Dobry dzień. Nowy tydzień, nowe
możliwości. Udało mi się nareszcie zwalczyć zarówno paskudny ból stawów jak i
mój rozklekotany stosunek do spania i po raz pierwszy od tygodnia z hakiem
obudziłem się jak człowiek, wyspany i niezmięty życiem! Chwała niech będzie
chwała… Dlatego też tuż nad ranem przy śniadanku postanowiłem posklejać do kupy
kolejnego czołgutka do mojej czołgutkowej kolekcji, a przy okazji podzielić się
wrażeniami z pudełeczka oraz krótką notką o grywalności danego czołgu na stole.
Wyczekując słońca i ciepła, ze świeczką u boku i kubkiem gorącej kawy zapraszam
do lektury!
Blister boxy wydawnictwa GF9 to
dla mnie nowość. Znaczy, nie spotkałem się jeszcze z takim pakowaniem – jest niczym
poczciwe clampacki do pojedynczych modeli Privateer Press, tylko powiększone do
zupełnie innej skali. Bonusy? Same, tak naprawdę! Poręczne, użyteczne nawet po
spełnieniu swojej roli, szczelne, łatwo się otwiera i zamyka a ponadto pozwala
nam na rzut oka na wypraski przed dokonaniem zakupu. Jestem ich fanem od samego
początku. No dobrze, a co dostajemy w środku? Dwie ramki z komponentami do
poskładania jednego z dwóch wariantów pojazdu – Pantery lub Jagdpantery.
Woreczek strunowy z kartami obu czołgów oraz 6 kartami załogi i wszelkich
innych dodatków, wliczając w to jednego pancernego asa trzeciej rzeszy. No i
uproszczoną instrukcję składania obu wariantów modelu dostępnego w pudełeczku.
Jakość elementów? Poprawna na
plus. Znaczy, detale są dobrze wyrysowane, elementów na ramkach jest sporo a łatwość
sklejenia dowolnego z wariantów to duży plus – jest to trzecia Pantera, którą
składam, i każda z nich nie zajęła mi więcej, niż 15 minut! Żeby jednak nie
było, nie mamy tutaj do czynienia z niesamowitą jakością godną peanów… Jest po
prostu solidnie, choć osobiście nie jestem fanem plastiku, którego używają. Jest
dziwnie śliski, satynowy i twardy, przez co wymaga nieco siły przy obróbce i
czyszczeniu z nadlewek i punktów łączenia. Nie jest co prawda nawet
porównywalnie tak zły jak horrendalny plastik używany przez Privateer Press, ale co jakości Wyrda czy GW mu sporo brakuje, moim zdaniem. Kolejnym drobnym minusem jest
instrukcja… Jest ona w pełni wystarczająca, bo posklejać model do kupy, ale też
zupełnie nie dotyka tematu dodatkowych elementów, które znajdziemy na wypraskach.
Wygląda to tak, jakby firma po prostu przerzuciła ramki z ich plastikowych
zestawów do Flames of War i
zapomniała dorzucić porządnej instrukcji złożenia, idąc na skróty sprzedając
nam poglądówkę na szybciora.
Mimo to efekt końcowy jest
zadowalający. Czołg ma sporo detali na sobie, od wylotów wentylacyjnych poprzez
wyrzeźbione narzędzia na bocznych płytach pancerza, ostatecznie przyznam, że
podobają mi się te uroczo małe czołgi do TANKS – mają w sobie charakter i w
sumie z przyjemnością (*oraz tradycyjnie powolnym tempem*) mi się je maluje. Aż
do tego stopnia, że z niecierpliwością czekam na kolejne modele przeznaczone do
tejże frakcji… To tyle, jeżeli chodzi o
prezentację samego modelu. Pozostaje pytanie, jak tez Pantera sprawdza się na
stole?
Pantera – 32 pkt. – [
7 / 5 / 2 / 6 ]
Pantera to nasz aktualny czarny
koń, niemiecki oprawca najwyższego rzędu. Stworzony jako odpowiedź na zalew
rosyjskich T-34, Pantera zyskała złą sławę w czasie całej wojny – gruby przedni
pancerz połączony ze skutecznym działem 75mm dawało Niemcom czołg, który mocno
gryzł a sam nie był łatwym celem. Dziś wielu historyków tematu uważa Panterę za
najlepszy niemiecki czołg drugiej wojny światowej. 32 punkty to cena raczej
zaporowa, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że otrzymujemy tak naprawdę czołg
średni, który posiada tyle samo punktów struktury co amerykański Sherman M4. I
te dodatkowe 12 punktów, które dopłacamy względem Shermana z działem 75mm daje
nam dodatkowy punkt inicjatywy, siły ognia oraz pancerza.
Co to oznacza na stole? Pantera
jest szybka. Diabelnie szybka, i tak naprawdę tylko brytyjskie czołgi mają
szansę ją przegonić. Bazowa siódemka tak naprawdę nie wymaga żadnych dodatków,
by stanowić szczyt łańcucha w poruszaniu się i strzelaniu… A przecież nawet
używając uniwersalnych kart załóg możemy wyżyłować Panterę do bazowej 8 czy
nawet 9 zarówno w fazie ruchu jak i strzelaniu. Utrzymanie wysokiej inicjatywy
jest dla niemieckich graczy bardzo ważne, bo pozwala im na pełną kapitalizację
potencjału bojowego ich maszyn i tak dla przykładu zarówno rosyjskie jak i
amerykańskie armie muszą się sporo napocić, by próbować prześcignąć niemieckie
czołgi.
Siła równa 5 nie jest zła, ba,
jest aktualnie jedną z najwyższych dostępnych w grze. Korzystając z niemieckich
bohaterów jesteśmy w stanie podnieść ją do 6 albo nawet i 7 na bliskim
dystansie. Jest to na tyle potężne kopnięcie, że nawet czołgi posiadające wymiksowaną
obronę na 6 kostkach mogą mieć poważne problemy i liczyć zaledwie na szczęście
w rzutach, by wybronić się przed atakami takiej bestii. Bazowy pancerz na
poziomie 2 to sympatyczny bonus, który tak naprawdę jest głównym powodem
wyższości Pantery nad amerykańskimi Shermanami… Ta dodatkowa, bazowa kostka
doskonale anuluje ich zasadę Gung Ho
i zwyczajnie znacznie zwiększa wyporność pojazdu – wystarczy poruszyć się o
maksymalny ruch by mieć na bazie 4 kostki obrony, nie licząc ruchu przeciwnika
czy innych modyfikatorów.
Względem załogi i Bohaterów,
Pantera wdzięcznie współpracuje z niemal każdym niemieckim asem pancernym, a
sama nie wymaga dużej liczby dodatkowych kart, by działać doskonale… Co nie
zmienia faktu, że możemy poświęcić sporo punktów na to, by zamienić naszą
Panterę w elitarny czołg punktowej rozpusty i totalnego zniszczenia. Już
dorzucając samego Michaela Wittmanna
zamienimy Panterę w bestię z inicjatywą 9 zarówno w ruchu jak i w strzelaniu,
siłą 6 oraz ze zdolnością do przerzutu nieudanych testów napraw na aż 3 różne
efekty trafień krytycznych, a to przecież dopiero jedna karta! Kolejną ciekawą
kombinacją jest Josef-Wilhelm Rettemeier
wraz z Precise Loader – razem nadal
są o 1 punkt tańsi niż Wittmann, a oferują inicjatywę 9 w strzelaniu oraz
przerzut aż dwóch kostek ataku na turę. Choć kombinacja ta nie zwiększa siły
ognia Pantery, to zwiększa jego precyzję i szansę na skuteczny ostrzał. Ponadto
możemy też zastosować połączenie Dr
Franz Bäke oraz Bloodthirsty Gunner,
co zamienia Panterę w pojazd do walki na bliski dystans, dając jej siłę 7,
kiedy strzela do czołgów w zasięgu strzałki manewrowania… Do tej kombinacji
warto dodać kierowcę, który dodatkowo podbije inicjatywę ruchu tak, by zapewnić
Panterze przewagę w manewrowaniu – Pantera z siłą 7 uderzająca z bliskiego
dystansu na bok lub tył wrażego pojazdu to w najlepszej dla wroga sytuacji atak
7 kostkami przeciwko jego 4 kostkom obrony.
I to by było tyle na dzisiaj! Mam nadzieję, że ten krótki tekst
pomoże wam zarówno lepiej prowadzić Panterę po polach bitwy jak i być może
przekona niezdecydowanych co do inwestycji w ten radosny, lekki system bitewny
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz