20.10.2012

[20.X.2012] Dystopian Legion nadciąga!


Jestem przepełniony ekscytacją. Z wielu względów, moi mili czytelnicy płci obojga, co tylko cieszy – to miłe, mieć więcej niż mniej powodów do radości, a ostatnio jakoś wszystko się złożyło tak, bym mógł się naprawdę cieszyć nadchodzącymi dniami. Ot, w ciągu zaledwie dwudziestu czterech godzin od złożenia zamówienia doleciał do mnie pachnący nowością kodeks do Kosmicznych Marines Chaosu. I przyznam, że Games Workshop się stara – już o nowym wzornictwie Armybooków do WFB pisałem peany, ale kodeksy, jak widzę, będą jeszcze ładniejsze. Cóż, tak jak począłem zbierać wszystkie księgi armii do 8 edycji fantastycznego młotka, tak widzę będę musiał mieć wszystkie kodycyle do 6 edycji młotka przyszłości. Cóż począć, taka dola kolekcjonera.


Ale smakołyki od Games Workshop to zaledwie kropla w moim nałogowym morzu potrzeb. Całe wiadro radości dostarczyła zaś firma, która z miesiąca na miesiąc rośnie w moich oczach na mojego ulubionego, ukochanego wydawcę – Spartan Games. Pamiętacie ten niechciany, opuszczony, pominięty post o ich nowinkach, modelach i nadchodzących cudach do Dystopian Legion? Tak jest, przykro mi – pierwszy paragraf to zmyłka; Tekst będzie właśnie o tym nowiutkim systemie skirmishowym, a nie o nowych chałasowych trzyplusach (*O nich innym razem, i o ile mroczne potęgi dopomogą, już za niedługo!*).

Dystopian Legions rośnie niczym chlebek w piekarniku. Jeszcze nie tak dawno temu mogliśmy przeglądnąć kilka konceptowych rysunków, dwie, trzy miniaturki i huczną zapowiedź wejścia uniwersum Dystopian Wars do skali popularnie zwanej ‘Hero’ (28-32mm). Tym razem jednak wydawca zasypał nas informacjami – i co ważniejsze, treściwymi. Owszem, nadal nie możemy wczytać się w choćby skrót zasad, ale mamy pełen wgląd do modeli w czterech starterach, możemy pooglądać zawartość pudełek z piechotą, niektórych bohaterów czy solosów – cała sterta nowości do podziwianiu, wliczając w to pojazdy! Ponadto dostaliśmy pierwszy, sympatycznie skrojony raport z bitwy Prusaków kontra Federacja Stanów Ameryki z którego możemy wysunąć kilka ciekawych aspektów rozgrywki. Ale po kolei.





Widzicie to, moi drodzy? Jest tłusto, i sam jestem w niemałej kropce, który to zestaw dla siebie wybrać. Modele, jak na mój gust, są po prostu boskie. Cóż, jestem zagorzałym fanem steampunk’a i kocham wszystko, co ma rury, zieje parą i posiada wajchy i widoczne koła zębate, nic więc dziwnego że wzornictwo uniwersum Dystopian Wars trafia we mnie z wielką mocą. Ale pomijając nawet fanowski bias, nie da się ukryć, że Spartanie wiedzą, jak się rzeźbi dobre figurki… A raczej drukuje! Panowie korzystają bowiem z dobrodziejstw technologii, i za pomocą drukarek 3D są w stanie wytworzyć miniatury dokładnie takie, jakie sobie zaprojektowali – z perfekcyjną ostrością każdego detalu! Podoba mi się absolutnie wszystko bez zastrzeżeń – uniformy, pancerze, uzbrojenie… Każda frakcja kusi czymś apetycznym. Federacja ma świetne czapki i kosmicznie wyrzeźbionych Indian. Brytyjczycy mają rakietową piechotę i klasyczne red-coat’y! Prusacy dumnie noszą pikelhauby i kuszą wprost niesamowitymi rzeźbami Teutońskich rycerzy w potężnie wyglądających, ciężkich pancerzach. Imperium Zachodzącego Słońca zaś ma fajnych shinobi oraz gościa z apetyczną wyrzutnią rakiet. Gdyby nie wiedze, że Brytyjczycy też mają gości w wielkich zbrojach, pewnie postawiłbym na Prusaków.









A te cuda powyżej? Normalnie klejnoty modelarstwa i na dodatek fajny pogląd dla tych, co nadal są niezdecydowani względem swojego wyboru. Jak dla mnie, pewnie zostanę przy Brytyjczykach – ich rycerstwo zakonne z ogromnymi tarczami przemówiło do mnie i żąda, bym ich nabył już, teraz, natychmiast. Jakby tego było mało, jeden z dowódców to podstarzały dżentelmen na parowym wózku inwalidzki, pykający fajkę i z zapasem sherry u boku! Swój chłop! Muszę też przyznać, że Steambike Samurai dla Imperium znacznie podniósł moją ogólną ocenę o tym, co wizualnie ta armia może sobą zaprezentować. „Hammer-Faust”, czyli oficer Pruski z czymś, czego po prostu nie mogę nie nazwać Power Fistem też budzi mój szacunek, ale nie tak jak to kroczące cudo, ten pyszny czołg na nogach z dwoma gniazdami karabinów maszynowych i podwieszonym działem! Naprawdę, jeżeli tak mają wyglądać nadchodzące modele (*a nic nie wskazuje na to, że nie!*), to mogę tylko rzucać pieniędzmi w monitor i liczyć na to, że już niedługo wyląduje one w mojej kolekcji, dumnie czekając kilka lat na pomalowanie (*wewnętrzny realista przemawia przeze mnie*).

Wiemy więc, że modele będą wyborne (*co, oczywiście, jest kwestią gustu – nie wątpię, że pośród was, zacni czytelnicy, znajdą się i tacy dla których ogólna stylistyka systemu w ogóle nie trafi lub też nieco kreskówkowe wzornictwo a’la Privateer Press odrzuci od systemu – jestem jednak dobrej myśli!*), a jak z zasadami? Cóż, znając pozostałe systemy wydawnictwa możemy pewnie liczyć na coś o banalnym rdzeniu z kilkoma tonami dodatków do ogarnięcia. Coś jak Infinity – świetny system o horrendalnie wysokiej krzywej nauczania! Oby tylko Spartanie uczyli się na własnych błędach i tym razem stworzyli zasady nie wymagające regularnych errat. Co jednak możemy wywnioskować z raportu bitwy? Kilka ciekawostek – z całą pewnością ważnym, jeżeli nie kluczowym elementem gry będzie właściwe zarządzanie kartami. Podobnie jak w Dystopian Wars karty dają nam dodatkowe możliwości na polu bitwy, pozwalają uzyskać taktyczną przewagę tam, gdzie jej wcześniej nie było i wprowadzą swoistą ‘mgłę wojny’, kontrolowany element losowy, gdyż może i wiemy, że przeciwnik może mieć coś smacznego na ręce, gotowego do poszykowania naszych planów, ale my też mamy kilka asów w rękawie. I tak po zagraniu odpowiedniej karty ruch, który z pozoru wydawał się bez sensu nagle go nabiera. Osobiście lubię taki mechanizm – było nie było zagrana karta daje nam odpowiednio zaaplikowaną przewagę, ale kiedy raz ją zużyjemy raczej nie możemy liczyć na powtórkę, więc warto się upewnić, że w pełni wykorzystamy potencjał każdej takiej karty. Dobrze jest też wiedzieć, że jednostki i dowódcy będą wzbogacać naszą talię zagrywek o unikalne karty! Elegancki manewr na dalszą dywersyfikację poszczególnych frakcji, można tylko mieć nadzieję, że panowie ze Spartan Games poradzą sobie z kwestią balansu. I tak naprawdę to jedyny element gry, którego jesteśmy pewni .

Cóż, za tydzień najpewniej możemy się spodziewać kolejnych nowości do Legionów, na które z niecierpliwością czekam. Mam gorącą nadzieję, że żmudne krojenie tych tekstów da efekt, i chociaż jednego z was przekonam do głębszego rzucenia okiem w smakołyki oferowane przez systemy Spartan Games. Mam też zamiar zorganizować pokazówki gier SG w Krakowie, jedynie muszę w jakimś chętnym sklepie wyżebrać miejsce (*mam pewną miejscówkę na oku*) oraz zebrać chętnych! No ale dla chcącego, nic trudnego. Przypominam również o trwającym konkursie o całoroczną subskrypcję Białego Karzeła – jeszcze tylko 50+ ‘lajków na fejsie’, i jeden z ‘lajkujących’ będzie mógł odłożyć kilka złotych na insze wydatki! A na dziś, to wszystko. Pozdrawiam, i do następnego razu – czyli do recenzji (*tłustej!*) nowych wampirów do WFB.

2 komentarze:

  1. Przepiękne te modele!
    Mam nadzieję że Dystopian Legions przełamie choć troszkę monopol GW na dobre i popularne bitewniaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, mają dobre ceny, piękne modele, solidnego konia napędowego a znając wydawcę, to i mechanika będzie apetyczna - monopol GW to mit. Nie istnieje coś takiego, to, że u nas w kraju systemy GW przeważają to lokalny że tak się wyrażę folklor. ;)

    OdpowiedzUsuń