Witam ciepło w deszczową
niedzielę! I choć deszcz jest zdecydowanie lepszy od śniegu, to jednak już
tęsknię za krótkim acz intensywnym okresem słońca na nieboskłonie sprzed kilku
dni… Cóż, pozostaje tylko mieć nadzieję, że dobra pogoda się utrzyma i z każdym
dniem uda się odepchnąć widmo ohydnego śniegu i zimna dalej i dalej. Szkoda
jedynie, że wątpliwy jest brak tego syfu na luty, ale mam nadzieję, że w marcu
już się zacznie ocieplać. Tak, nie cierpię zimy, co począć, żaden ze mnie
narciarz!
No, ale dość o pogodzie – zgodnie założeniem
poprzednich dni lepsze metody zarządzania czasem oraz pracowite wykorzystywanie
wolnego czasu ma się przełożyć na powrót bloga do jego cudownego okresu
świetności i regularnej aktywności! Co, póki co, udaje się od początku roku
utrzymać. I choć kusi mnie, by po prostu pokroić ogromną recenzję MalifauX 2.0
na kawałki, to musicie się uzbroić w cierpliwość przynajmniej do wtorku –
jutrzejszy wpis będzie wpisem gościnnym a dziś… Dziś chciałbym podzielić się z
wami kilkoma zdrowymi poradami i narzędziami, które być może pomogą wam w
zorganizowaniu sobie czasu na hobby. Do dzieła zatem!
Problem z zarządzaniem wolnym
czasem jest problemem ogólnym i dotyczy praktycznie znacznej większości z nas.
I to znacznie głębiej, niż tylko względem naszych hobby. Ot, po prostu z samej
natury bez odpowiedniej samokontroli, wykazaniem się żelazną wolą oraz bez
dobrej organizacji dnia zwyczajnie pozwalamy godzinom przesypywać się przez
palce niczym piasek na wietrze. Sami policzcie, ile to godzin każdego dnia
rozbija się tak naprawdę o nic, spływając w kanał bezproduktywności i
klasycznej, studenckiej niemalże prokrastynacji? Sam wiem, że jeszcze nie tak
dawno temu miałem z tym poważne problemy, i choć na wiele różnych sposobów próbowałem
ów bolączkę zwalczać, to jednak bez odpowiedniej zmiany nastawienia, a co
najważniejsze, bez warsztatów, które pokazały mi właściwie metody i przekonały,
że zwyczajnie warto bardziej uporządkować swój tryb codziennej egzystencji,
zwyczajnie nadal pozwalałbym sobie na takie bolesne marnotrawstwo. Tym
boleśniejsze, że czas to jednak surowiec wysoce limitowany a na dodatek jego niewykorzystanie
negatywnie wpływa tak naprawdę na wszystko – produktywność w pracy, zaniedbania
obowiązków w domu czy właśnie czas spędzony na relaksie i hobby. Coś zawsze
musi ucierpieć, kiedy pozwalamy, by czas władał nami, a nie my czasem.
No, dobrze, wystarczy tego
radosnego przemówienia motywacyjnego. Musicie mi wybaczyć, mili czytelnicy, ale
po tych kilku różnych warsztatach i naukach na temat zarządzania przestrzenią
osobistą oraz własnym czasem trochę języka tych wszystkich ‘coach’ów’ wtarło
się w mój własny. Tak czy owak, racja stała od początku po ich stronie. Nie mam
jednak zamiaru powielać tę wiedzę, bo takie rzeczy jak kontrolowanie i
regulacja godzin snu, pobudek czy pór posiłków nie ma większego połączenia z
tematem i w sumie dopóki sami nie czujecie potrzeby zmiany, nic was nie
przekona. Na czym chciałbym się skupić, to jak metody zarządzania czasem i jak
narzędzia do organizowania zadać są w stanie pomóc i sklaryfikować nasze
malarskie i hobbystyczne projekty! Powiem szczerze, że odkąd zacząłem ów metody
stosować, maluje regularnie, nawet pomimo bardzo wąskiego gardła, jakim jest
mój wolny czas w ciągu dnia.
Zapewne każdy z was ma jakąś
własną metodę organizacji swojej pracy nad modelami czy makietami, nawet jeżeli
cała polega na tym, że na stoliku modelarskim kładziecie modele, nad którymi
macie zamiar popracować, kiedy reszta siedzi grzecznie pochowana w pudełkach czy gablotach. Być może
prowadzicie zeszyt, w którym trzymacie spis receptur na kolory. Może
odpowiednie mieszanki tworzycie i trzymacie w osobnych słoiczkach? Albo
korzystanie z pliku Excela w celu stworzenia listy posiadanych modeli i
kontrolujecie, co jest w jakim stopniu pomalowane a co czeka jeszcze na waszą
uwagę? Istnieje dziesiątki, ba, setki metod i sposobów na zorganizowanie
swojego czasu i miejsca pracy (*a tak należy traktować nasz modelarski
warsztat*) i tak naprawdę nie ma pośród nich takich, które są lepsze czy
gorsze, bo kiedy Metoda A będzie odpowiadać wybranej osobie, to już komuś
innemu może się zupełnie nie sprawdzać, albo zwyczajnie nie przynosić tak
obiecujących rezultatów jak Metoda B. Słowem, wymaga to tak naprawdę pewnych
eksperymentów, nie poddawania się po ewentualnej porażce i wyszukiwania nowych
opcji aż do momentu, w którym pewny zestaw zasad i narzędzi nareszcie zacznie
działać jak należy.
Trello, czyli pozwól tabelkom wejść do twego życia!
Nie zmienia to jednak, że są
pewne rzeczy, które mogę gorąco polecić! W tobie powszechnej cyfryzacji
komputer, tablet czy smartphone przychodzą nam z pomocą i oddają nam nowe,
dostępne zawsze pod ręką narzędzia do pomocy w odpowiednim poukładaniu sobie
zadań i w zarządzaniu nimi. W mojej pracy popularnym systemem tego typu jest Trello – prosty, płynny i łatwy w
obsłudze system do tworzenia tablic zadań, który pomimo swojej intuicyjności
oraz łatwemu w obsłudze interfejsowi oferuje stos użytecznych opcji i tak
naprawdę na dzień dzisiejszy nie wiem, jak mógłbym żyć bez wsparcia tych
tablic!
Jak widać na powyższych
obrazkach, Trello to nic innego jak najprostsze narzędzie do tworzenia tablic w
stylu Kanban (*dla
zainteresowanych – metoda Kanban to powstała w latach 50’tych technika
zarządzania produkcją w Japonii, w wolnym tłumaczeniu oznaczający ‘widoczny
spis’*), gdzie po prostu tworzy się banalnie prosty podział projektu
na zadania, które to zadania znajdują się w trzech bazowych stanach – do zrobienia,
w trakcie pracy oraz zrobione. Metoda ta ma na celu nie tylko w pełni zobrazować
wszystkie etapy konieczne do ukończenia projektu ale też stworzyć atmosferę, w
której nie istnieje coś takiego jak kolejka, dlatego też tabelka ‘w trakcie
robienia’ przeważnie powinna zawierać limit w postaci jednego wpisu, w myśl
zasady, że za kolejne zadanie mogę się wziąć dopiero wtedy, kiedy wykonam
poprzednie. Jest nawet radosne hasło promocyjne tego podejścia – Less Starting, More Finishing.
Dlaczego Trello jest wygodnym
narzędziem? Cóż, jak widać na powyższych obrazkach daje naprawdę ogromne
możliwości w zarządzaniu malarskimi projektami, oferując odpowiedni poziom
elastyczności oraz skalowalności tak, by każdy mógł skroić wzór swojego
projektu według własnego uznania. Weźmy przykład mojej własnej tabelki.
Poukładałem swoje projekty malarskie w pięć armii, które czekają na mój czas i
chlapnięcie farbką. Każda armia posiada swój własny stos kart, a każda karta to
pojedynczy model lub też jednostka. Po kliknięciu w kartę mogę stworzyć swoją
własną listę pomniejszych zadań do wykonania – proces malarski – który to w
moim przypadku podzieliłem na pięć stopni malowania modelu: podkład, kolory
bazowe, cieniowanie, detal oraz podstawkę. W ten sposób mogę śledzić postęp
prac nad modelami, a nie tylko skreślać je z listy w binarny sposób na zasadzie
gotowe czy nie.
Obok list z armiami znajdują się
już dwie klasyczne tabelki – ‘Doing’ oraz ‘Done’, gdzie narzuciłem sobie limit
trzech kart na raz, co daje mi trzy modele lub jednostki, które w danym
momencie mogą siedzieć „na warsztacie” i zajmować mój malarski czas. Kiedy
wszystkie kroki z listy zostaną odhaczone, lista staje się radośnie zielona a
ja mogę przerzucić kartę do tabelki ‘Done’, gdzie dane wpisy będę trzymać przez
miesiąc, co pod koniec każdego miesiąca da mi ładny i klarowny obraz tego, co
już udało mi się osiągnąć i jakie mam tempo prac.
Ktoś się spyta… A po co to? Cóż, wiem, że brzmi to
nieco dziwnie, ale dzięki takiej wizualizacji projektów i prac wszystko nabiera
klarowności a ja sam nie tracę czasu na zastanawianie się za co się zabrać. Nie
mówiąc już o tym, że informacje, jakie można wyczytać z takiego modelu są
bezcenne – wiem, które etapy prac pochłaniają mi najwięcej czasu, które armie
są najbardziej zaniedbane i na które powinienem się przerzucić. Ba, Trello
oferuje opcję automatycznego ‘postarzania kart’ – karty, które leżą nietknięte
od dłuższego czasu powoli kruszeją lub stają się coraz bardziej przezroczyste
dając jasny sygnał, że leżą na tabelce już od dłuższego czasu i dobrze by było
się za nie zabrać. A to tylko jedna z wielu wygodnych opcji, jaką oferuje ten
prosty software – dorzućmy do tego możliwość używania kalendarza z kartami
zamiast tabelki, głosowania użytkowników na poszczególne karty, dodania do
jednej tabelki więcej niż jednego autora (*co tworzy z Trello boskie narzędzie do pracy nad
projektem grupowym, naprawdę*), kolorowe zakładki do podziału kart
na różne kategorie czy nielimitowane możliwości kopiowania, przenoszenia i
manipulacji kartami – tak więc cały proces tworzenia listy jest dużo szybszy,
niż można by było zakładać na pierwszy rzut oka, nawet przy dużych projektach
czy w naszym przypadku – licznych armiach do pomalowania. Możliwości są ogromne
a przejrzystość, jaką taka forma organizacji nam oferuje, po prostu niezastąpiona.
Tutaj warto by zauważyć, że w
sieci istnieje dziesiątki jak nie setki programów tego rodzaju – KanbanFlow,
Trello, Getflow, Asana, HiTask, Dotoist… I wiele, wiele więcej. Trello
doskonale znam i w sumie ważne jest to, że jest to program sprawdzony i
popularny, nie zmienia to jednak faktu, że akurat wam może pasować coś zupełnie
innego. Rada jaką mogę dać? Nie bać się próbować…
Więc choć, pomaluj mi świat…. z PaintMyMinis!
Jeżeli tak jak ja jesteście ‘malarskim
podróżnikiem’, i moc waszego malowania odbywa się w trasie, w klubach, na
konwentach czy turniejach, a koło biurka leży gotowa walizeczka z przenośnym
warsztatem, to PaintMyMinis może być aplikacją stworzoną dla was. Jest to
program stworzony z myślą o smartphone’ach, acz spokojnie działa również na
tabletach, choć niefortunnie bez odpowiedniego przeskalowania do wyższej
rozdziałki. Tak czy owak, aplikacja jest naprawdę sprytna i świetnie zbudowana!
Nie tylko pozwala na zarządzanie kolekcją modeli a dzięki wbudowanemu aparatowi
do opatrzenia ich odpowiednią fotką, to na dodatek posiada bibliotekę farb oraz
specjalną bibliotekę do trzymania kompozycji własnych mieszanek, wraz z
wbudowaną acz w pełni elastyczną listą odpowiednich zakładek, jak łosze,
drybrushe, efekty etc. Dzięki tej aplikacji nigdy nie zapomnimy jakich farb
użyliśmy podczas malowania modeli, zawsze będziemy mieli pod ręką wykres farbek
użytych do stworzenia naszego schematu a ponownie dzięki wbudowanemu aparatowi
zawsze będziemy w stanie niemalże w stu procentach odtworzyć odpowiadający nam
kolor. Słowem, jest to naprawdę sprytna apka!
Wady? Cóż… Jest jedna i to dość poważna.
Choć apka dostarcza wszystkie narzędzia jakie są nam potrzebne do całościowego
zorganizowania wybranego projektu malarskiego, poczynając od liczby modeli, ich
rodzaju, odmiennych schematów kolorystycznych, mieszanek, pojedynczych kolorów
czy własnych materiałów, to wszystkie te dane musimy wprowadzać całkowicie
własnoręcznie. Tak jest! Aplikacja nie posiada /żadnych/ baz danych z farbkami
większych firm czy listami modeli, tak więc nazwy absolutnie wszystkiego tak
samo jak i kolory prezentowane przez dane farbki musimy wprowadzać sami. Z
przykrością informuje, że wklepanie wszystkich tych informacji do apki
posługującej się klawiaturą telefonu komórkowego to mordęga i to bolesna, na dodatek
niewyobrażalnie wręcz czasochłonna! Wyobraźcie sobie, że macie 50 farbek, i
każdą musicie wklepać osobno wraz z ustaleniem, jakiego dokładnie jest koloru…
No nie ma przebacz, jak chce się z tego korzystać, to trzeba kilka godzinek
przy urządzeniu spędzić.
Jeżeli jednak poświęci się ten
dzionek, to potem program okazuje się wspaniałym dodatkiem do przenośnego
warsztatu, bo pozwoli nam zawsze i wszędzie utrzymać kolorystyczny porządek w
naszych armiach i projektach, jak i zawsze pomoże nam w zapamiętaniu nowo
wytworzonych kolorów. Słowem, użyteczna zabawka, choć to raczej dodatek do
zarządzania projektem.
I to by było tyle na dzisiaj, mili czytelnicy – powyższe dwa narzędzia
stały się moimi nieodzownymi pomocnikami
w hobbystycznym zacięciu i w sumie dość szybko się do nich przywiązałem. Z
Trello korzystałem już od jakiegoś czasu w pracy i codziennych zajęciach.
O Wszechmocny, to Trello jest jakimś spełnieniem moich marzeń chyba :o Właśnie zacząłem tracić czas na robienie tabelek, uwielbiam to ;)
OdpowiedzUsuńTeż się skusiłem, bardzo fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńNamówiłeś mnie na przetestowanie Trello, może zmobilizuje do skończenia zaczętych ludków. Narazie mam tabelkę przyklejoną na szafie ale jakoś nie specjalnie motywuje (co widać po datach ;))
OdpowiedzUsuńhttp://i.imgur.com/vxcd02Y.jpg
Cieszę się, że się aplikacja podoba i że zaskakująco wielu z was już jej próbuje - co wynika z komentarzy tutaj, na FB czy na mailach. To jest naprawdę dobra pomoc, jeżeli tylko się o nią dba i nie poniecha się jej używania. Tak więc jak kupujecie nowe figsy, dodawać. Jak coś zrobicie, aktualizować.
OdpowiedzUsuńTeraz zamiast pracować w pracy, siedzę i tłukę tabelki w Trello :D Ale z daleka przynajmniej wygląda to jak coś służbowego. I już widzę że do nieludkowych (a wręcz, za przeproszeniem, służbowych) projektów bardzo się przyda.
UsuńBTW może ktoś ogarnął (bo w helpie tego nie widzę) czy da się ustawić właściwości listy tak by każda pozycja dostawała automatycznie konkretną checklistę?
Tyle na razie zrobiłem ale nie wiem czy am I doing this right?
https://trello.com/b/UoRNlfje/ludki
Nie ma niestety jeszcze takiej możliwości, by dana tabelka miała przydzielone checklisty, ale za to jak dodajesz kartę, zamiast dodawać nową i się męczyć, możesz stworzyć nową kartę z kopii już istniejącej ;) Zachowuje to labele, checklisty i tylko wystarczy nazwę zmienić. Ja tak zminimalizowałem czas tworzenia każdej tabelki tak naprawdę do wklepywania nazw modeli i zajęło mi to z godzinkę.
UsuńA wyjaśnij jeszcze, jak narzuciłeś limit trzech kart do "Doing", bo od wczoraj tego nie potrafię :)
Usuń*mózg rozjebany* :D Widzisz, zabawki tego typu mają to do siebie, że wymagają współpracy użytkownika. Limit: 3 sam wpisałem po prostu w tytuł tabelki, i sam pilnuje, by nigdy tam więcej niż 3 kart na raz nie było ;) SAMOKONTROL! :O
UsuńCHOLERA! :D
UsuńPodoba mi się szczególnie opcja dodawania fotek, dodaje sporo życia to tych tabelek i fajny podgląd na gotowe modele:
OdpowiedzUsuńhttps://trello.com/b/u3FBnPUJ/miniatures
To Ci zdradzę pewien sekret... Jakbyś miał i używał dropboxa i podpiął fotkę modelu z dropboxa, to poprzez aktualizowanie tej fotki na dropboxie (nadpisanie pliku) ta z automatu się zaktualizuje w tabelce ;) Tak więc jak by kiedyś była potrzeba robienia fotosesji poszczególnych etapów projektu, to foteczka pod dropboxie pomaga umilić proces automatycznej aktualizacji.
UsuńDodatkowo dropbox działa ze smartphonami i tabletami, więc można trzasnąć nimi fotkę i jak jest podpięta pod Trello, sama się zaktualizuje ;)
Przezajebisty Land Raider!
UsuńFire Ant, a próbowałeś z dyskiem google czy tak samo będzie się aktualizowało?
UsuńBtw dzięki za świetne narzędzie. Już wklepuję długą listę :D