No cześć. Dawno mnie tutaj nie
było, prawda? Widzę już jak kąty tego bloga zarosły kurzem, jak 500 stuknięć
dziennie przerodziło się w sto, jak zainteresowanie wiernych czytelników
wyblakło i wykruszyło się brakiem aktywności… Nie dziwi mnie to i nie
zaskakuje, bo w końcu po co wchodzić na „martwy blog”, prawda? Cóż, nie lubię
się powtarzać (*choć robię to zaskakująco
często!*) ale tak, i tym razem ‘martwica’ była całkowicie czasowa i
właśnie zwijam pajęczyny, wpuszczam trochę światła, wsiadam na rower podłączony
do dynamo i zaczynam pedałować, by przywrócić blog do życia i by z migotania
żarówki znów ciepły blask mych radosnych wypocin przelewał się przez internety
ku wam, mili czytelnicy. Nie będę więc przedłużał czy ponownie wyjaśniał
czasowej nieobecności – Daddy is home.
Nie ma lepszego sposobu na
zrewitalizowanie bloga niż ciepły wpis skierowany w kierunku Games Workshop,
przepełniony jadem TrÓ Hejtera, który za pan brat jest ze wszystkimi, którzy z
obrzydzeniem śledzą poczynania głównego dilera plastikowej kokainy dla naszego
lokalnego młotkowego środowiska. No dobrze, żartuję. No dobrze, nie całkiem.
Widzicie, jest tak dużo do napisania! Astra Miliatarum, Leśne Elfy, Siódma
Edycja, Imperialni Rycerze… Sporo mięska GW wrzuca na ryneczek, znaczna moc z
tego wszystkiego jest co najmniej dobra i na pewno a niej siądę w niedalekiej
przyszłości (*jak chociażby forma
wydania nowej edycji WH40k, która oczarowała mnie eleganckim składem i formą –
nie mówię o zasadach, tylko a jakości wydania, by było jasne*). Dziś
jednak pokręcimy gremialnie głową nad nową linią narzędzi dla modelarzy, które
są…
Absurdalnie wręcz drogie. Dobrze, powiedzmy sobie wprost na sam
początek. Pochwalam to, co robi Games Workshop w kwestii zmiany swojego
wizerunku. Widać już od dłuższego czasu, że aktywnie walczą o doprowadzenie
swoich produktów do poziomu luksusowego, gdzie wszystko – od opakowania, poprzez
wykończenie, metodę sprzedaży na samym produkcie kończąc – pachniało towarem z
wyższej półki. Zapominamy więc o plastikowych opakowaniach zaciskowych i
przerzucamy się na eleganckie pudełka, brązowe wykończenie, błyszczącą stal i
ładne wzornictwo, zarazem schludne, minimalistyczne i ewidentnie prowadzone
przez profesjonalnego projektanta. Ba, kiedy piszę ten tekst na stronie GW (*również odświeżonej!*) pojawiły się śliczne zestawy
farbek. Widać, że firma wie dokąd zmierza i egzekwuje swój plan z żelazną
konsekwencją. I robi to dobrze, naprawdę.
Nie zmienia to jednak faktu, że
jako odbiorca końcowy nie mam ochoty przepłacać. Tak, tak, dobra luksusowe
polegają na tym, że przepłacamy, bo chcemy coś mieć. Ale narzędzia, nie ważne
jak się postaramy je zareklamować, nadal mają być narzędziami, a nie ozdóbkami
na półce – chciałbym więc by działały niezawodnie, były dobrze skonstruowane,
spełniały swoją rolę i co najważniejsze… Nie kosztowały przysłowiowej ręki czy
nogi. I tutaj pojawia się problem, bo choć narzędzia Games Workshop są naprawdę
dobrej jakości, to ich cena jest wyżyłowana do abstrakcyjnych poziomów! Z
prostej przyczyny… Odpowiednie narzędzia tych samych kategorii i takiej samej
jakości kupimy często-gęsto za połowę ceny. Jak nie taniej.
By nie rzucać słów na wiatr,
zacznijmy radosną wyliczankę. Wszystkie nowe narzędzia GW możemy nabyć za kwotę
450 zł (w oficjalnym sklepie online) lub też naturalnie nieco taniej u
dystrybutora lokalnego – ja dla przykładu wezmę po prostu najbliższy mi sklep,
czyli Vanaheim, gdzie zestaw ten nabędziemy za bagatela:
425,90 zł
W tej cenie dostajemy całe 9 narzędzi: dwa pilniki, trzy narzędzia rzeźbiarskie, wiertełko, nóż
modelarski, cążki boczne precyzyjne oraz drapak do linii podziału i nadlewek.
Jeżeli sami jesteście nieco bardziej zaawansowanymi modelarzami, to na pewno
tylko ciężko westchnęliście i pokręciliście głowami… Ba, nawet początkujący
modelarze raczej by się zastanowili wydając taką kwotę na kilka narzędzi, nie
ważne, czy byłyby kryte złotem czy też nie. Zresztą, policzmy, ile możemy
oszczędzić, kupując narzędzia dowolnych innych firm! Zaczniemy od…
Citadel Knife - 75 zł / 69,90 zł
Alternatywy:
Italieri
Craft Knife No. 11 (5 ostrzy) - 22,29 zł
Excel Hobby Tools 19001 - 19,99 zł
Excel
Hobby Tools 19101 - 16,50 zł
Tamiya
Modeler’s Knife – Light Blue - 34,59 zł
Olfa -SAC-1 - 26,30
zł
By sprawiedliwości stała się
zadość, spróbuję podać nie tylko najtańszą opcję dostępną na rynku, ale
aktualnie produkty, które spokojnie mogłyby konkurować z narzędziem GW a nawet
nie zdeklawoać. Jak widzimy, jeżeli nie potrzebujemy noża wysuwanego, Excel
zaoferuje nam solidnej jakości nożyk hobbystyczny już poniżej 20 złotych – i to
z dodatkowymi ostrzami o odmiennym kształcie, co zwiększa elastyczność użycia
narzędzia. Jeżeli jednak nie ufamy firmom „Krzak” i szukamy czegoś z aktualną
marką, to i tutaj się nie zawiedziemy. Znamy taką japońską firmę, Tamiya? Oni
siedzą na tym rynku nieco dłużej od Games Workshop a ich narzędzia to produkty
najwyższej klasy (*osobiście posiadam
kilka, wszystkie są absolutnie doskonałe i nie do zarżnięcia*) – i tutaj
w praktycznie połowie ceny GW możemy nabyć doskonałej jakości nóż precyzyjny z
wymiennymi ostrzami. Pragniemy wysuwanego ostrza segmentowego? Po jaką cholerę
miałbym kupować nóż Games Workshop, skoro za poniżej połowę ceny mogę kupić nóż
segmentowy od firmy, która w ogóle /wynalazła/ taki patent i która jest
światowym liderem w ostrzach tak ostrych, że nie ma przebacz? OLFA za 30
złotych oferuje niewielki, precyzyjny nóż wykonany całkowicie ze stali
nierdzewnej.
Uśredniona oszczędność: 45,23 zł
(Uśrednioną oszczędność wyliczamy
odejmując cenę produktu GW od średniej ceny wymienionych produktów innych firm)
Citadel Fine Detail
Cutter - 90 zł / 84,90 zł
Alternatywy:
Trumpeter Hobby Side Cutter- 51,19 zł
Tamiya Modelers Side Cutter
- 42,49 zł
Italieri
Zestaw Narzędzi - 50 zł
Cążki, czyli poza nożykiem
modelarskim drugie najważniejsze narzędzie w rękach każdego modelarza.
Najpewniej najczęściej używane. By nie było… Jak już zauważyłem wcześniej, nie mam żadnych zastrzeżeń co do
tego, jak te od GW działają. Nadal mam jeden ze starszych egzemplarzy i nadal
działa jak złoto. Nie zmienia to jednak faktu, że aktualnie kosztuje tyle, co
złoto, a doskonałe, precyzyjne cążki boczne możemy nabyć za dużo niższa cenę.
Jak widzimy powyżej możemy zaopatrzyć się w dobre cążki Trumpetera czy nawet Tamiya za około 30 blaszek mniej na
sztuce, ba, Italieri oferuje cały zestaw podstawowych narzędzi za 50 złotych,
gdzie dostajemy nie tylko cążki… A to tak naprawdę drożyzna, bo krótka wędrówka
po Allegro czy do pierwszego lepszego sklepu z narzędziami da nam spory wybór
tego typu narzędzi w przedziale cenowym od 15
do 20 złotych, albo nawet taniej. Słowem, znowu GW nie oferuje niczego
specjalnego za wyjątkową wygórowaną cenę.
Uśredniona oszczędność: 37,01zł
Citadel Drill - 80 zł / 75,90 zł
Alternatywy:
Excel Hobby
Tools 70005 Zestaw do wiercenia - 59,09 zł
Tamiya
74050 Fine Pin Vise - (0.1-3.2mm) - 56,79 zł
MA245
Mini wiertarka modelarska - 21 zł
Squadron
10802 - Slide Lock Pin Vise - 26,50 zł
Kiedyś pamiętałem oficjalną nazwę
tego urządzenia, bo z tego co wiem, wiertarka modelarska to nie jest to.
Nieważne, każdy wie o co chodzi, i jak uderzamy do odpowiednich sklepów, każdy
łapie, że wiertełko to wiertełko. Tak czy owak, nowa zabawka GW to wariant
starszej wersji, gdzie pozbyli się plastikowego i gumowego szajsu na rzecz
metalu. Dobrze. Cena? Pod 80 blaszek. Bardzo źle. No ale spokojnie, co mamy u
konkurencji? Dobre, firmowe wiertła do pinowania podchodzą średnio między 55-60
blaszek, czyli w sumie niewiele taniej… Ale jeżeli nie zależy nam na marce,
tylko po prostu potrzebujemy solidnego, metalowego uchwytu do małych wierteł,
to już za 20-30 złotych spokojnie nabędziemy uniwersalne narzędzie zdolne do
trzymania wierteł w kilkunastu różnych rozmiarach. Naturalnie konieczne jest
dokupienie wiertełek, ale te kosztują dosłownie w złotówkach na sztuki, więc wychodzi
dorzucenie kilku blaszek ekstra by mieć zapas czy też wybór! Słowem, nadal
możemy sporo oszczędzić i nadal zwiększyć nasze możliwości, bo nie musimy
polegać na trzech rozmiarach dostarczanych przez GW, lecz tworzymy taki zestaw
rozmiarów, jaki nam odpowiada.
Uśredniona oszczędność: 35,06zł
Citadel Sculpting
Tool Set - 75 zł / 69,90 zł
Alternatywy:
Adammed
-MA274 Zestaw sześciu nakładaczy - 39,89 zł
Army Painter Sculpting Tools - 32,90 zł
Czyli przechodzimy do większych
przekrętów. Jak sprzedawać kawałki metalu z różnymi końcówkami w szalonych
cenach. No dobrze, spoko, za 70 blaszek dostajemy… trzy kawałki metalu z
różnymi końcówkami! Za ponad połowę tej ceny, dostaniemy taką samą trójcę spod
znaku Army Paintera, jeżeli kurczowo chcemy się trzymać znanych marek w
środowisku bitewniakowym. Jeżeli jednak poszukamy nieco dalej, to już w
praktycznie dowolnym sklepie modelarskim lekką ręką nabędziemy dużo bogatsze
zestawy w znacznie niższych cenach – jak na przykład /sześć/ takich narzędzi za
40 złotych od Adammeda, dla przykładu. Ba, chcemy jeszcze taniej? Udajcie się
do pierwszego sklepu ze sprzętem dla dentystów – nazywa się to tam ‘upychadłami’
i występują w dziesiątkach różnych kształtów, kosztując średnio… od 5 do 10
złotych za sztukę. Możesz kupić więcej niż trzy i nadal wydać mniej pieniędzy,
niż kosztuje zestaw Games Workshop.
Uśredniona oszczędność: 33,50 zł
Citadel File Set - 60 zł / 56,90 zł
Alternatywy:
Army Painter Tool Files
- 20,90 zł
Duduś
03 Komplet pilników diamentowych 10szt - 32,49 zł
Duduś 30
Pilniki iglaki diamentowe - 17,89 zł
Wow, pilniki. Gdzie możemy nabyć
pilniki, jak nie w każdym kurna sklepie z narzędziami? Cholerny Lerła Merleł
czy inne Ciastoramy mają całe zestawy po dwie dyszki, ale dobrze, wróćmy. Games
Workshop oferuje całe dwa pilniki za nieco poniżej 60 złotych. Army Painter
ponownie uderza klonem tego zestawu, tym razem dorzucają jeden pilniczek więcej
i dzieląc cenę przez trzy. A co powiedzie na /10/ sztuk pilników diamentowych
za 33 blaszki? Albo zestaw sześciu za mniej niż 20 srebrników? Tak jest,
pilniki to prawdziwy cios w portfel… Jeżeli ktoś kupi te wydane przez
genialnego wydawcę, bo ich cena jest po prostu wyciągnięcia z mrocznych snów
wydziału marketingu. Pilnik to pilnik! Pewnie, diamentowy pył może się szybciej
ścierać, iglaki mogą być zbyt brutalne dla miniaturek, ale bez problemu
znajdziemy coś nam odpowiadającego za marny procent kwoty wołanej przez twórców
Wojennych Młotów. Nie dajcie się wrobić, dajcie komuś innemu zarobić!
Uśredniona oszczędność: 33,14 zł
Citadel Mouldline
Remover - 50 zł / 47,90 zł
Alternatywy:
Tamiya Plastic Scriber II -
28,29 zł
Olfa-PCS - 26,20 zł
Squadron
- Seam Scraper - 38 zł
I jeden z trudniejszych
produktów, bo już drapaki do nadlewek nie znajdziesz w każdym sklepie
modelarskim. Pewnie, większość ze znanych mi hobbystów radzi sobie po prostu
nożykami modelarskimi, szczególnie jeżeli ma nóż z wymiennymi ostrzami i
znajdzie takie o kształcie, które doskonale wypełni to zadanie. Jeżeli jednak
nie korzystaliście z drapaka tego rodzaju, to uwierzcie mi na słowo – jest to
wygodniejsze urządzenie niż nóż do wykonania tego zadania. Jednak i tutaj
znajdziemy tańsze i zdecydowanie bardziej eleganckie alternatywy! Jak chociażby ostrze Tamiya, które posiada
noże zdolne zarówno do zdrapywania nadlewek jak i tworzenia własnych linii
podziału, podobnie jak bardzo elastyczna zabawka od Olfy, dająca kilka tnących
krawędzi do zdrapywania z różnych powierzchni. Bonusem są wymienne ostrza, czym
drapak GW pochwalić się nie może. Squadron oferuje drapak najbliższy temu od
GW, ma jednak dwa ostrza różnego rozmiaru przeznaczone do pracy z niezwykłą
precyzją dzięki swoim małym rozmiarom. I nadal jest tańszy o całe 10 blaszek!
Ponownie możemy dostać więcej za mniej… Jakoś mnie to specjalnie nie zaskakuje.
Uśredniona oszczędność: 17,07 zł
Łącznie oszczędzamy… Mniej więcej
201 złotych i 1
grosz! Oczywiście kwota ta jest nieco abstrakcyjna, bo wynika z
uśrednionych cen powyższych produktów. Możemy oszczędzić więcej, jeżeli skupimy
się na najtańszych alternatywach, albo też nieco mniej, jeżeli zapragniemy mieć
produkty markowe. Nie ważne jednak jaki będzie wybór, zawsze zostaniemy z kasą
w kieszeni, i to niemałą, bo 200 blaszek to prawie połowa kosztu całego zestawu
GW! A skończymy najpewniej i tak z większą ilością narzędzi, w niższej cenie.
Nie dajcie się więc zrobić w bambuko – kupcie narzędzia taniej, będą działać
tak samo dobrze, a za oszczędzone
pieniądze będziecie mieli dość… By, dla przykładu, kupić nowe podręczniki do
siódmej edycji WH40K! Całkiem niezła oszczędność, nieprawda?
To by było tyle na dzisiaj – do zobaczenia
jutro!
Witamy z powrotem!
OdpowiedzUsuń"...za oszczędzone pieniądze będziecie mieli dość… By, dla przykładu, kupić nowe podręczniki do siódmej edycji WH40K" znam co najmniej 100 innych rzeczy, na które przeznaczyłbym tę kasę, a produkty made by GW są na ostatnim miejscu. Dopóki zasady nie zaczną być grywalne (jeśli ktoś grał w inne gry niż młotki, wie o czym mówię), gry GW to dla mnie przeszłość.
Mimo wszystko moc moich czytelników to twardzi Warhammerianie ;) Musze uwzględniać takie rzeczy w opisach! Ale fakt jest taki, że wydając kasę na narzędzia Cytadelki wyrzucamy około 200 złotych w kosmiczną przestrzeń.
UsuńMrówo, ja też grałem w Łorhamca, ale, jak stwierdził kumpel, "przejrzałem na oczy" ;)
UsuńInni też tak zrobią, gdy tylko zechcą dojrzeć inne gry, których multum na rynku. Co nie oznacza, że cały WH jest zły - nadal uważam świat za super, i poszukuję polskojęzycznych pozycji.
Fajnie, że wróciłeś :) Mam nadzieję że znów będziemy mogli liczyć na liczne wpisy :)
OdpowiedzUsuńCo do tekstu... co tu dużo mówić, liczby nie kłamią ;)
Odniosę się tylko do pilników, bo używam ich od wielu dni. Niestety bardzo się mylisz w swoich osądach, ale tak to jest jak się ocenia produkt po obrazku :/
OdpowiedzUsuńPiszesz “Wow, pilniki. Gdzie możemy nabyć pilniki, jak nie w każdym kurna sklepie z narzędziami?”
To nie są zwykłe pilniki, to są najlepsze pilniki jakie kiedykolwiek miałem! Za 60złoty otrzymałem dwa pilniki o tym samym przekroju. Po jednej stronie płaski, po drugiej półokrągły. Porównując do papieru ściernego, pilnik złoty ma gramaturę koło 1000, a brązowy na oko z 2000. Perfekcyjnie obrabiają każdy materiał (żywicą, plastik, metal), nie pozostawiając widocznych śladów na modelu! Od razu można nakładać farbę, bez dodatkowej obróbki papierem ściernym (co praktykowałem jeszcze do niedawna). Jedyne czego mi brakuje w tym zestawie, to pilnika o przekroju okrągłym…
Polecasz komplety Duduś. Akurat tak się składa, że mam taki zestaw i to jest dopiero szajs. Wywalone 30zł do kosza. Może do obróbki rur stalowych będą OK, ale do figurek się nie nadają. Koszmarnie rysują powierzchnię, mają po prostu złą gramaturę.
Dobrym porównaniem “jakościowym” będą produkty tej firmy: http://www.tff-narzedzia.pl/k,Pilniki-diamentowe,5585,1.html Biorąc pod uwagę ceny w katalogu, oferta GW jest bardzo atrakcyjna :D
Czy pilniki GW są dla każdego? Zdecydowanie NIE. Są one przeznaczone dla ludzi ceniących sobie wygodę pracy, którzy nie lubią żmudnej (wieloetapowej) pracy przy obróbce modelu. Niestety jakość, jak to zwykle bywa, idzie z wysoką ceną…
Pozdrowienia od stałego czytelnika ;)
MAXIMUS
Akurat te pilniki GW są o niebo lepsze od starych, ale i tak cena totalnie od czapy. Ja z powodzeniem używam pilniczków iglaków drobnoziarnistych, gradacja papieru sciernego 1200-cena kilka lat temu ~5zł szt, ale są i dużo drobniejsze rzędu 3000.
OdpowiedzUsuńMAXIMUS, cieszę się, że Ci się udały pilniki GW, bo osobiście mam o nich jak najgorsze zdanie. Naturalnie mówię o pilnikach poprzedniej generacji, które starły mi się błyskawicznie. Jak zauważył Bartosz powyżej, pilniki o odpowiedniej gradacji czy to z pyłem diamentowym czy to iglaków, można spokojnie nabyć za ułamek ceny proponowanej przez GW. Sam posiadam pilniki Dudusia właśnie, i choć nie jestem w stanie zdradzić jaka jest ich gradacja, to nigdy mnie nie zawiodły - jak każde narzędzie, kwestia użycia; trochę delikatności i precyzji i da się je używać bez psucia powierzchni. Oczywiście Duduśki są totalnie przykładowe - wystarczy nabyć pilniki o odpowiadającej nam gradacji a i tak zapłacimy za nie znacznie mniej niż za pilniki panów z Nottingham ;) Ot chociażby zestaw EXCELA (który co prawda kosztuje 60 zł, ale posiada 6 profili z trzymadłem) albo precyzyjne pilniki Preodge za circa 10 zł sztuka.
OdpowiedzUsuńSłowem - miło, że jesteś zadowolony ze swoich produktów, ale nadal uważam, że po prostu przepłaciłeś, bo produkt podobnej jakości mógłbyś mieć w niższej cenie :)
Ja do zastosowań modelarskich polecam zawsze jedną firme- YATO, może nie jest to sprzęt heavy duty do budowlanki, ale do modelarstwa jest aż nad to trwały-robię w kartonie,plastiku i żywicy,plus okazyjne metal tymi samymi narzędziami od kilku lat-zero zużycia, mam od nich cęgi,cążki,imadło,sciski stolarskie,pilniki,frezy i sporo innego fajansu-swojego czasu zamówiłem prawie cały mój obecny warsztat za jednym zamachem, w tym komplet pilników, komplet punktaków, wycinacz do otworów, od jakiegoś gościa na allegro za może 150zł.Jedyne co później dokupiłem to upychaczki do greenstuffu i nowe ostrza do skalpeli.
OdpowiedzUsuń