26.09.2011

[26.IX.2011] Złomowisko: Mr. Cement



Cóż to? Koniec miesiąca za rogiem a dwa wpisy jeno? Cóż za utrata formy, cóż za spadek jakości! Haniebne, poniżające! Tak bym pewnie się czuł, gdyby nie fakt, że aktualnie sporo rzeczy dla strony robię – wszystko, za wyjątkiem wpisów właśnie. Na czym ma polegać to „wszystko”? Ano na poważniejszym, mniej „po macoszemu” traktowaniu mojego małego kącika. Wraz z październikiem zapowiadam sporo zmian! Pojawimy się na Facebooku (*I zgodnie z naszym stylem oddamy któremuś z naszych nowych, fejsbukowych fanów dowolny batalion czy battleforce na rozgrzewkę*), zmienimy domenę na dużo seksowniejszą w postaci www.fireant.pl oraz uruchomimy nową kolumnę. Tak naprawdę, to uruchomimy ją już dzisiaj! Zapraszam do lektury pierwszego wydania co poniedziałkowej kolumny „Złomowisko”, w którym prezentuje krótkie recenzje hobbystycznych produktów – od klei, przez pędzle, aż do oscylatorki rotacyjnej wstecznej ze sprzężeniem zwrotnym.

A na tapecie dzisiaj ląduje temat klei do plastiku. Próbowałem już ich całkiem sporo i za każdym razem coś mi nie pasowało. Revell zasychał wolno oraz po łyknięciu odrobiny powietrza zaczynał się ciągnąć jak spaghetti. Wamod robi plamy, Tamiya kosztuje majątek i ma idiotyczny słoiczek… zawsze coś mi nie pasowało, ciągle poszukiwałem swojego „klejowego” Grala. Najbliższy mojego ideału, o dziwo, okazywał się klej do plastiku Games Workshop – ma idiotyczne opakowanie (*klej do plastiku w plastikowym pojemniku… och, słodka ironio!*) oraz brak pędzelka aplikacyjnego jednak kłuje mnie w oczy i pomimo boskich właściwości klejących nie mogę obrać go swym faworytem. Ten tytuł musi niezaprzeczalnie pójść w ręce firmy Gunze Sangyo odpowiedzialnych za stworzenie kleju Mr. Cement.

Gunze Sangyo to japońska firma zajmująca się produkcją akcesoriów, utensylii i narzędzi dla modelarzy hobbystów których w kraju kwitnącej wiśni nie brakuje – a jakby tego było mało, jest to klientela nadzwyczaj wybredna i nie pozwalająca sobie na niskie standardy jakościowe nabywanych produktów! Nie dziwi więc, że wyroby Gunze Sangyo, choć wizualnie odstraszające, mogą pochwalić się naprawdę wysoką jakością. Tak samo jest właśnie z ich klejem do plastiku, Mr Cementem, który spełnia wszystkie moje wymagania względem spoiwa do plastikowych modeli.

Do rzeczy – czym niby klej może się wyróżniać na tle pozostałych? Odpowiedź: Perfekcją. Punkt pierwszy, nie nitkuje jak chociażby klej GW czy Revella (*nitkowanie – kiedy klej odrobinę przysycha zaczyna tworzyć super cienkie niteczki kleju, straszliwie utrudniające czyste nałożenie spoiwa*). Wysycha na absolutnie przezroczysto i nie tworzy krystalicznych grudek w miejscach nadmiaru nagrodzenia kleju. Co najważniejsze, jego właściwości klejące są wyborne – chwyta w kilka sekund od połączenia nawet ciężkich komponentów a po wyschnięciu spaw jest niewyobrażalnie mocny. Dodatkowym bonusem jest absolutny brak problemów przy wylaniu się kleju na powierzchnie nie plastikowe – bowiem Mr. Cement w dużej mierze ignoruje wszystko, co plastikiem nie jest! Zmycie go z rąk też nie sprawia żadnych kłopotów.

Dorzućmy do tego kolejne zalety w postaci doskonale zaprojektowanego pojemnika – grube szkło, szerokie dno… wywrócenie pojemnika przypadkiem wymagałoby by użycia sporej dozy „przypadku”, co jest plusem. Zakrętka jest gwintowa co zapewnia dobrą szczelność a przy okazji zupełnie nie przysycha do zawartości i zawsze chodzi gładko. Podobnie wygodny pędzelek gwarantujący naprawdę solidny poziom precyzji – nie rozczapierza się, nie zasychają na nim resztki kleju, jest po prostu doskonały. No i największa zaleta – Cena! Do 15 złotych za słoiczek z dwudziestoma pięcioma mililitrami to świetny zakup, tym bardziej że otrzymujemy produkt najwyżej klasy. 

Gorąco polecam wszystkim kopnięcie swoich klei do plastików w denko i spróbowanie Mr. Cementa – na Peruna, nie zawiedziecie się, jakem Fireant!

7 komentarzy:

  1. wiem, że nie tutaj, wiem, że jestem leniwy, wiem, że to faza mocno beta mojego pojazdu..
    ale jak chciałeś tak robię i podrzucam kilka fotek wipa mojego trukka - pamiętasz konkurs na fotki z warsztatu? to u mnie była przebogata paleta z 6 farbkami i zielony plastikowy samochodzik za 3zł w chińczyku z kompletem żołnierzyków.
    http://i463.photobucket.com/albums/qq355/Shawass/IMG_1873Medium.jpg
    http://i463.photobucket.com/albums/qq355/Shawass/IMG_1875Medium.jpg
    http://i463.photobucket.com/albums/qq355/Shawass/IMG_1874Medium.jpg
    http://i463.photobucket.com/albums/qq355/Shawass/IMG_1876Medium.jpg

    OdpowiedzUsuń
  2. No do tematu posta nijak nie pasuje, ale co tu dużo mówić, efekt jest niezły! Malowanie można by dopieścić, ale sama "klejonka" wyszła sympatycznie i aż cug orczy powiewa z pojazdu. No i drewno na pace pro-malowane. Jest git!

    OdpowiedzUsuń
  3. Się wypróbuje się. Ale to jak mi się skończy Liquid Poly Humbrola.
    Ważne pytanie: do jest klej do plastiku czy do polistyrenu (HIPS)?

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co się orientuje, to do plastiku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Plastik plastikowi nierówny ;)
    To może inaczej - jak się toto zachowuje wobec plastikowych produktów GW? Nadtapia czy nie rusza powierzchni?

    OdpowiedzUsuń
  6. Point.
    A nie napisałem w tekście? ;) Nie nadtapia plastiku GW, ale spaja go z mocą tysiąca słońc.
    Dlatego dla mnie to klej idealny.

    OdpowiedzUsuń
  7. To odpada. Mi potrzebny jest właśnie "acetonowy wyżeracz" i nei znalazłem lepszego od Humbrola jak dotąd.
    A do klejenia żywicy Bond :)

    OdpowiedzUsuń