
Przy okazji, dawno niczego nie
dawałem za darmo! Zgodnie z moją paskudnie marketingową naturą, i tym razem
lekko dorzucę do pieca – w momencie uzbierania stu fanów dla naszej skromnej
strony na Facebooku na drodze szybkiego ene-due-rike-fake jeden z fanów otrzyma
Batalion / Battleforce według swojego wyboru! Owszem, ktoś rzeknie – szansa jeden
do sto? A ja na to – pewnie, ale nic nie kosztuje a i tak większa niż w
totolotku! Tak więc klikać i zaciskać kciuki, bo to w końcu dwie i pół stówy do
przyoszczędzenia, tee hee!
Z dalszych newsów – za niedługo
będziemy przerzucać bloga na domenę z prawdziwego zdarzenia, znaczy się www.fireant.pl – nieźle się prezentuje, hm?
Ale to potrwa jeszcze kilka dni, muszą goście zaksięgować wpłatę za domenę i
takie tam. Z ważniejszych informacji jest moje zawołanie: Drodzy Czytelnicy,
czy nie chcielibyście wspomóc współtworzyć ów blog? Macie dryg do napisania
swoich trzech groszy? Posyłajcie mi swoje teksty, poradniki, taktyki, ba, nawet
zdjęcia prezentujące wasze armie – wszystko przeglądnę, na wszystkie maile
odpowiem. Nie wstydajcie się i dajcie się poznać! Uderzajcie na fireant.blog@gmail.com
I to wszystko na dziś – we wtorek zaś
ogromna (*naprawdę*) recenzja z analizą porównawczą nowej księgi ogrów, czyli
kontynuujemy mięsno-tłuste klimaty.
Cóż, może się uda.
OdpowiedzUsuńChociaż powiem szczerze, dla mnie ten cały Failbook to... cóż... fail właśnie.
Lubie to! ;)
OdpowiedzUsuńZaczynać coś na czym, co skończy się 5 listopada... ;)
OdpowiedzUsuń