Halo halo! Wczoraj jednak Muhani z MASSIVE VOODOO nie zdążył zarzucić nowymi tutkami, ale nikt nie jest stratny, jako że pojawiły się dziś z samego rana. Zgodnie z obietnicą jest to kontynuuacja zimowej serii poradników modelarskich, zgodnych z pogodą za oknem. Pierwszy tutek naucza nas o podstawowym i prawdopodobnie znanym każdemu hobbyście sposobie na prosty śnieg ze sody oczyszczonej. Drugi zaś za pomocą prostej mieszanki pozwala na uzyskanie znacznie realistyczniejszych efektów. Jak zwykle wyrażam nadzieję, że komuś się przydadzą :)
A poza tym? Maluję - weekend zawsze jest zbawiennym czasem pełnym malarsko-modelarskiego wysiłku dla każdego hobbysty. Nareszcie powiem ma się te kilka godzin na poświęcenie, aby nasza armia piękniała. Dlatego w wolnych sobotnio-niedzielnych chwilach ostro darłuje z pędzelkiem, aktualnie męcząc Komandora Tau Shu'Var'Ela (z którym już mogliście się poznać) oraz zaczynam zabawę z Lordem Chaosu Khorne'a na Juggernaucie - wiem, że w aktualnej edycji łatwo schodzi, ale jest to prawdopodobnie jedna z najładniejszych figurek wydanych przez Games Workshop w całej swojej historii.
Więc o czym chciałem dzisiaj napisać? O kolorach.
Nie o teorii barw, bo to temat na ogromny i całkowicie samodzielny poradnik, ba, łatwiej w sumie nabyć w księgarni odpowiednią książkę traktującą o temacie, napisaną przez profesjonalnych artystów. Zamiast tego chciałbym wam zaprezentować dwa sympatyczne rozwiązania, których regularnie używam, a które znacznie ułatwiają mi pracę ze schematami kolorów na modelach.
1 - Notatnik Barw
Czyli mały zeszycik, w którym zapisuje swoje receptury. Zwykły notatniczek kupiony w Biedronce za 2-3 blaszki. Rola jest prosta - kiedy tworzę własne kolory, a tworzę regularnie, często zdarzało mi się na następny dzień zapomnieć z jakich barw lub z jakich proporcji dana barwa powstała. I jestem w przysłowiowej i wulgarnej czarnej dupie, jako że odtworzenie identycznego koloru graniczy z cudem. By całkowicie wyeliminować ten problem, zapisuje w notatniczku dokładne propocje i nazwy farb których używam obok kółeczka namalowanego z utworzonej barwy. W ten oto sposób powstał mój własny Wzornik Kolorów Płonącej Mrówki, mający już ponad 100 różnych kolorków na swoich kartach. Sami widzicie - teraz mogę odtworzyć kolor który zrobiłem kilka miesięcy temu, bo mam zapisaną recepturę! Proste i Genialne jak u Makłowicza.
2 - Adobe Kuler
Uwaga, tryb samochwały! Jestem szczęśliwym posiadaczem oryginalnego pakietu programów Adobe, co jest moim powodem do dumy i chwały - co ja bym w życiu począł bez Photoshopa czy wiernego Dreamweavera! Ale to darmowy, internetowy soft Adobe aktualnie wykorzystuje nagminnie - Adobe Kuler, webowa aplikacja do tworzenia własnych schematów kolorystycznych i dzielenia się nimi ze światem. Dlaczego to jest fajne? Z wielu powodów - możemy podglądnąć jak nasza idea prezentuje się w zestawieniu, to oczywiste, ale najlepsze jest to, że wielu profesjonalnych grafików i projektantów korzysta z Kulera i dzieli się z nami swoimi genialnymi schematami kolorystycznymi - nigdzie nie jest łatwiej o inspiracje lub nawet o gotowy schemat niż na Kulerze! Moi Tau są wzorowani na schemacie "Dog Mustard", a gdybym zbierał tyranidów, z pewnością malowałbym ich na "Plumbing Lime". Polecam obczaić i się pobawić!
I to tyle, jeżeli chodzi o "Słowo Na Niedzielę". Ogłoszeń Duszpasterskich nie ma, życzę wszystkim sympatycznego dnia wolnego i wesołego malowania swoich plastikowych figuraków! A jutro, przegląd nowości ze świata ;)
Pierwszy link nie działa, ale można przejść do tutoriala z drugiego ;)
OdpowiedzUsuńPoradniki jak zwykle się przydadzą, z notatnika barw raczej nie skorzystam - i tak bym go pewnie zgubił po maksymalnie miesiącu :D Kulerem natomiast chyba się bardziej zainteresuję, bo wygląda ciekawie.
Link naprawiony, dzięki za cynk :)
OdpowiedzUsuńNotatnik zgubić? Przecież nie nosisz go se sobą, lecz trzymasz w swoim "malarskim kąciku" !
Pomysł z notatnikem ciekawy - ale jakoś wolę tworzyć kolory pod wpływem impulsu ;)
OdpowiedzUsuńAle śnieg się przyda bardzo na podstawkach:D
Tworzenie kolorów pod wpływem impulsu jest naturalne i godne pochwały. Jeżeli jednak malujemy armię, to dobrze by było, by jednostki posiadały uniformy w tych samych kolorach. Stąd potrzeba zapisywania receptury, by przy malowaniu 100 modelu utrzymać ten sam schemat ;)
OdpowiedzUsuńOba tutki nieźle przetłumaczone, ale czy taki śnieg jest trwały? Pary razy bawiłem się sodą, ale strasznie szybko się niszczyła, a kulera można wykorzystać w wielu złych celach... jak dobranie kolorów ścian w domu :D A notatnik to genialny pomysł na utrzymanie koloru armii.
OdpowiedzUsuńAkurat tym razem poza linkami do śniegu niewiele skorzystałem :P
OdpowiedzUsuńKolory zapamiętuję i mogę odtworzyć bez problemu - nawet jeżeli nie ja malowałem a naprawiałem komuś model mogłem odtworzyć idealne proporcje.
W każdym bądź razie - dzięki za linki do śniegu :]
Przydał się szczególnie ten poradnik do śniegu. Dobre do SW, a takie modele zawsze ciekawe na polu wyglądają.
OdpowiedzUsuń