i nie mogę się już doczekać do położenia moich rąk na starterze. Nowe mechaniki Wektorów (*takie miano noszą ich Warjacki*) już mi się podobają i czuję pod skórą, że będzie mi się dobrze kostki turlało tą armią.

Spartan Games mogę chyba bez cienia kłamu rzecz, osadziło się dobrze i solidnie w umysłach graczy, i nie jest to już firma, której nazwy nikt nie słyszał. Kontynuują więc swoje i dostarczają coraz to kolejne modele do wszystkich swoich systemów, nieustannie największą wagę przykuwając do nowości do ich najmłodszego dziecka, czyli gry skirmishowej Dystopian Legion – końcem kwietnia zapoznaliśmy się z działami poszczególnych frakcji a w drugim tygodniu maja poznaliśmy kolejne pojazdy do tejże gry pod postacią Ironcladów dla Federacji Stanów Ameryki oraz Imperium Pruskiego. Podobnie jak wcześniejsze transportery, pojazdy te podobają mi się bardzo, i gdybym dla przykładu zbierał Imperialną Gwardię do 40’tki, zastąpił bym chimery takimi właśnie steampunkowymi potworami. Dystopian Wars za to wzbogaciło się o aż trzy nowe floty! Niech ich dunder świśnie z tempem, w jakim prezentują nowe zabawki, nie jestem krezusem, by mnie było na to wszystko stać… Możemy położyć rękę na starterach do: Australijczyków, których okręty wyglądają jak fuzja myśli technicznej Królestwa Brytanii oraz Federacji Stanów Ameryki – Chińskiej Federacji, w których stylistyka mocno sięga po wzory dżonek i żółwich okrętów oraz architekturę Azji wybrzeża – Oraz Ligi Stanów Włoskich, ze smukłymi okrętami, z kominami na przedzie i bogatymi zdobieniami na pancerzach burt.

Ploteczki

W ploteczkach, jak zawsze, najcieplej na froncie Games Workshop – choć apetyty są nieco przygaszone, znaczy, nie są stymulowane wyciekami fotek… Po ostatniej akcji z uśmierceniem Faeit212 wszystkie serwisy internetowe trzymają krótkie wodze na temat ploteczek obawiając się mrocznym listów od korporacji. Jak widać taktyka terroru podziała i póki co trzyma swój żelazny uścisk na gardłach plotkarzy. Tak czy owak, pomimo braku zdjęć, ploteczki fruwają w najlepsze i jest ich zwyczajnie zbyt dużo, by ogarnąć w jednym wpisie. Skupię się więc na tych, które są dla mnie najbardziej interesujące… Jak chociażby dyskusja na temat dwóch szkół uzbrojenia shurikenowego, gdzie jedna proponuje zwiększenie natężenia strzałów kosztem mobilności (*poprzez zamianę każdej broni Shurikenowej na broń typu Salvo*) a druga zaś sugeruje danie im uniwersalnej zasady ‘Shred’. Druga ciekawa wiadomość, która z całą pewnością okaże się prawdą, to wydanie dużego modelu w postaci kolejnego, ogromnego konstruktu z upiorytu – Eldar Knight anyone? Plotka brzmi prawdopodobnie, bo duże pudła z dużymi plastikowymi modelami to to, co GW lubi na dzień dzisiejszy najbardziej. Poza tym warto zauważyć, że ploteczki ze wszystkich źródeł ukazują obraz raczej dostosowania Eldarów do nowej edycji z niewielką liczbą nowinek – Aspekty mają w ogóle nie ulec zmianom innym niż kosmetyczne, choć nadal wierzę, że przejdą do plastiku, bo tworzenie armii gdzie tak naprawdę kluczowe jednostki występują jedynie w piekielnie drogich pudełkach z żywicą? W sumie, móiwmy o Games Workshop, więc wszystko jest prawodopodobne… Po więcej ploteczek na temat Kosmicznych Dildogłowych zapraszam do tego tematu na forum Warseer’a!

Blogosfera

Czyli miejsce na moją bezecną autopromocję! Choć tym razem będzie skierowana do nieco ogólniejszego projektu czy też inicjatywy – naturalnie chodzi o Story of the Month, comiesięczny konkurs na fan-fiction z uniwersum Warhammera 40k. Niedawno zabawa otrzymała nową stronę internetową, nabrała rozpędu i wraz z opowiadaniami pojawiają się również wywiady z regularnymi autorami oraz podcast dla miłośników historii tego settingu – Warptalk! Gorąco zachęcam do odwiedzin, do pobierania kompilacji opowiadań i wczytanie się w wyroby naszych rodzimych autorów, bo często-gęsto prezentują poziom, który spokojnie może równać z wytworami z The Black Library. Strona jak i cała zabawa nieustannie się rozwija, liczyć więc można na poszerzenie tematyki czy kolejne projekty tworzone na łamach zabawy.

Ponownie jestem niejako zmuszony do promowania bloga autorstwa Arteina – Last but One, który z uporem nie pozwala mu umrzeć (*brawo!*) a na dodatek publikuje diablo ciekawe wpisy – poprzednim razem przetłumaczył świetny kawałek tekstu o tym jak to jest być Kosmicznym Marine Chaosu a teraz zafundował nam domowe tłumaczenie archiwalnego opowiadania autorstwa Willama Kinga, które ukazało się na łamach White Dwarfa w 2002 roku – bardzo elegancka lektura, daje też świetny wgląd w to, jak duże zmiany dokonane zostały w sposobie tworzenia narracji jak i w samych wydarzeniach w tle fabularnym naszego ukochanego, mrocznego uniwersum. Ponadto dostaliśmy też świetnie skompresowane informacje na temat Prymarchy XII Legionu, który nie tylko elegancko strzeszcza historię Angrona ale też prezentuje listę lektur dla tych, którzy chcą pochłonąć każdy napisany skrawek informacji o wiecznie wściekłym, złamanym wojowniku. Klasa sama w sobie, Panie Artein, oby tak dalej, oby częstotliwość wpisów wzrosła do chociażby 5-6 w miesiącu, i blog z pewnością stanie się stałym punktem odwiedzin miłośników czterdziestki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz