19.03.2011

[19.III.2011] Infinity na Marzec

Witam witam! Zgodnie z obietnicą, dzisiaj serwujemy trochę comiesięcznej miłości do Infinity w postaci moich osobistych odczuć względem nowości tego miesiąca. Jest wyjątkowo ubogo, bo zamiast pięciu, mamy zaledwie cztery nowinki, z czego i tak za wielkie to słowo, jako że jedna z nich to starzynka zapakowana w osobny blister, by każdy mógł sobie takiego sprawić. Ale nie ma co uprzedzać faktów. Zanim przejdę do figurek, chciałbym wszystkich zaprosić na łamy Beasts of War, gdzie od poniedziałku trwać będzie Tydzień Infinity! Jeżeli jeszcze nie zbierasz i nie grasz w ten system, będzie to świetna okazja do pooglądania modeli, zapoznania się z zasadami - no, ogólnego zorientowania się, o co biega w tej zabawie! A teraz przejdźmy do konkretów.


1. Dasyus (Hacker)


Wywaliło mi gałki oczne. Nie ma się co dziwić, że wszyscy gracze Infinity zgodnie uznali ów model za najładniejszy model miesiąca, jeżeli nie całego nowego roku. Panowie, większość z was z całą pewnością jest zdecydowanymi graczami w WH40K czy WFB - zapomnijcie na chwile o wodogłowych gwardzistach, gorylrękich flagellantach czy kobitach wyglądających jak zmutowane trollice (Tak, Lelith jest na razie jedynym chlubnym wyjątkiem!) i podziwiajcie jak się rzeźbi kobiece figurki. Fantastyczna poza, boskie propocje (nie tylko samego ciała, ale również giwery) i doskonały design L-Hosta (cybernetycznego superciała). Zawsze podziwiałem Infinity za tworzenie bardzo realistycznych wzorów, które trzymają się ram anatomii ludzkiej, oraz za fakt tworzenia broni rozmiarów, które aktualnie nadają się dla człowieka (choć z ręką na sercu muszę przyznać,  że stare modele mają tendecję do posiadania giwer większych niż one same!). Tak więc Pani Dasyu jest dla mnie cudowna, i zasługuje na wielkie brawa.




2. Dozers (Akrylat Cannon)



No i jestem jednym z tych niewielu, którym ten model się mocno nie podoba. Nie zrozumcie mnie źle, wciąż utrzymuje wysoki poziom detali oraz spójności - proporcje są idealne, broń jest świetna (pomimo dildowatego wyglądu wygląda jak normalna ręczna rakietnica, a nie jak jakieś przerośnięte gówno!), a sama panna nie cierpi na syndrom Kobiecej Figurki (czyt. ogromnych melonów, klepsydrzanej talii i dupy jak stodoła), co się chwali. Co sie nie chwali, to kostium - jaki inżynier-saper polowy by się ubrał w szorty, grube rajtuzy ponad kolanka i coś co wygląda jak przycięta kamizelka z wariatkowa?  I jeszcze ten cholery hełmofon, co to jest i do czego służy? Doskonały wzór inżyniera zaprezentowali panowie miesiąc temu w postaci morackiego Kurgata, który miał wszystko to, czego bym się spodziewał po saperze polowym - gruby pancerz na przedzie, trochę bomb i sprzętu, wielką giwerkę. A ta tutaj? Ma rajtuzy z Kevlaru czy po prostu nie przejmuje się, że jej mina nogi urwie? Słowem, nie za dobrze.




3. Khawarij




No i mamy, starusieńki model jeszcze z pierwszego startera do Haqqislamu, model, który był niedostępny dla graczy przez wieki - jeżeli nie kupiłeś dawno temu ów startera, to o Czerwonym Turbanie (dosłowne tłumaczenie Khawarij) mogłeś zapomnieć. Corvus Belli (wydawca Infinity, przypominam) zdecydował nareszcie o wpakowaniu figurki do osobnego blistra - dobry ruch, tak samo jestem w stanie zrozumieć, czemu nie dostał liftingu i nie wyrzeźbili nowego Kawusa. Model, pomimo leciwego wieku, jest naprawdę ładny i tylko potwierdza fakt, że Corvus Belli ma świetnych rzeźbiarzy na swoich mrocznych usługach. Ci genetycznie ulepszani superżołnierze pełniący rolę lekkich jednostek szturmowych na pewno znajdą się w kolekcjach wielu wyczekujących graczy. Niestety, nie jest to nowość jako taka, więc już mnie tak nie rozgrzewa, jak niegdyś.







4. Magister Knights

I to właśnie ma być wyjaśnienie, czemu tak mało nowości w tym miesięcu - duże pudełko z aż cztterema świeżutkimi rycerzami do PanOceanii! Jak widać sektorówka Zakonów Rycerskich dostaje ostatnio sporo miłości, więcej nawet niż Aleph, który jako nowa armia powinna dostawać ów miłości najwięcej. Co nie zmienia faktu, że duże pudełko jest zawsze mile widziane - nie zmienia to również drugiego faktu, że wcześniej udawało im się wydawać pięć nowości wraz z dużym pudełeczkiem, więc tak czy siak się nie popisali. Rycerze nigdy nie byli moimi ulubieńcami, a ci tutaj też jakoś mi nie pasują - nie chodzi nawet o to, że są jacyś brzydcy czy coś. Wyglądają okej, fajne szaty, pancerze, które wyglądają na solidne, no klasyczny rycerzyk PanOcków - właśnie tu leży problem! Jak dla mnie wszyscy rycerze wyglądają praktycznie tak samo, nawet bym ich nie rozróżnił na stole! Jakby tego było mało, spójrzcie na ich główki. Albo ich hełmy są wykonane z cienkiej tektury, albo wszyscy cierpią na miniaturowe głowy - kto wie, może to jedna z kwalifikacji potrzebnych, by zostać rycerzem-magistrem? Tak czy siak, nie rzucają mnie na kolana - za to gracze Zakonni pewnikiem tylko na nich czekali!


I to by było na tyle! Jeszcze raz przypominam o Tygodniu Infinity na Bestiach Wojny, i zapraszam być może jutro na mały tekścik na temat, przykro mi, buildów herosów do Ostatniej Linii Obrony w Retribution. Tak, na komputorze też czasem trzeba trochę pograć. Wesołego malowania!




1 komentarz:

  1. Nie ma kosmitów :(
    A pani do Ariadny to jakaś porażka - ani w koncepcji realistycznej, ani fajna babeczka :(

    OdpowiedzUsuń