Co to się wydziewa, takie
zapuszczenie, pajęczyny po kątach i w ogóle… Niestety, przeniesienie trybu
żywota ze sklepu stacjonarnego na sklep domowo-internetowy okazuje się nieco
chaotyczne i burzące stare, utarte standardy funkcjonowania. Fortunnie
przeprowadzka prawie zakończona, rzeczy poukładane i nareszcie powolutku
wykrawam więcej i więcej czasu na rzeczy ważne, takie jak hobby, warhammery i
hodowla modliszek. Widać, że skostniałem, zdziadziałem i że w ogóle, grzybem me
literackie łono zarosło, nie mówiąc już o skrzypiącym malarskim nadgarstku! No,
ale wszystko powolutku raz po raz nadrobimy – w warsztacie wre praca nad
recenzjami zaległych podręczników do WFB a dziś odświeżymy lokal czymś lekkim i
przyjemnym, czyli nowinkami do Infinity.
Co prawda kilka updejtów do tego
zacnego systemu wymknęło się memu śpiącemu oku, w tym cały zestaw Special-Ops
do nadchodzącej wielkimi krokami nowej księgi z kampanią w Paradiso. Corvus
Belli kusi i drażni PDF’ami z nowymi profilami jednostek, zasadami i
uzbrojeniem a my czekamy z drżeniem łydek aż książka wreszcie uderzy na
sklepowe półki. Do tego czasu jednak podziwiać możemy nowe modele oraz pierwsze
rzeźby do najnowszej frakcji – Tohaa.
҉ Shasvastii Corax
Spec-Op
Czyli pierwszy agent specjalny do
armii sektorowej – w poprzednim rzucie dostaliśmy ‘generycznych’ komando do
każdej frakcji. Kombinat ma już dwóch; Treitaka z Moratów a teraz ponętną
(*xenofilia! Woot!*) Shasvastii Corax Spec-Op. Cała idea jest interesująca jak
na ten system, bo tym razem obok miniaturki dostajemy też zestaw kilku spluw do
wyboru. Zgodnie z zapowiedziami nasi komandosi mają zdobywać poziomy, dostawać
nowe umiejętności i osprzęt wraz z postępem kampanii. Fajny motyw! A dodatkowe
giwery zawsze się przydadzą… Co do modelu, jest on przecudnej urody; Corvus
Belli kontynuuje regularne udowadnianie, że w rzeźbieniu solosów o świetnych
proporcjach, fajnych pozach i morderczej ostrości detali stanowią
wszechświatową czołówkę. Jak dla mnie, jest bombeczka i nie mogę się doczekać,
kiedy położę na niej moje gamerskie, tłuste dłonie.
҉ Wildcats, Multipurpose
Tactical Unit
Czyli uniwersalna, średnia
piechota Nomadów – dobre umiejętności strzeleckie, świetny Bio-Tech Shield,
dobre uzbrojenie za niską cenę (*Combi, miotacz ognia i ładunki wybuchowe*)
naprawdę czynią Dzikie Koty uniwersalną
jednostką, zdolną do walki praktycznie z każdym przeciwnikiem. Słodko. A
model? Jak to Nomadzi, mamy do czynienia z obcisłymi szarawarami, stylowym hełmofonem
i pozą przepełnioną buntowniczym duchem – co się rzuca w oczy to apetyczny i
śliczny Spitfire, brutalnie ceglasty i spełniający swoją rolę jako zła, duża
giwera. „Power Fist” też robi robotę oraz, haha, duże naramienniki! Infinity
najwyraźniej nie chce odstawać od Wojennomłotkowych czy Łormaszynowych
standardów i chce mieć swoją własną jednostkę z dużymi padami – oczywiście, do
skali młotkowej im daleko, ale to zawsze krok w słusznym kierunku!
҉ KTS, Kaplan Tactical Services
Ktoś widzi coś ciekawego w
nazwie? A więc Infinity dorobiło się już kapłanów poza PanOceanią – tym razem w
formie najemników dostępnych Haqqislamowi oraz sektorowi Japończyków. To taki
Wildcat dla tych frakcji – niedroga, średnia piechota z uniwersalnym
uzbrojeniem, dobrą tarczą biotechnologiczną, mimetyzmem na dokładkę… Spełni się
jako wsparcie na każdym froncie. Można go nawet zabrać jako inżyniera z
wyrzutnią kleju – z Willpowerem równym 14 i jego linią statystyk i umiejętności
będzie on świetny w tej roli. I ma solidną rzeźbę; nie jest to szczyt osiągnięć
Corvus Belli, ot, solidny żołnierz w porządnym pancerzu średniej piechoty z
fajną spluwą i dobrze wyglądającym hełmem, na pewno nikt złego słowa o nim nie
powie, ale też pieśni pochwalnych nikt z pewnością nie napiszę.
҉ Tohaa Starter Pack
Ciekawi mnie jak naprawdę nazywa
się ta nowa kosmiczna rasa. Podejrzewam bowiem że cognomen Tohaa wziął się od
zawołania umierających przeciwników „To Haaa… argh!”. Ale kiepskie żarty na
bok, nowa frakcja w Infinity to swoista przeciwwaga fabularna dla Ewoluującej
Inteligencji i potęgi Kombinatu, jedyna frakcja w galaktyce, która ma
dostateczną technologię i poziom rozwoju, by prowadzić z Połączonymi Armiami
pod wodzą EI regularną wojnę, a nie rozpaczliwą defensywę. Modele są… ciekawe.
Na pierwszy rzut oka przypominają mi chyba najbardziej wojowników Skorne z
systemu Hordes – przynajmniej z gęby. To taka mieszkanka Skorne z Drellami z
Mass Effecta zapakowanymi w stylowej ‘symbiotyczne pancerze’. Co prawda ich
kombinezony nie wyróżniają się zanadto od innych frakcji, ale ich sylwetki są dość
unikalne – chudzi, wysocy, o dość agresywnych mordach, raczej nikt nie zdoła
pomylić przedstawiciela Tohaa z modelem innej armii.
҉ Tohaa Diplomatic Delegates
Czyli szpetniaki z Tohaa
wystawiają swoje modelki! No cóż, długie nogi i powiewna kiecka nie pomoże,
kiedy zamiast włosów masz karczocha a zamiast policzków wędzoną szynkę w
kształcie rybich skrzel. A poza tym, całkiem seksi model – co prawda
praktycznie bezużyteczny na polu bitwy, ale to dobrze, bo tak ma być; Oto
bowiem pierwszy model z zasadą ‘Civvie’ do scenariuszy zawartych w nadchodzącym
podręczniku, czyli siły nie do końca militarne. Cóż, jak ktoś będzie turlał się
ze scenariuszami (*a system Infinity doskonale się do tego nadaje, zaznaczę*),
to z pewnością znajdzie zastosowanie dla ponętnej kosmitki. Model jest w
porządku, naj najbardziej w porządku – wyzywająca poza zawodowej modelki i brak
widocznego uzbrojenia (*może za wyjątkiem podwójnego ładunku DD!*) czyni z niej
model dość… uniwersalny. Czy do dioramki czy do ufoporno!
Za niedługo muszę skroić jakiś
poważny tekst o tym systemie – jego popularność w kraju jest znacząca jak na
system ‘niemłotkowy’, zasady są nowoczesne, płynne i diablo apetyczne, modele
przecudnej urody i regularnie jesteśmy zmuszani do wkuwania nowych zasad,
działania sprzętu i profili różnych wojaków. Wyczekuje nowej księgi z zapartym
tchem i wam też zalecam entuzjazm skierowany w jej ogólnym kierunku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz