Cóż to? Koniec miesiąca za rogiem
a dwa wpisy jeno? Cóż za utrata formy, cóż za spadek jakości! Haniebne,
poniżające! Tak bym pewnie się czuł, gdyby nie fakt, że aktualnie sporo rzeczy
dla strony robię – wszystko, za wyjątkiem wpisów właśnie. Na czym ma polegać to
„wszystko”? Ano na poważniejszym, mniej „po macoszemu” traktowaniu mojego
małego kącika. Wraz z październikiem zapowiadam sporo zmian! Pojawimy się na
Facebooku (*I zgodnie z naszym stylem oddamy któremuś z naszych nowych,
fejsbukowych fanów dowolny batalion czy battleforce na rozgrzewkę*), zmienimy
domenę na dużo seksowniejszą w postaci www.fireant.pl
oraz uruchomimy nową kolumnę. Tak naprawdę, to uruchomimy ją już dzisiaj!
Zapraszam do lektury pierwszego wydania co poniedziałkowej kolumny
„Złomowisko”, w którym prezentuje krótkie recenzje hobbystycznych produktów –
od klei, przez pędzle, aż do oscylatorki rotacyjnej wstecznej ze sprzężeniem
zwrotnym.
A na tapecie dzisiaj ląduje temat
klei do plastiku. Próbowałem już ich całkiem sporo i za każdym razem coś mi nie
pasowało. Revell zasychał wolno oraz po łyknięciu odrobiny powietrza zaczynał
się ciągnąć jak spaghetti. Wamod robi plamy, Tamiya kosztuje majątek i ma
idiotyczny słoiczek… zawsze coś mi nie pasowało, ciągle poszukiwałem swojego
„klejowego” Grala. Najbliższy mojego ideału, o dziwo, okazywał się klej do
plastiku Games Workshop – ma idiotyczne opakowanie (*klej do plastiku w
plastikowym pojemniku… och, słodka ironio!*) oraz brak pędzelka aplikacyjnego jednak
kłuje mnie w oczy i pomimo boskich właściwości klejących nie mogę obrać go swym
faworytem. Ten tytuł musi niezaprzeczalnie pójść w ręce firmy Gunze Sangyo
odpowiedzialnych za stworzenie kleju Mr. Cement.
Gunze Sangyo to japońska firma
zajmująca się produkcją akcesoriów, utensylii i narzędzi dla modelarzy
hobbystów których w kraju kwitnącej wiśni nie brakuje – a jakby tego było mało,
jest to klientela nadzwyczaj wybredna i nie pozwalająca sobie na niskie
standardy jakościowe nabywanych produktów! Nie dziwi więc, że wyroby Gunze
Sangyo, choć wizualnie odstraszające, mogą pochwalić się naprawdę wysoką
jakością. Tak samo jest właśnie z ich klejem do plastiku, Mr Cementem, który
spełnia wszystkie moje wymagania względem spoiwa do plastikowych modeli.
Do rzeczy – czym niby klej może
się wyróżniać na tle pozostałych? Odpowiedź: Perfekcją. Punkt pierwszy, nie
nitkuje jak chociażby klej GW czy Revella (*nitkowanie – kiedy klej odrobinę
przysycha zaczyna tworzyć super cienkie niteczki kleju, straszliwie
utrudniające czyste nałożenie spoiwa*). Wysycha na absolutnie przezroczysto i
nie tworzy krystalicznych grudek w miejscach nadmiaru nagrodzenia kleju. Co
najważniejsze, jego właściwości klejące są wyborne – chwyta w kilka sekund od
połączenia nawet ciężkich komponentów a po wyschnięciu spaw jest
niewyobrażalnie mocny. Dodatkowym bonusem jest absolutny brak problemów przy
wylaniu się kleju na powierzchnie nie plastikowe – bowiem Mr. Cement w dużej
mierze ignoruje wszystko, co plastikiem nie jest! Zmycie go z rąk też nie
sprawia żadnych kłopotów.
Dorzućmy do tego kolejne zalety w
postaci doskonale zaprojektowanego pojemnika – grube szkło, szerokie dno…
wywrócenie pojemnika przypadkiem wymagałoby by użycia sporej dozy „przypadku”,
co jest plusem. Zakrętka jest gwintowa co zapewnia dobrą szczelność a przy
okazji zupełnie nie przysycha do zawartości i zawsze chodzi gładko. Podobnie
wygodny pędzelek gwarantujący naprawdę solidny poziom precyzji – nie rozczapierza
się, nie zasychają na nim resztki kleju, jest po prostu doskonały. No i
największa zaleta – Cena! Do 15 złotych za słoiczek z dwudziestoma pięcioma
mililitrami to świetny zakup, tym bardziej że otrzymujemy produkt najwyżej
klasy.
Gorąco polecam wszystkim
kopnięcie swoich klei do plastików w denko i spróbowanie Mr. Cementa – na Peruna,
nie zawiedziecie się, jakem Fireant!
wiem, że nie tutaj, wiem, że jestem leniwy, wiem, że to faza mocno beta mojego pojazdu..
OdpowiedzUsuńale jak chciałeś tak robię i podrzucam kilka fotek wipa mojego trukka - pamiętasz konkurs na fotki z warsztatu? to u mnie była przebogata paleta z 6 farbkami i zielony plastikowy samochodzik za 3zł w chińczyku z kompletem żołnierzyków.
http://i463.photobucket.com/albums/qq355/Shawass/IMG_1873Medium.jpg
http://i463.photobucket.com/albums/qq355/Shawass/IMG_1875Medium.jpg
http://i463.photobucket.com/albums/qq355/Shawass/IMG_1874Medium.jpg
http://i463.photobucket.com/albums/qq355/Shawass/IMG_1876Medium.jpg
No do tematu posta nijak nie pasuje, ale co tu dużo mówić, efekt jest niezły! Malowanie można by dopieścić, ale sama "klejonka" wyszła sympatycznie i aż cug orczy powiewa z pojazdu. No i drewno na pace pro-malowane. Jest git!
OdpowiedzUsuńSię wypróbuje się. Ale to jak mi się skończy Liquid Poly Humbrola.
OdpowiedzUsuńWażne pytanie: do jest klej do plastiku czy do polistyrenu (HIPS)?
Z tego co się orientuje, to do plastiku.
OdpowiedzUsuńPlastik plastikowi nierówny ;)
OdpowiedzUsuńTo może inaczej - jak się toto zachowuje wobec plastikowych produktów GW? Nadtapia czy nie rusza powierzchni?
Point.
OdpowiedzUsuńA nie napisałem w tekście? ;) Nie nadtapia plastiku GW, ale spaja go z mocą tysiąca słońc.
Dlatego dla mnie to klej idealny.
To odpada. Mi potrzebny jest właśnie "acetonowy wyżeracz" i nei znalazłem lepszego od Humbrola jak dotąd.
OdpowiedzUsuńA do klejenia żywicy Bond :)