Witam. Nie miałem dzisiaj w planach wpisu na bloga - ot, chciałem coś pomalować, wypić zimne piwko przed filmem, poczytać kniżkę. Zrelaksować się, dać oczkom odpocząć, no, wrzucić na luz. Niestety, GW kopnęło mnie w jaja i wypuściło dzisiaj na swojej stronie pełen przekrój nowości do oczekiwanych od dawien dawna szarych rycerzy, najsekretniejszego i najwypaśniejszego zakonu Kosmicznych Marynat, podobno pochodzących z genoziarna samego Imperatora (co ma tłumaczyć ich niewyrobrażalną odporność na wpływy Chaosu!). Jako że blog prowadzi misję na skalę ustawowej misji telewizji publicznej, rzuciłem relaks w kąt na rzecz opisania moich subiektywnych opinii na temat nowych modeli.
Na wstępie konieczność zaznaczenia, że podziwiam i szanuje Games Workshop za to, iż od nowego roku pracują w pocie czoła by CO MIESIĄC dostarczyć nam coś nowego i czadowego (*już się Tomb Kingów doczekać nie mogę!*). Ostatnio tak często sypią nowymi modelami i kodeksami, że zaczyna kasy w portfelu brakować! Chwała im za to, potrzykroć chwała, tym bardziej, że modele do Aniołków-Krwiołków czy Mroczniakowych Długouchych są tak niesamowicie prześliczne, że oczy krwawią z wrażenia. Zasłużyli na High Five i pochwałę wzrokową. Niestety, tak to bywa, że ograniczony czas i wzmożone tempo wydawnicze prowadzi do wpadek - brak czasu największym wrogiem każdej firmy, wierzcie mi. Pierwszą wpadką na liście GW jest właśnie wypuszczenie nowych Grey Knightów - tak żałobnych, że aż się chce płakać nad ich pożałowania godnym losem. Do rzeczy.
Zaczniemy od jedynej nie spieprzonej figurki z całej nowej dostawy szaraków, czyli od świeżego imiennego herosa, Lorda Draigo. Tak właśnie powinni prezentować się wszyscy standardowi Szarzy Rycerze - w końcu najbardziej nieliczna i elitarna gromada nawet zgodnie z ich tłem fabularnym ma posiadać najbardziej wypasione pancerze, uzbrojenie i artefakty dostępne ludzkości, więc każdy z nich powinien być przesrany ozdóbkami na maksimum. Niestety, tylko Lord Draigo został w ten sposób potraktowany, i jest bardzo ładny. Świetna, wydetalona na maksa tarcza, dobra poza, ładne detale na całym modelu. Jedyna rzecz psująca efekt, to głowa - choć jakością samą w sobie jest doskonała, to wyraz twarzy jest idiotyczny - taki zasmucony Emo, któremu płatki w mleku zmiękły zanim zdążył je wtranżolić. Za to dodanie alternatywnej głowy-hełmu powoduje, że postać zupełnie przestaje sie odcinać od zwyklaków - nawet im sie nie chciało jakiegoś ciekawego hełmu zrobić, dali mu seryjną produkcję. Trochę szkoda.
Zaczynamy równię pochyłą, przechodząc do Terminatorów/ekhem/Paladynów. Modele są dobre, choć nie umywają się do swoich metalowych pierwowzorów. Chociaż detale mają fajne, bronie śliczne (za wyjątkiem Blob Bolterów, brr) to cierpią. I pojadę bez ceregieli - każdy z nich stoi tak, jakby dzień przed bitwą jeden z braci posuwał go w dupala na twardo, taki rozkrok mają. Ja już sobie wyobrażam jak oni tak chodzą i jęczą "Och, ale mnie dupa boli!". Ale ogólnie, nie są źli. Trzeba też stanowczo zaznaczyć nagłą i mile zaskakującą szczodrość wydawnictwa, jako że na ramkach znajduje się ponad 15 power weaponów, w tym pełne zestawy halabard, falcjonów i mieczyków nemesis. Bardzo ładne zagranie, tak trzymać! Choćby już dlatego można rozważyć zakup jednego pudełka, bo to dość energetycznej bronii dla całej armii inszych koszmicznych marynat. A, bym zapomniał. Z tego pudełka w teorii można też zrobić Palladynów, super mega turbo wypasionych termitowych bohaterów - osobiście spodziewałbym się gości w zbrojach które krzyczą "There is no such thing as too much baroque bitch!", a co dostaliśmy? Książki do przykelejnia na plerach termosów, które magicznie zamieniają ich w Palladynów - najwyraźniej czytelnictwo jest największą cnotą w zakonie... Słowem - nowe termity do GK nie są złe, ale jaj nie urywają.
A teraz przechodzimy do gorszego zestawu, czyli do Szarakowych taktycznych marines zwanych po prostu Grey Knightami. Modele są. Po prostu, więcej nie da się napisać. Nie są ani koszmarne, ani dobre - po prostu poprawne, z wyjątkiem tych już niesławnych magazynków do Szturmowych Bolterów. Oraz hełmów - nie dość, że jeden wzór (to już waniliowi marines mają tego więcej!), to jeszcze wygląda jak reklama Warmachine. Trochę paściacko to wygląda. Dorzućmy do tego te plecaczki z teleporterami, od których dostaję bólu głowy... No, wizualnie nie ma radochy. A co do wnętrzności? Jeszcze gorzej. GW w jednym pudełku próbowało umieścić aż trzy jednostki, co niestety musiało nie wyjść - mamy więc devastatorów bez plecaczków z amunicją, mamy fast attack opierający się na dodaniu do Power Armoura patyków... No nie był to dobry pomysł, najwyrażniej czas i oszczędności goniły wydawcę na zasadzie "musimy wydać kodeks jak najmniejszym sumptem". Dorzućmy do tego fakt, że w przeciwieństwie do wyprasek termosów, nie dostaniemy tutaj pełnego zestawu broni. Czyli pudła nic nie ratuje, i prędzej bym zdechł, niżbym to to kupił.
I przechodzimy do Koszmara Wieczora™, czyli Dreadknighta. Fluff jest epicki - oto wspaniały pancerz dający i tak mocarnym bohaterom imperium niewyobrażalną siłę oraz uzbrojenie, które pozwalają im na walkę na równych zasadach nawet z Wielkimi Demonami. Brzmi czadowo? Pewnie. A co dostajemy? Nosidełko na kosmicznego marines na pacnerzyku wyglądającym jak z taniego SF zmiksowanego z nieudanym anime. Nie podoba mi się straszliwie, a ten obrazek (podesłany przez metalslave'a na forum Gloria Victis) to idealny komentarz do modelu. Nie da się tego inaczej opisać, ktoś, kto projektował to gówno zasługuje na biczowanie. Oczywiście, w kwietniowym White Dwarfie będą się rozpływać, jaki to ten wielki model nie jest "ołsom" i "superb". Nie jest panowie, nie jest. Choć gorąco i z całego serca popieram wypuszczanie wielkich, wypasionych modeli do każdej armii (vide Arachnorak do zielonych czy Trygon/Mawlock do robali), to to wam zwyczajnie nie wyszło.
Uff. Takie mam odczucia względem samych modeli. Co do kodeksu - poczekam, aż mi przyjdzie (kolekcjonuje kodeksy), bo nie ma co pisać przed ujrzeniem na własne oczy, hm? A tak przy okazji, jak już kończę wpis - dziś dobiliśmy do 50 obserwujących bloga! Jestem wzruszony ;) Do jutra!
A ja się Bretonni nie mogę doczekać ;/
OdpowiedzUsuńprzesadzasz
OdpowiedzUsuńhełmy bardzo przyjemne i nawet się zastanawiałem czy nie kupić sobie kilku
co do rozkraczenia fakt okropnie to wygląda
termoski bardzo ładne
a co do mega srutututu dreda to ma swój klimat trochę mi przypomina Penitenta sisterek .... no dobra jest słaby i nie umywa sie do penitenta no ale jest :)
no ale to nie pierwszy raz kiedy GW wypuściło bubla można ich lubić można ich nie lubić ale prawda jest taka ze buble im się zdarzają
Biedni GK - najpierw GW zepsuło im Storm Ravena, teraz dostali antenki na pancerze i transformersy z tauowymi kopytkami. Kiszka straszna :(
OdpowiedzUsuńI mnie też się strasznie te modele nie podobają, a szkoda bo czekali długo na zainteresowanie ze strony GW.
OdpowiedzUsuńDreadknight przypomina mi roboty ludzi z matrixa :D Podobne nosidełko miały...
OdpowiedzUsuńReszta modeli poza ww panem jest fajna, no i 5 małych modeli (grej knightów) za 100zł...
Mnie się podobają, zwłaszcza Lord Draigo i Dreadknight. Zawsze lubiłem szaraków.
OdpowiedzUsuńMnie się podobają... Ale i tak pokonwertować to trzeba bedzie i zmienić schemat malowania i będzie świetnie a tu takie czarnowidztwo ;D Już się Sióstr i Necronów nie mogę doczekać - Jak pójdą takim tempem to Necroni dostaną Tomb Stalkera, Doomsday Monolith i Pylona.... A SoB ? Oby Inquisitorial Valkyrie i Repressora...
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle. Moim zdaniem trzeba dać trochę czasu ludziom, żeby pobawili się z tymi figurkami. Dreadknight w wykonaniu GW nie wygląda za dobrze, ale myślę, że jeżeli skonwertuje się go i ustawi w bardziej dynamicznej pozie, to coś może z tego wyjść.
OdpowiedzUsuńMoże mnie zlinczujecie, ale mi się nowe modele podobają i to nawet bardzo. Nie wiem jak to się tyczy fluffu, ale jak dla mnie jest ok. I ten knight mi się podoba ;].
OdpowiedzUsuńHATERZ GONNA HEJT.
OdpowiedzUsuńTermosów i PAGK nie kupię (na razie, potem pewnikiem dla bitsów się zaopatrzę) ze zdrowego rozsądku, bo mam i tych i tych dość dużo (w końcu gram już nimi "kilka" lat).
Za to DreadKnighty kupuję 2. Są "ołsom" i "superb". "Nosidełko" jest moim zdaniem bardzo dobrym rozwiązaniem - daje doże pole widzenia, możliwość ewentualnego użycia kończyn w celu innym niż kierowanie egzoszkieletem i w miarę łatwo się z niego wyprząc. Opancerzać pilota nie trzeba, bo już jest w pancerzu.
Cały model wpasowuje się też rozwiązaniami w serię swoich większych kuzynów - tytanów. Tyle, że zamiast kabiny jest uprząż.
Sam zamysł takiego ustrojstwa też mi się podoba - wreszcie walczący z ogromniastym demonem Szary Rycerz może mu popatrzeć w oczy i przywalić piąchą w twarz. Bo co do tej pory to mógł takiego co najwyżej po kostkach (mieczem) albo kolanach (halabardą) chlastać.
StormRaven też jest "ołsom" i "superb" (z wyjątkiem wieżyczki, ale z tym sobie już poradziłem).
Draigo w hełmie daje radę, ale pewnie i tak swojego zrobię z zapasowego Sterna.
Zgadzam się, Dreadknight zobaczyłem to mało nie spadłem z krzesła ... ze śmiechu ...
OdpowiedzUsuńReszta figurek wygląda całkiem dobrze. Należy pamiętać że 5 modeli kosztuje około 100zł. Zapewne oddziały nie będą liczne ze względu na koszt punktowy.
Sam bym w teorii kupił box termów bo ta jednostka prezentuje się super no i tłucze jak należy.
Może kiedyś ...
Bratnie ramię inkwizycji jakoś nigdy mnie nie fascynowało - nie mniej jednak, metalowe modele były urocze. Plastikom czegoś brakuje, choć szczerze, to nie wiele mnie to obchodzi - wznoszę za to modlitwy do Imperatora o to, aby albo zrobili piękne modele do SoB, albo nie robili ich w ogóle :D
OdpowiedzUsuńDreadknight to imho zacny model, ale niestety nie do tego systemu - w ogóle nie pasuje do gotyku imperialnego, moim zdaniem to fail.
Marudzicie. Nie po to gra ma kilkanaście armii, żeby Wam się każda musiała podobać.
OdpowiedzUsuńFigurki wyglądają niemal tak samo jak poprzednie, metalowe. Dreadknight jest w porządku, było mówione, że będzie tak wyglądał już od pierwszych plotek, więc nie wiem czego się spodziewaliście.
Po prostu straszne są te modele.
OdpowiedzUsuńCzekałem na nie jak małe dziecko na prezent gwiazdkowy. A tu jak zwykle GW mnie zawiodło. Kompletnie nic (nawet bohater, choć jest znośny) mi się nie podoba...
Żal Panowie, żal...
Zbyt narzekacie.
OdpowiedzUsuńMi się podobają. Tyle, że obowiązkowo w hełmach. No i cena za zwykłych trochę zaporowa....
OdpowiedzUsuńFanem Dreadhnight'a nie jestem, ale Storm Raven to dopiero prawdziwe szkaradztwo. :/
OdpowiedzUsuńI tak najważniejszą częścią kwietniowej fali jest kodeks - figurki mogą być paskudne, byleby zasady były dobrze skonstruowane. :)