8.01.2014

[08.I.2014] ROC#23: Zombie Vixens

Ów, osiem minut do północy, a przecież coś trzeba wrzucić! Problem polega na tym, że choć niby udaje mi się coraz więcej wolnego czasu wyskrobać, to jednak nie zawsze oznacza to, że przeznaczyć go mogę na to, co chciałbym i co wymaga mojej aktywnej uwagi! Niestety, póki co warsztaty w pracy oraz konieczność konfiguracji nowego sprzętu wykradły te wolne godziny... Ale to wszystko na dobre, bo pomoże mi aktualnie z powrotem bloga do swojej żwawej formy! A dzisiaj? Kolejny wpis gościnny Wep-Waweta i druga jego recenzja pudełka z nietypowej firmy z jeszcze bardziej nietypowymi modelami! Seksi zombiaczki! Miłej lektury.

Czołem Szanowni Użytkownicy. To znowu Wep-wawet, gościnnie na łamach bloga występujący dzięki niezwykłej uprzejmości Szanownego Użytkownika Fireant'a. Smutna dla mnie ta niedziela, oj smutna, a miało być tak radośnie. Ucierpiała męska duma, ucierpiał portfel, a człek musiał nadrabiać miną i humorem... ale tą opowieść zostawię do pamiętnika, ewentualnie książki (o ile kiedykolwiek takową napiszę). Pomyślałem jednak, że zamiast siedzieć i pociągać nosem narzekając przy tym na niezwykłą parszywość otaczającej mnie rzeczywistości zrobię coś bardziej twórczego. Tylko jakoś nic do głowy mi nie przychodzi oprócz dziewczyn... cóż, niech więc będzie, nawet jeśli są one plastikowe i w dodatku nie pierwszej świeżości. Pragnę przedstawić Szanownym Użytkownikom i Użytkowniczkom (a jak) urocze (tak mnie więcej) Zombie Vixens (Żywe Trupy Lisiczek ;P) ze stajni Wargames Factory. Dziewczyny są bardzo chętne na nawiązanie bliższej znajomości, wszak same rozkładają się na męski widok, zmierzając niestrudzenie w kierunku najbliższego samca - czyżby był to efekt „axe”?


Design pudelka nie jest zachęcający, śmiem twierdzić, że widząc coś takiego w sklepie mój wzrok szybko ześlizgnąłby się po tym badziewiu, nie poświęcając mu dłuższej uwagi. Szczęśliwie sama zawartość jest atrakcyjniejsza niż można by sądzić po opakowaniu. Cena na stronie producenta to 21.95$, (kształtuje się ona nieco inaczej na terenie UE) a dostajemy 30 całych panienek w różnym stanie rozkładu, szczęśliwie nie jest on specjalnie zaawansowany, oraz 6 nieco bardziej nadgryzionych „crawlers” co przetłumaczyć można jako swojsko brzmiące „pełzaczki”. A wszystko to zmyślnie rozłożone na trzech wypraskach.


Jak widać producent oprócz pociągających zombic zamieścił również firmowe podstawki, co jest bardzo miłym gestem, dzięki czemu nie trzeba się zastanawiać co zrobić aby postawić dziewczyny na nogi. Niestety „pełzaczki” nie zostały potraktowane z równą czułością i im podstawki nie przysługują. WF podaje, że figurki są w skali 1/56 – 28 mm, dodam, że są to przedstawicielki trendu „motylków” - jednym słowem straszne chudziny. Z pewnym strachem patrzyłem na rączki, które wyglądają jakby miały się połamać po naciśnięciu, co też z pewną nutką sadyzmu uczyniłem... i o dziwo raczki się nie połamały, nie będę jednak kłamał, nie naciskałem jakoś specjalnie mocno.



Dostajemy więc 10 rożnych wzorów chętnych na bliższe spotkanie dziewczyn wraz z dwoma ochłapami, które też mają swój urok, poza tym mogą być przydatne jako urozmaicenie podstawki dla jakiegoś naprawdę złego bohatera, lub seryjnego mordercy. Na uwagę zasługuje kelnerka w przeuroczej pozie „che mi się siusiu”, która ma też swoją tacę, dla chorych znajdzie się pielęgniarka, a dla fanów słonecznego patrolu ratowniczka z tym ich pływakiem (niestety nie ma cycków jak Palema). Zestaw zdaje się zapewniać naprawdę dużą możliwość kustomizacji póz, bowiem 15 głów to sporo, a jest w czym wybierać, poczynając od tych rodem z filmów gore na całkiem ładnych (bez skaz) skończywszy. Pokaźna ilość rąk również cieszy, znajdą się więc całe, ale również i pogryzione, bez palców, bez dłoni – jest w czym wybierać. Wypraska zawiera też torebki, torby z zakupami (najwyraźniej nawet po śmierci ciężko rozstać się niektórym kobietom z nowo zakupioną sukienką lub parą butów) oraz teczkę bizneswoman.

Dziewczyny nie noszą nazbyt wielu śladów pogryzień czy zadrapań, wydaje mi się jednak, że okaleczeń, jest wystarczająco dla dodania smaku – wiadomo słowo „zombie” na pudełku do czegoś zobowiązuje. Odpowiednie użycie gs'u pozwoli wypełnić ubytki (o ile ktoś jest koneserem zadbanych kobiet) a posiadając ostre narzędzie będzie można dodać kilka nowych ran równocześnie dając upust morderczym zapędom (co bliscy z pewnością docenią). Ramka posiada oznaczenia sugerujące co z czym połączyć, więc zastanawianie się co do czego pasuje nie wchodzi w grę, o ile chce się złożyć „lisiczki” zgodnie z sugestią producenta.


Słowem podsumowania, jeśli ktoś lubi klimaty z horrorów klasy D lub miłuje się w oglądaniu seriali o żywych trupach (tak modne w poprzednim roku), albo też szuka dobrej bazy pod jakieś konwersje (współczesne ofiary ataku terrorystycznego) to jest to produkt dla niego. Systemy skirmishowe przedstawiające walkę kilku „last chncers'ów”z zombie'mi najróżniejszej maści wydają się być również atrakcyjną odmianą dla graczy turlających wiadrami kostek w WFB czy 40-stce. Warto zaznaczyć, że linia Dark Futures tego producenta zawiera również takie zestawy jak Apocalypse Survivors – The Women, oraz The Men (które to niebawem postaram się przybliżyć Szanownym Użytkownikom) jak również pudło Male Zombies, to niestety znacznie odbiega od standardów prezentowanych powyżej (jeden z wczesnych produktów WF) i wedle mej jakże subiektywnej opinii nie jest godne uwagi, a tym bardziej zakupu.

Jest to jak do tej pory jedyny zestaw zawierający plastikowe zombice (co jest sporym plusem, gdyż metal ma swoją wagę), dodatkowo możliwość wymiany bitzów z pudełkiem „The Women” zwiększa znacznie możliwości sklejenia ciekawych i niepowtarzalnych póz. Czy są jakieś mankamenty – tak, brak dzieci – przecież każdy lubi dzieci, a w szczególności dzieci zombie, i można było upchać jakiegoś małego bachora na tej ramce.

To wszystko na dziś – pamiętajcie Szanowni Użytkownicy aby się odpowiednio zabezpieczyć (jak to zazwyczaj bywa w kontaktach z dziewczynami) i jak to ładnie ujął WF w swoim opisie: „And remember... no kissing!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz