27.09.2013

[27.XI.2013] The Imperial Service: zestaw startowy

Witam w malowniczy, wrześniowy piątek przy pomocy wsparcia ze strony Rangera, który to niestrudzenie walczy, by domknąć serię o starterach do Infinity - trzeba przyznać, że dzięki Jego wkładowi (oraz wsparciu Dąbiego!) tenże rozdział w życiu bloga rozkwita życiem i z pewnością doczeka się za niedługo własnej, zbiorczej podstrony. Dziś zaś zapraszam do lektury kolejnej recenzji startera z Yu Jing - Imperial Service, czyli sektorówka imperialnej armii azjatyckiej potęgi.


Imperial Service (armia sektorowa Yu Jing) ~178 punktów

W poprzednim tekście poznaliście już Japanese Sectorial Army. Drugą armią sektorową z szeregów Yu Jing jest Imperial Service. Służby te pozostają pod zwierzchnictwem Cesarza. Ich rekrutacja daleka jest od ideału, a w szeregach służą głównie jednostki z kompanii karnych i paramilitarnych. Nie powinien zatem dziwić fakt, że ich głównym argumentem jest rozprawianie się z wrogami z pomocą zupełnie niesubtelnych środków. Pewnie o to właśnie chodzi władzom. Gdziekolwiek Służby się nie pojawią, tam są traktowane jako zły omen dla wrogów Imperium.

Zestaw startowy jest złożony inaczej niż te, które do tej pory opisywałem. Z reguły w pudle mogliśmy znaleźć albo skoczka albo infiltratora. Tutaj ich nie znajdziecie. W zamian za to do walki wystawimy aż czterech lekkich i dwóch ciężkich piechurów.

Niebiańska Gwardia zajmuje się ochroną Imperatora i jego Zakazanego Miasta, a także członków rodziny i urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości. Specjalizuje się ona w walkach na terenie zabudowanym. Na swoją parszywą reputację zapracowała m.in. porywaniem do lochów podejrzanych, z których wielu nigdy potem nie ujrzało już światła dziennego. 13 punktów kosztuje każdy z nich. Wyposażenie klasyczne - dwa razy karabin Combi i jedna sztuka Boarding Shotgun. Jako że to sektorówka, oczywiście mogą być linkowani. Jeśli chodzi o użyteczność na placu boju, niespecjalnie jest się do czego przyczepić. Strzelanie na przeciętnym poziomie, ale w zamian za to twardy WIP (aż 14), bardzo rzadko spotykany w szeregach zwyczajnej piechoty.

Na pewno przyda się chociażby w wykrywaniu wrogich kamuflaży. Symboliczny punkt pancerza jest nie mniej ważny od osłony biotechnologicznej -3, zwiększającej szanse na przeżycie po ataku amunicją swarm, viral czy nanopulserem. Tak tak, to też się zdarza. Nie każdy chojrak pluje metalowymi łuskami z karabinu. Gwardziści muszą być nieco znużeni swoją pracą w miejskim otoczeniu, ponieważ siła fizyczna nie jest ich mocną stroną. Jak na liniowe wojsko uważam, że są całkiem przyzwoici.

To teraz o Bażancie słów parę. Jest on Agentem sekcji taktycznej wymiaru sprawiedliwości. Realizuje swoje powinności względem Imperium zarówno na rubieżach kraju, jak i w krainach sprzymierzonych. Zadań pełni sporo, m.in. zwalcza wywrotowe elementy i wspomaga wywiad. Krążą słuchy, iż gdzie pojawia się Agent, tam wkrótce spłynie krew. Ponadto nie waha się wykorzystywać swojego autorytetu, by przejmować dowodzenie podczas działań militarnych. 43 punkty to jak na lekkiego zawodnika fortuna. Czemu Bażant jest tak drogi? Czy to kwestia parametrów? Bądźmy szczerzy. Fakt, strzela minimalnie lepiej, ma nieznacznie mocniejszy pancerz i jest trochę sprawniejszy od opisywanych poprzedników, ale czy to nie za mało?

Zdolności? Chain of command związany z przejmowaniem dowodzenia. Czyli pyk-pyk, tracisz porucznika, a tu przychodzi Bażant i rozgania sukinkotów na swoje pozycje, zachowując pozory, jak gdyby nic się nie stało. Dowódca jest? Jest. A że rywal nie musi o tym wiedzieć, to już zupełnie inna para kaloszy. X-Visor niewątpliwie ugrywalnia Combi i E/Mitter. A jak już jesteśmy przy broniach. Bażant targa taką samą katanę jak Oniwaban, czyli monofilament. Kawał pręta do rozgniatania najcięższych celów w grze bez względu na pancerz czy liczbę punktów żywotności. Sztuki walk poziomu trzeciego i dobry CC na pewno ułatwiają sprawę, ale bez kamuflażu czy bodaj puszki z dymem dojście do kontaktu może być drogą przez mękę. Wydaje mi się, że to jednostka stworzona do odwodu i rzucana tam, gdzie robi się za gorąco. Gdy szeregowcy będą przyciśnięci ogniem przeciwnika, to Bażant dobiegnie i ogarnie asekurację przy odwrocie. Gdy przeciwnik zapuści się zbyt blisko hardym graczem, to Bażant być może ukróci jego starania bronią białą. I tak dalej. Spoko, ale ja za ten koszt szukałbym gdzie indziej, zwłaszcza że Agent może pochwalić się ledwie jedną kreską żywotności (tak, wiem, lekka piechota).

Hsien, czyli Oświeceni. Ta jednostka zapewnia ochronę Imperatorowi. Elitarna straż przyboczna? Patrząc na parametry, można przytaknąć. 14 BS, PH i WIP to trio dające pewność, że bydlak nie da sobie w kaszę dmuchać. Zakuty w blachę jak Robocop ustoi niejedną serię. No, gdyby tylko Hsien miał coś ciekawszego na uzbrojeniu w starterze, choćby takie HMG, a tak to co pozostaje? Multi Rifle, czyli Combi z możliwością załadowania różnego rodzaju amunicji. Pewnie pamiętacie z grubsza co to za pukawka jeszcze z opisów PanOceanii i Nomadów. Zyskuje ona nieco wdzięku w defensywie, ale nie jest szczytem marzeń dla zawodowych wariatów z ambicją kolekcjonowania nacięć na kolbie.

Błyszczy MSV2. Tego nigdy za wiele. Strzelanie do wszystkich kamuflaży (gdy je widać) i przez dym bez dodatkowych utrudnień popsuło już niejeden genialny plan. Oświecony posiada też minimalne doświadczenie z ringu. Kto wie, może trenował go Tygrysia Maska? ;) Drugi poziom sztuk walk i mieczyk z przebiciem pancerza to raczej dodatek, a nie podstawa. Nie łudźmy się zatem, iż urządzimy sobie nim ringowe"big game hunters", ale gdy dojdzie do konfrontacji twarzą w twarz, to jakieś argumenty mamy. Gość jest relatywnie drogi punktowo, ale jako porucznik zapewnia ekstra punkt SWC na zabawki. Zdecydowanie groźny i z pazurem.

Powybrzydzaliśmy z tymi punktami, że drożyzna i w ogóle i w szczególe, gdy tymczasem z pomocą śpieszy Wu-Ming, który urwał się jak z przeceny. Nie bądźcie jednak zaskoczeni gdy powiem, że ten kolo nie posiada jakichkolwiek zdolności specjalnych (nie licząc linkowania). Coś za coś, taki trochę Orc z PanOceanii. Jak to się mówi - taniej w Imperium nie znajdziecie (mowa o ciężkiej piechocie). Uzbrojenie z pudełka z dedykacją do kasowania przeciwnika gdzieś w pobliżu. Boarding Shotgun (już drugi w zestawie), a jako wisienka na torcie zestaw granatów. Odpalanie fajerwerków bywa przydatne zwłaszcza tam, gdzie jest mało miejsca i trudno trafić. Dobra muskulatura pomoże uchylać opancerzony baniak przed pociskami. Strzelać umie ładnie.


Podsumowanie: Starter jest specyficzny. Tak na moje to za wiele tu nie pokombinujemy. Infiltratorów nie stwierdzono, skoczków również. Kamuflażu brak. W zamian za to Agent biegający w te i wewte plus trójka szeregowców robiących wsparcie dwóm karkom wysuniętym na szpicy. Strzelać, strzelać, strzelać, więc puryści powinni być zachwyceni. Yu-Jing lubuje się w ciężkiej piechocie - ten typ tak ma. Na koniec dwie rzeczy łączące wszystkich z pudła. Po pierwsze każdy żołnierz posiada broń dedykowaną walce na krótki, maks średni zasięg (do 16 cali z bonusem za Combi). Po drugie, każdy ma osłonę biotechnologiczną, tak na wszelki wypadek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz