19.06.2016

[19.06.2016] Stormcloud Attack!


Kto by pomyślał, że jeszcze raz będę pisał o Games Workshop! Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jest to wydawnictwo, które prawie nic nie wydaje z zakresu tematów moich zainteresowań… Nie zmienia to jednak faktu, że Dobra Zmiana PiS najwyraźniej dotknęła i wydawcę z Nottingham, bo co krok o nich głośno w sieci, co krok napotykam się o kolejne wieści mówiące o czymś nowym, świeżym, ciekawym. Widać zmiana władzy w firmie tym razem nie stała się zaledwie zmianą tyłków grzejących skórzane fotele, ale przyniosła za sobą zalew świeżych pomysłów i pewną dozę radosnej witalności, która ewidentnie wypełnia żyły skostniałego molocha. To, czy tego ferworu starczy do rozruszania Games Workshop i przywrócenia firmie bezkonkurencyjnego prymu na rynku, to się dopiero okaże z czasem. Ale i tak warto napisać o tym, że sam – Wielki Nadworny Hejter GW™ - zauważam wszystkie te pozytywne ruchy i powiem od serca, że raduje się dusza ma, kiedy widzi takie akcje. No, ale już pora na konkrety…

Czyli na X-Wing od Games Workshop! Ha, to by dopiero była nowina roku. No dobrze, powstrzymam entuzjazm, choć nadal wierzę, że gigant jakim jest GW naprawdę ma narzędzia i możliwości, by wydać swój własny system z gatunku ‘dogfighters’. Zanim to jednak nadejdzie będziemy musieli się nacieszyć zestawami oznaczonymi uroczą nazwą Stormcloud Attack! Zestawami, które są piekielnie sprytnym rozwiązaniem, ale o tym za chwilę… Najpierw czym jest ów Stormcloud Attack? Jest to seria pudełek zawierających dwa modele pojazdów latających ze świata Warhammera 40k wrzucone do jednego pudełka z dodatkiem arkuszy z kalkomanią, dodatkowych zasad i elementów potrzebnych do specjalnej rozgrywki, gdyż każde pudełko ma również zawierać w sobie mini-grę czy też specjalny scenariusz do rozegrania tylko na te dwa dostarczone modele.


Dlaczego jest to naprawdę sprytne rozwiązanie? Bo odpowiada na pewne zarzuty graczy w sposób, który nie łamie schematów narzuconych przez firmę. Modele za drogie? Cóż, nie będziemy obniżać cen ale hej, popatrz, w tym pudełku są znacznie tańsze te modele, możesz nabyć z kumplem na spółę i będzie taniej. Potrzeba wydać kupę kasy, zanim naprawdę będę mógł w coś zagrać? Cóż, w sumie owszem, nadal musisz wydać sporo szmalcu by móc się bawić w WH40k, ale popatrz, w pudełku są zasady dostarczone do zabawy zawartymi modelami! Jak powoli zbierasz swoją kolekcję dajemy Ci szansę pobawić się nimi zanim będziesz mógł wystawić swoją własną armię – prawda, że miłe z naszej strony?

Moim zdaniem bardzo miłe, nawet jeżeli nie jestem klientem docelowym. Co przykuło moją uwagę do tej nowej serii produktów jest chociażby fakt, że jest to seria. Znaczy, zamiast jednego pudełka wydanego na zasadzie „wrzucić na półki i zapomnieć” dostajemy od razu trzy zestawy! The Ancient & The Greater Good zawiera Nekrońskiego rogala i bombowiec Tau, The Eldricht & The Beast zaś myśliwiec orków oraz jastrzębi, gładziutki samolot Eldarów a Faith & Heresy będzie pojedynkiem smokozorda chaosu z latająca cegłą kosmicznych marines. Poza rażącym brakiem konsekwencji w nazewnictwie (*Gdzie się podziały „The” w Faith & Heresy!?*) sympatycznym pomysłem jest wydawanie takich zestawów – wydawcy wiele to nie kosztuje (*koszt kartonu, nowej ilustracji, plus jakieś roboczogodziny za skreślone na kolanie zasady i skład malutkiej instrukcji*) a daje mu szansę na przetestowanie nowych gruntów na rynku i zaoferowanie klientom w sumie tańszych modeli.

Co jednak przykuło moją uwagę… To tagline serii. Dogfights in the war-torn skies of the 41st Millennium. Działa to na mnie niczym zdjęcia globu na bojowników stowarzyszenia płaskiej ziemii. Ja wiem, że słowo ‘dogfight’ po prostu oznacza myśliwskie pojedynki w powietrzu, ale według mojej teorii spiskowej jest ono wyraźnym wskaźnikiem tego, że ktoś tam w siedzibie GW zdaje sobie sprawę z popularności gry figurkowej X-Wing, i że figurkowy system o walkach stateczków i samolocików może być tym, czego potrzebują w swoim repertuarze. Bo choć seria Stormcloud Attack z całą pewnością nie jest produktem z gatunku Attack Wing, to jednak nie da się ukryć tego, że tematycznie bardzo się o ów gatunek ociera. I wcale nie byłbym zaskoczony, gdyby w ciągu najbliższego roku Games Workshop wykuło nowy podręcznik i nowe, mniejsze modele z myślą wypuszczenia systemu konkurencyjnego do X-Winga właśnie. W końcu to X-Wing zdetronizował Czterdziestkę! Taki afront nie może pozostać bez odpowiedzi.

Wystarczyło zmienić CEO! A na serio, nie mogę ukrywać, że Games Workshop ostro i na poważnie się wzięło do roboty, że obudziło się z porażającego marazmu i rozpoczęło ofensywę na wielu frontach. Czyżby gorsza sprzedać i sukcesy konkurencji nareszcie dały firmie popalić na tyle odczuwalnie, że jakieś kroki należało podjąć? Nie mam zamiaru rozważać i popadać w radosne pustosłowie i sztukę lania wody, bo szczerze, nie są ważne powody ich aktywacji. Ważne jest to, że taka aktywacja jest i naprawdę dobrze działa na moją własną opinię o tym wydawnictwie. Oby tak dalej Games Workshop! Teraz tylko wydajcie dobry system, zróbcie nieco tańsze modele, i być może znowu będziecie mogli ciągnąć kasę z mojego portfela! Na dzień dzisiejszy jednak zadowolę się czytaniem dalszych nowinek o waszych licznych próbach z nowymi pomysłami czy też przywracanie do łask tego, czego pragną wasi fani.


Legio Titanicus? Już nie mogę się doczekać…

1 komentarz:

  1. Witam,
    Tak dla jasności, nie jestem fanboyem GW, jednak oni mieli system "dogfightów" gotowy w 2006 roku, nazywał się Aeronautica Imperialis (A jakżeby inaczej). I zawierał zasady bardzo podobne do obecnych Attack Wingowych zasad. Były naturalnie bardziej skomplikowane, min. były pułapy lotu itp. Jednak zostało to zaniechane...

    OdpowiedzUsuń