Rozpoczynamy zabawę! Tak, tak. Infinity. Ale Mrówo, powiecie, prawie nikt nie prosił o Infinity! Ja to wiem, ja rozumiem, i spieszę z wyjaśnieniem, bo są dwa powody dla którego piszę ten tekst. Pierwszy jest osobisty – na dzień dzisiejszy Infinity to jedyny system, w który aktywnie gram! I jako taki zajmuje mnie w znacznym stopniu. Drugi jest bardziej czasowy… Planuje i produkuje już teksty do MalifauX czy Dystopian Wars, ale będą to dłuższe czytadła i wymagają więcej czasu na skreślenie na cyfrowy papier jak i głębszego badania źródeł przed publikacją. Dziś zaś wracamy do starej, poczciwej serii opisującej startery do Infinity. Serii, która wbrew pozorom cieszy się dużą oglądalnością. A jako że pragnę, by było ona pełna i zamknięta, dorzucam ten tekst. Miłej lektury!
No popatrz pan… Minęły dwa lata, a tutaj w sumie wszystko
aktualne! Ranger (*z moją
najskromniejszą pomocą!*) odwalił kawał wyśmienitej roboty i aż z dumą patrzę
na podstronę Infinity na moim blogu, podziwiając jak to każda frakcja ma
opisane wszystkie swoje startery. No ale ząb czasu zaczyna doskwierać tej
kolekcji. Nie tylko zmiana edycji prosiłaby się o korekty w tekście, ale też po
drodze pojawiły się dwa nowe startery, które z przyczyn naturalnych swojego
opisu nie dostały. Neoterran Capitaline Army dla PanOcenaii oraz nowy starter
dla Kombinatu, który zastępuje stary. A już tuż-tuż za winklem czeka co
najmniej jeden dodatkowy starter z Onyx Vanguards! I by była kompleta, należy
się za to zabrać. Dlatego też dzisiaj grzebię w trzewiach moje własnej frakcji
i opiszę wam, mili czytelnicy, nowiutki starter dla złych kosmitów.
Pudełko dostarcza nam w swojej najtańszej konfiguracji
dokładnie 143 punkty. Wybierając kilka droższych profili spokojnie możemy dobić
do 160 a nawet 170 punktów. Nie ma więc cudów, i jeżeli chcemy wystawić
formację na 200 czy 300 punktów dodatkowe zakupy będą obowiązkowe. Z drugiej
strony standard 150 punktów na pudełko, który Corvus Belli stara się od
jakiegoś czasu zachowywać został zachowamy. Zestaw jest odrobinę nietypowy –
mamy co prawda trzy tanie zapchajdziury, jednego uniwersalnego kozaka,
solidnego skoczka, ale zamiast zabawki w kamuflażu czy innego zwiadowcy,
dostajemy pacjenta z ciężką armatą i sympatycznymi zabawkami. Jak to dokładnie
wygląda?
Unidron Batroids
to standardowa trójka zwyklaków, poza tym, że są zarówno absolutnie przeciętni
a zarazem w kilku drobnych miejscach
całkiem nietypowi. Po pierwsze, są to REM’y, które wymagają wystawienia Hakera,
TAG’a czy modelu z G: Mnemonica, by w
ogóle można było nimi legalnie grać. Fortunnie w starterze każda pozostała
figurka może zostać wystawiona z profilem hakera. Bycie REM’em ma swoje wady i
zalety. Wada? Niemożność położenia się, -3 do wszystkich rzutów PH na uniki… Co
z PH 10 już powoduje, że unikanie nimi raczej nie jest dobrym pomysłem. Ogólnie
statystyki Unidronów są mierne niemalże w każdym calu, z żałosnym CC, bardzo
przeciętnym BS i niskim PH. Co jednak zaskakuje, to wyżyłowany BTS równy 6, co
daje im solidną wytrzymałość jak na tak tanie modele względem nietypowej
amunicji, ataków elektromagnetycznych czy agresywnych ataków hakerskich.
Pomimo, że statystki raczej nie zachęcają, modele te przynoszą ze sobą dwie
użyteczne rzeczy – po pierwsze, są V: Dogged
co dość wyraźnie zwiększa ich użyteczność, a po drugie, za marne 14 punktów
biegają uzbrojone w Plasma Carbine – broń oferującą DMG 14 i używającą bardzo
mocnej amunicji plazmowej, która zmusza cel do turlania kostkami zarówno na ARM
jak i BTS, dając szansę wyłożenia dwóch ran w jednym strzale. Ponadto
alternatywne profile oferują rakietnicę, plazmowy karabin snajperki, spitfire,
świetne karabiny kombi z amunicją K1 a nawet taniego quasi-specjalistę pod
postacią Forward Observer.
Umbra Legate to
nasz topowy kozak z pudełka. Na pierwszy rzut oka dostajemy klasycznego
specjalistę do walki wręcz – 21 CC, CH:
Mimetism, Martial Arts L4 oraz Kinematika L1 to zestaw zerżnięty prosto
z Daturazich i wraz z ruchem 6-2 oraz DA CCW daje solidnego wojownika do walki
w zwarciu. Mimo to brakuje tutaj jednej bardzo ważnej rzeczy, czyli granatów
dymnych. Fortunnie Legat nie jest jednowymiarowym żołnierzem, i nadal potrafi
solidnie strzelać! Dodatkowo V: No Wound
Incapacitation zapewnia mu zwiększoną przeżywalność, a każdy jego profil
posiada Flash Pulse – granaty dymne to to nie są, ale możliwość ARO’wania przy
pomocy oślepienia jest całkiem ciekawą opcją. Dzięki WIP 14 jest on solidnym
dowódcą jak i dobrym hakerem, a ponadto nawet w swojej najbardziej standardowej
wersji przynosi karabin kombi z amunicją K1. Ponadto może też wystawić się ze
Spitfire lub Boarding Shotgun. Jak widać jest to całkiem solidny jegomość,
wyrównany na każdym froncie – i postrzela, i powalczy wręcz… Ale jego
najsympatyczniejszą zdolnością do rozgrywania scenariuszy jest Forward Deployment L1! Pod profilem
Hakera nie tylko może w pełni wykorzystać swój WIP 14, ale też dostaje Hacking
Device Plus, co daje mu dostęp do nieomal wszystkich programów hakerskich.
Wystawienie hakera, który świetnie się bije, nie najgorzej strzela i może
spełniać cele misji, wszystko w jednej figurce? Brzmi dobrze. Szkoda jedynie, że
ARM 1 raczej zakłada, że będziemy unikać wrażego ostrzału jak tylko to możliwe.
Fraacta Drop Unit
jest skoczkiem tego startera, i jak powyższe modele, przynosi ze sobą coś
wysoce nietypowego, a mianowicie zdolność Transmutation.
W skrócie, skoczek ten posiada dwa profile – szybszy, gorzej opancerzony Jump
Form, który posiada AD: Combat Jump oraz
V: Courage - jak i wolniejszy, lepiej opancerzony
Survival Form, który dostaje dodatkowy punkt pancerza i podwojony BTS kosztem
zmniejszonego ruchu. Transmutacja przebiega automatycznie wtedy, kiedy pierwsza
forma, czylu Jump Form otrzyma ranę. Zamiast paść nieprzytomnym model ten
przechodzi transmutację i od tego momentu używa swojej drugiej formy. Choć w
wypadku Fraacty zmiana formy nie zmienia jej funkcjonowania w zbyt dużym
stopniu, to zdolność tą możemy traktować jako dodatkową ranę z drobnymi
modyfikacjami. Arsenał jest też sympatyczny – obok standardów w postaci
karabinu kombi, Boarding Shotgun czy Spitfire każdy profil posiada Nanopulser
(*a bronie ze wzornikami zawsze są w cenie!*) oraz profil z Assault Hacking
Device… I choć skaczący haker nie brzmi źle, to z WIP 12 jesteśmy w stanie
znaleźć lepszych cyfrowych wojowników. Słowem, jest to dość podstawowy skoczek,
który potrafi zaskoczyć wroga żywotnością.
Makreep Tracker
to perełka. Dziwna, zmętniała, ciężka do solidnego ogarnięcia, ale jednak. W
relatywnie niskiej cenie w punktach dostajemy zawodnika ze solidną linią
statystyk, jak np. BS 12, CC 15 czy ARM 2 / BTS 3, oraz naprawdę ładnym
zestawem ekwipunku i zdolności specjalnych. V:
Courage zawsze warto mieć –
decydowanie co robimy po zdaniu pancerza jest taktycznym bonusem. Co jednak się
ładnie kombi, to Sixth Sense L1 oraz Multispectral Visor L2. Niełatwo
zaskoczyć Makreepa – Stealth nie
zadziała a ataki z zaskoczenia muszą wyjść z poza strefą kontroli, by
rzeczywiście nimi były. Widzenie przez dym i redukcja wszelkich kamuflaży i ODD’ków
do zera na modelu z HMG czy karabinem snajperskim zawsze jest mile widziana.
Jakby tego było mało nasz samodzielny żołnierz jest wyposażony w AutoMediKit!
Nawet powalony ma szansę powrócić do żywych, choć z PH na poziomie 11 szanse są
niewiele ponad poczciwe pół na pół, i jak tylko mamy możliwość posłania
prawdziwego doktora, to lepiej poczekać z uruchomieniem automatycznego lekarza.
Minusy? Cóż, niski PH przeszkadza w wielu rzeczach, ale prawdziwym minusem tej
jednostki jest to, że w sektorowej armii Onyx nie ma żadnych dymnych granatów,
by skapitalizować MSV L2 tej jednostki… Jednak w regularnej armii dorzucenie
dowolnego nosiciela dymnych granatów daje nam ciekawa alternatywę dla Yaogata!
Podsumowanie:
Nowy starter Kombinatu w sumie świetnie oddaje charakter armii – wszystko drogie
w punktach i wszystko nietypowe, nawet jak patrzymy na coś, co można by było
nazwać ‘jednostkami standardowymi’. Tanie karabiny plazmowe? Transmutujący
skoczkowie? Niedrogi Multispectral Visor
L2 na wojaku z ciężką armaturą? Uniwersalny żołnierz będący jednocześnie
naprawdę solidnym hakerem? Starter ten na pewno nie jest łatwy w graniu – nie posiadamy
zwiadowcy z kamuflażem, nie posiadamy żadnego ciężkiego klocka z dużym
pancerzem do zbierania ognia czy straszenia wroga… Z drugiej strony każdy model
posiada nietypową broń czy amunicję a na dodatek w pudełku mamy dobrą kontrę na
wrogie zakamuflowane jednostki, dobrego hakera, specjalistę od walki wręcz i
same odważne jednostki, które nie uciekną z pola walki. Tak naprawdę dorzucić
dowolny EI Combat Aspect w postaci Charontyda, Skiavorosa czy Anathematica w
roli lidera, dodać snajpera w kamuflażu (*jak np. wyśmienitego Malignosa*) i
mamy solidna armię na start w pełni korzystającą z technologicznej przewagi
swoich zabawek!
I klasycznie zamknę ten tekst słowami, że to tyle na
dzisiaj. Następny odcinek serii naturalnie weźmie się za czwarty starter do
PanOceanii, czyli za armię Neoterry. Po drodze jednak odwiedzimy świat
dystopijnych wojen, zajrzymy do nowości wydawniczych naszych największych i
najaktywniejszych graczy na rynku oraz, jeżeli czas i twórcza wena dopisze, być
może przedstawię wam pokrótce pewien system zawierający w sobie najlepszego z
mrocznych rycerzy – Batmana! To do
miłego poczytania ;)
Dodam tylko, że nowy starter do CA został pomyślany jako starter również do Onyxu i raczej nie ma co liczyć na osobny starter do wyżej wzmiankowanej sektorówki :)
OdpowiedzUsuńDo kompletu Mrówko to Ci będzie brakować jeszcze nowego starteru do chinczyków.
OdpowiedzUsuńXD Właśnie piszę tekst o nowościach na kwiecień...
UsuńKorci...
OdpowiedzUsuńI słusznie ;)
Usuń