Witam pięknie po urlopie! Tak
jest, tym razem chwilowa nieobecność spowodowana była prozaicznymi wakacjami –
każdy na nie zasługuje! Niefortunnie jednak brak laptopa dał w kość, a próba
wyrzeźbienia wpisu na tablecie była skazana na porażkę… na tym się nie da pisać
większych tekstów bez nadmiernej irytacji. No, ale okres obijania się minął,
pora wziąć się do pracy i to na każdym froncie; ogródek wymaga pielęgnacji,
modele odkurzenia, laptop naprawy – a blog: wpisu! Fortunnie coś przykuło mą
uwagę na tyle w temacie, bym miał materiał do naklepania tych kilku tysięcy
znaków! Dziś wyrywamy się z ram ustalonego programu, gdyż wygląda na to, że
pewna firma zaczyna puchnąć i rosnąć w oczach! A jeżeli jest to firma
odpowiadająca za ciekawe systemy wojenne i ładne modele, naszym obowiązkiem
jest ja wspomagać! Niech Games Workshop czuje oddech, nawet jeżeli nie na swych
plecach (*jeszcze!*), to przynajmniej na piętach.
O Spartan Games już wspomniałem
podczas dość obszernej recenzji ich jakże zacnego systemu Dystopian Wars osadzonego w alternatywnej rzeczywistości naszego
świata, gdzie nowa substancja pozwala na tworzenie niesamowitych stopów a co za
tym idzie w konsekwencji – niesamowitych maszyn wojennych. Spartan Games jednak
nie samym Dystopian Wars żyje, ba, jest twórcą trzech gier opartych na tym
samym systemie, gdzie rdzeń jest zachowany a zasady zmieniają się tak, by
pasować do ustalonego settingu i gwarantować pewien stopień unikalności
pomiędzy ich tytułami. Mamy więc Uncharted Seas w klimatach fantasy, DystopianWars o smaku Steampunk’u oraz Firestorm Armada dla miłośników naparzania się w
kosmosie – oczywiście, wszystko to walki flotyll.
Znaczy się, aż dotychczas…
Najwyraźniej wydawnictwo nie narzeka na przychody oraz na brak zainteresowania,
i zamiast ciułać na swym małym poletku na boczku okazuje się, że rosną, puchną
w oczach aż miło! A że ekonomia to taka matematyka z dodatkami i z wróżeniem z
fusów na dokładkę, to wygląda na to, że Ktoś Im Daje Pieniądze. Kto? Klienci. A
kim są ich klienci? Graczami! A co to oznacza? Że ich gry się popularyzują. Ich
fandom musi się powiększać, coraz więcej luda musi poznawać się z ich systemami
i wrzucać ich wolny szmal do ich kabzy. Oczywiście, mogę się mylić… mogą
panowie Spartanie wyprzedawać domy, samochody, żony i matki by tylko poszerzać
ich biznes z nadzieją na lepszą przyszłość ale mimo wszystko łatwiej uwierzyć w
to, że dynamiczny rozwój wszystkich systemów prowadzonych przez firmę oraz
tworzenie kolejnych jest raczej znakiem ich sukcesu na rynku. A przynajmniej na
rynkach poza granicami naszego kraju.
Po co ten wpis? A po to, że
rozwój firmy ostro atakuje na bardziej nam znanym poletku – dotychczasowe
systemy są dobrze prowadzone, regularnie wychodzą nowe modele, dodatki,
reedycje, firma dość szybko reaguje na wszelkie nieprawidłowości (*wydaje
erraty, FAQ’i, odpowiada na pytania*) więc tutaj panowie Spartanie są dobrze i
mocno osadzeni i regularnie zasypują swoich graczy smakołykami, takimi jak
chociażby czołgi Unii Polsko-Litewskiej czy całkiem nowe, pełne armie jak
Republika Francuska i Rosyjska Koalicja do Dystopian Wars, Patogen X-9 do
Firestorm Armada czy nowa edycja podręcznika do Uncharted Seas w twardej
oprawie i wysokiej jakości. Skoro więc trzon ich biznesu trzyma się mocno
wydawnictwo postanowiło uderzyć na pole systemów w skali 28 mm – w bitewniaki
skirmishowe pod postacią Dystopian Legions.
W tym momencie, szczerze
powiedziawszy, ciężko powiedzieć, czy warto już odkładać kasę – pierwsze
informacje są raczej skąpe w najbardziej interesujące nas elementy, znaczy,
funkcjonalność mechaniki. Tak czy owak warto się temu przyjrzeć chociażby dla
modeli! Spartan Games już od jakiegoś czasu może się chwalić naprawdę ładnymi
modelami o wysokim poziomie detali i jakości (*odlewy żywiczne i z białego
metalu*) – co prawda drukowane przez drukarki trójwymiarowe wzory okrętów i
czołgów to nie to samo, co modele żołnierzy… ale jak widzimy na powyższych i
poniższych przykładach, nie ma się o co bać, bo modele będą co najmniej dobre a
w niektórych przypadkach wręcz wyborne, jak chociażby potężnie opancerzeni
Rycerze Teutońscy z armii Prusaków. Poza modelami żołnierzy możemy się też
spodziewać czołgów w słusznej skali i to jest dopiero rozkosz dla oczu jako że
Spartanie naprawdę przodują w świetnym, steampunkowym wzornictwie. Oczywiście,
wszystko to kwestia gustu, ale ja osobiście zacieram ręce i odliczam mamonę… bo
czemuż by nie? Mamy sympatyczne uniwersum, firmę, która już potwierdziła, że
wie jak zrobić konkretny zestaw zasad oraz która wie, że to dobre modele są
siłą napędową każdej figurkowej gry wojennej. Słowem, daję im duży kredyt
zaufania.
Jakby wam jednak klimaty Stali,
Węgla i Pary nie pasowały, to jeszcze nie koniec nowinek. Spartan Games uznało,
że skoro i tak smarują modele na potęgę, to czemuż by nie robić ich także ot
tak, dla zabawy, dla kolekcjonerów, modeli nie stricte skrojonych pod ich
systemy, ale bardziej uniwersalne, do użycia we własnych grach czy offowych
systemach? I tak jak Games Workshop ma swojego Forge Worlda, tak Spartan Games
utworzyło swoje Sparta Studio odpowiedzialną za produkcję modeli
‘uniwersalnych’ (*już mogą się pochwalić ładnymi modelami rodem z ‘Wojny
Światów’!*). I tak jak Forge World tworzy własne podręczniki i dodatki, tak
Spata Studio bierze się za produkcję Firestorm Invasion, sytemu osadzonego w
uniwersum Firestorm Armada ale skupiającym się na wojnie ‘na lądzie’, z
czołgami, mechami, pojazdami opancerzonymi, artylerią i całym tym uroczym
arsenałem. Jak na razie mamy do wyboru zaledwie dwa startery do frakcji Terran
oraz Federację Dindrezi. Z całą pewnością możemy się spodziewać nowych
starterów i to niechybnie.
Jak sami widzicie jest na co
zbierać kasę. Oczywiście, pojawia się odwieczny problem ‘Nie stać mnie na
wszystkie te cuda’, ale cóż począć, ciężkie jest życie zapalonego hobbysty! Tak
czy owak zawsze to dobrze widzieć, że jednak na tym naszym ciasnym rynku nadal
można się wybić, rosnąć w siłę i rozszerzać działalność. Im więcej firm, tym
większa konkurencja, a im większa konkurencja – tym lepiej dla klientów!
Dlatego tez wyrażam gorącą, paląca nadzieję, że gry Spartan Games zaczną
zyskiwać w kraju na popularności, że coraz więcej sklepów zapakuje je na swoje
półki i do swych ofert, że znalezienie gracza do popychania miniaturowych
okrętów wojennych nie będzie graniczyło z cudem i będzie tak nietrudne, jak
dorwanie się do współgracza z Infinity czy Warmahordy. Wszystko jest na dobrej
k’temu drodze, a ja z radością w ramach moich niezwykle skromnych możliwości
temu dopomogę!
(*Chociażby promując ich produkty
i gry na łamach mojego internetowego zakątka*)
Pozdrawiam i zapraszam niechybnie
na przegląd przepysznych nowości z nowego startera do Warhammera 40k, tak
bardzo dobrego, że nie nabycie go to prawie herezja!
Ciekawy wpis, interesuje mnie jaką stylistykę będą miały ludki z Rzeczpospolitej, bo jako tako nie ma w okresie przełomu XIX/XX wieku stylistyki na tyle charakterystycznej jak ta Prus czy Brytanii.
OdpowiedzUsuńKurczę, to Firestorm Invasion zapowiada się całkiem fajnie - bardzo lubię skale 10/15 mm. :D
OdpowiedzUsuń