Moje uszanowanie, Panie i Panowie. Weekend! A to oznacza, że z pięknej, słonecznej pogody niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pogada w mig się spartaczyła na szarą i deszczową - jest to kolejny dowód przeciwko ateizmowi; Demiurg czy jakaś inna istota wyższa istnieje i bardzo nas nienawidzi, troll jeden. W taką pogodę nic, jego notki do bloga pisać - a szczęśliwie jest o czym, bo Corvus Belli nareszcie uraczyło nas nowościami na miesiąc Maj. Tym razem, przyznam na wstępie, nie popisali się - po kilku miesiącach wypuszczania morderczo doskonałych figurek, trochę odpuścili na sezon ogórkowy i zaserwowali jedynie dwie naprawdę ładne rzeźby. Bez dalszych ceregieli zarzucam nutę (*Murcof, polecam*), zalewam lód Jackiem i lecimy!
► 112 Emergency Service
Zaczniemy od, moim zdaniem, najładniejszego modelu tego miesiąca. Merovingowie, czyli francuscy koloniści Ariadny, zaczynają naprawdę wyglądać na najładniejszą "ludzką" frakcję nie tylko w Infinity, ale w ogóle pośród wszystkich gier bitewnych osadzonych w realiach późnego modernu / SF. Są po prostu fantastycznie realistyczni - bez żadnych antenek, pancerzy wspomaganych czy innych udziwnień, wyglądają tak, że nawet bym się nie zdziwił, gdyby parka nagle wbiegła mi na ogródek wołając "Sacrebleu!| i strzelając do mojego kota. A do tego są po prostu niesamowitymi rzeźbami pełnymi detali - pasy z amunicją, prochowce, płaszcze, hełmy szturmowe, glany, nakolanniki i naramienniki, kamizelki kulooodporne - wyglądają jak dobrze wyposażone jednostki specjalne sił policyjnych! 112, Emergency Service, czyli nadworny lekarz francuskiej armii sektorowej kontynuuje tę stylówkę - ponownie dostaniemy dynamiczny, realistyczny True Grit model z masą smakowitych szczegółów, w tym ze świetnym konceptem na "płaszcz strażacki" z elementami odblaskowymi, co by się wyróżniał na polu walki. Wszystko mi się w tej rzeźbie podoba - od perfekcyjnej anatomii po MASĘ dodatków (*gaśnica na plecach, pistolet w kaburze, ładunki do strzelby na klacie...*) i świetną, bojową pozę.
► Senor Massacre
Hehe. Ta ksywka wiele na mówi, nieprawdaż? Pana Masakrę gracza Nomadów kochali, bo wraz z Oberfall Kommando wprowadza do tej frakcji radość wyrzynania przeciwników tete-a-tete! Gość ma zresztą historię niezłą - zaczynał jako uczestnik w nielegalnych walkach ulicznych, dołączył do woja, gdzie został cholernym feta-komandosem, a teraz wrócił, by mordować frajerów w gladiatorskich rozrywkach Aristei! Jako inteligentny młody człowiek dokonał samozatrudnienia (*Pracodawca omija w ten sposób ZUS - sprytnie!*) i wynajmuje się głównie armii Nomadów jako Gość Od Eliminowania. Nie będę jednak rozwodził się nad jego statystykami i miksem umiejętności/broni (*są epickie*), tylko nad modelem, który podoba mi się bardzo. Ręce cyborga, poza wściekłego ninja, pancerz na ciele, komando-gacie i oczywiście kustomizowana, gładka maska - znak rozpoznawczy kozaków z Trzech Okrętów. Osobiście jako gracz szlachetną frakcją Nomadów już rzucam pieniądze w stronę ekranu w nadziei, że model wyślą mi przez internet... Jego maska w moim wydaniu? Czarna z namalowaną czaszką, a jakże. Słowem, jestem zachwycony i wy też powinniście!
► Proboszcz... znaczy, tfu, Probots
Aleph się rozrasta i słusznie, bo to fajna frakcja, a im więcej armii do zabawy tym więcej... zabawy (*a skoro nie ma pałacu, to nie ma pałacu*). Reboty, czyli drony szturmowe ALEPH'u podobały mi sie bardzo - przypominały stylówką (*zresztą, jak większość dronów w Infinity*) Tachikomy z Ghost in the Shell wymieszane dla odmiany ze Scorpion Obeliskami NOD'a! (*ALL HAIL KANE!*) Słowem, miały w sobie to coś, co błyszczy na zewnątrz i woła "Ty, patrz, ale jestem zajebisty". Niestety, Probosz, tfu poraz drugi, Proboty już tego czegoś nie mają. Nie są złe, bogowie uchrońcie, mają fajne grube łapki i cudowne, kwadraciakowe "dupcie" - Combi Rifle na opcji "agresora" też wygląda uroczo, jak taka miniaturowa psikawka. Co mnie rozśmieszyło, to te malutkie, maciupkie kółeczka które nadają im radosny wygląd koszyków z supermarketu. Po prostu ciężko traktować je poważnie z tymi rowerkami od rowerków. Tak czy siak, nie jest źle, a tradycja z "pajęczymi głowami z dziesiątkami oczu" pozostała słusznie utrzymana.
Słowem, ble. Dobrze, przepraszam, odezwał się mój Anty-Pan-O Bias, po prostu nie lubię tak frakcji. Między innymi właśnie z tego powodu, że ich pancerze wspomagane wyglądają na robione fabrycznie i w seriach - gdyby nie odmienne kolorowanie pewnikiem nie odróżniłbym po wyglądzie żadnego ciężkiego czy nawet średniego piechociarza z PanOceanii, chyba że byłby rycerzem (*bo oni noszą szmaty tudzież szaty*). Z Gwardzistą Szturmowym jest tak samo - nudny pancerz z nudnym hełmem i obowiązkowymi uszami zająca - jedyna nowości w tym modelu jak na moje smaki to pokazanie ładnego Spitfire'a, bardzo ładnego nawet. Drobny, elegancki i w istocie na pierwszy rzut oka wygląda na karabin szturmowy krótkiego i średniego zasięgu - wielki plus! Naszemu zielonemu wojakowi z Anconcentimento (*czy jakoś tak...*) towarzyszy droidowy kompanion, który jest żywcem wziętym Auxbotem - aj waj, panowie z Corvus Belli, aj waj! Tak się nie robi, to nieeleganckie, mogliście chociaż coś w nim pogmerać, a nie po prostu pakować z innym modelem i cieszyć michę, że oto nowość jest, radujta się wielce. Nadal mamy wysoką jakość modeli do Infinity, ale po prostu nic nowego nam nie pokazali.
I to wszystko na dzisiaj. STOP! Wiem, co chcecie powiedzieć (*a w każdym razie co gracze w Infinity by chcieli powiedzieć*) - przecież to nie wszystko, jest jeszcze Haramaki z Rakieciolą! No jest. Ale już się opisałem jak głupi na temat Haramakich, i nie mam zamiaru się powtarzać tylko dlatego, że dali jednemu wyrzutnię rakiet. Wyobraźcie sobie model Haramakiego z rakietnicą ukradzioną Hac Tao - tak to wygląda, i tyle w temacie.
A jutro zapowiedź dokładnej godziny pojawienia się Etapu III naszego konkursu! Ciao!
Seńor Masakra nieco przypomina mi Deadpoola xD Hmm nawet nie grając w Nieskończoność, chyba go kupie :P
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie wziąłem się za konwersję 112 z Highlandera. Bardzo fajny model :)
OdpowiedzUsuń