Witam krótkim, tradycyjnym przedsłowiem - tym razem zwięźle i na temat! Tak się akurat złożyło, że byłem dziś całkowicie poza domem a to oznacza, że zwyczajnie nie miałem czasu cokolwiek dla bloga napisać. Ale w ciężkim i stresującym dniu pojawiło się światełko w tunelu i nagle na mej pocztowej skrzynce niezmordowany Ranger podrzucił kolejny tekst w swojej serii, tym razem traktujący o 'najemnej' armii sektorowej Nowego Islamu! Bez zbędnych ceregieli, zapraszam do lektury.
Qapu Khalki ~154 punkty / 3,5 SWC
Powoli opuszczamy pustynną
krainę, lecz nim to nastąpi, pod lupę wrzucę ostatni z dostępnych starterów do
Haqqislamu, a mianowicie Qapu Khalki.
Granie frakcją (sensu stricto)
można z powodzeniem rozpocząć zarówno od zgarnięcia tego pudełka, jak i od
zakupu jednego z kilku innych dostępnych zestawów, gdzie ulokowano po czterech
zawadiaków. Nie, to nie są żarty. QK posiada dostęp do największej ilości
linkowanych jednostek w grze, bo aż 9! Gdyby dorzucić Hafzę i jego możliwości,
dobijamy do okrągłej dyszki, ale o tym zaraz. Żołnierze Sułtanatu mają także
oparcie w Nomadach (Alguacile, Iguana, Mobilna Brygada) i bandzie najemników
(piraci Yuan Yuan, Kaplani, Druze, Scarface i Cordelia).
Co w pudle siedzi? Mrowie lekkiej
piechoty (w tym infiltrator) oraz jeden tylko człowiek wagi średniej.
Zaczniemy może od Odaliski. To "stworzenie"
oddelegowane do ochrony VIP'ów. Wykorzystuje swoją atrakcyjność fizyczną, by
prowadzić na manowce oczarowanych, wrogich żołnierzy. W rzeczywiści wzmocniona
tkanka podskórna czy nienaturalnie wyostrzone zmysły służą jednemu - eliminacji
upatrzonego celu.
Generalnie model jest ciekawy i
wdzięczny dla oka. Kokietka z zestawu taszczy spitfire, co już znaczy, że na
randki z obcymi się nie umawia. Ta silna pukawka z długą serią króluje na
krótkim i średnim zasięgu. Zamiennie do zabawy jest nanopulser (strzela małą
łezką i testuje się BTS). 2 pancerza na lekkiej piechocie wypada dobrze,
podobnie zresztą jak pozostałe parametry bojowe, może z wyłączeniem siły
fizycznej (filigranowa budowa ciała). Kocioł zaczyna się na poziomie tego, co
Odaliska potrafi zrobić. Do wyboru albo pole widzenia 360 stopni ("oczy
dookoła głowy"), albo szósty zmysł drugiego poziomu (bardzo ciężko ją
zaskoczyć, nawet spod kamuflażu). NWI to courage rozbudowany do tego stopnia,
że jednostka zupełnie ignoruje pierwszą ranę i gra dalej, jak gdyby miała dwa
punkty żywotności. Trzeba tylko uważać na amunicję viral i shock. Te cudeńka
skutecznie tę zdolność wyłączają już na dzień dobry, raz i permanentnie. A
jeśli któryś z przeciwników dotrze do Odaliski, tego wręcz omamią perfumy,
będące wytworem haqqislamskich fabryk. -9 do trafienia w walce wręcz, czyli
nawet ninja może stracić głowę.
Hafza to jednostka-legenda w Haqqislamie. Każdy z nich przechodzi
szkolenie oficerskie, pozwalające byle motłoch przemienić w jako tako
funkcjonujący oddział. Grając przeciwko Haqq i QK wielu rywali zaczyna od
rozważania, gdzie on się schował ;) To bardzo często porucznik,
głównodowodzący. Corvus Belli wyczuwając jego popularność, do startera wsadził
od razu trzech, by nie rozmieniać się na drobne. Tylko czy było to sensowne
zagranie dla początkujących graczy?
Na poziomie suchych statystyk
jest podobny do Odaliski, zatem pokrywają się zalety i wady. Jedyną różnicą
jest minimalnie niższy poziom walki wręcz. Wyposażenie zaczepne to pustynny
standard (x2) z solidnym wzmocnieniem w
postaci kolejnej już sztuki spitfire (x1). Trochę mało jak na "łał".
Co zatem decyduje o tym, iż Hafza jest rozchwytywany zarówno przez adeptów, jak
i weteranów? Tandem umiejętności i zdolności, które dopiero razem tworzą
skuteczną kombinację. Mowa o holo 1 poziomu oraz linkowaniu. Ten żołnierz ma to
do siebie, że jeśli chce wyglądać jak inny, to tak właśnie wygląda. Owa
technologia pozwala mu przybrać swoisty kamuflaż i na przykład zmienia się w
Ghulama czy cokolwiek nierzucającego się w oczy. Dzięki linkowaniu może
podłączać się także do innych jednostek tworzących te grupy, na przykład do
Odalisek. Na początku gry kładziesz za niego inny, wybrany przez siebie model
(co ciekawe, może być inaczej uzbrojony, ale porównywalny gabarytowo) i
rozmieszczasz go zgodnie z zasadami gry. Przeciwnik może próbować przejrzeć
iluzję, ale i sam Hafza podejmując bardziej zaawansowane akcje (na przykład
strzał) odkrywa się samoistnie i wtedy w jego miejsce wskakuje prawidłowa
figurka. Także w linku, bez względu na pełnioną funkcję. No tak, tylko że my
mamy trzech w zestawie, a duplikatów ni widu, ni słychu... O tym będzie w
podsumowaniu.
Al Hawwa' to jedyny dostępny zwiadowca w Qapu Khalki. Pozostaje
zatem radować się, że zmieścił się od razu w starterze. Mało o nim wiadomo, nie
licząc kilku wzmianek w sieci Maya oraz mglistych opowieści rzekomo byłych
rekrutów. Ma to być specjalista od cyberwojen i kamuflażu. Bierze także udział
w różnych akcjach, których sztandarowym hasłem jest dyskrecja.
Zaklinacz węży w tym rozstawieniu
prezentuje się nad podziw dobrze. Przede wszystkim dostajesz od razu
specjalistę-hakera. Wprawdzie nie napisze dla Ciebie aplikacji na przenośne
urządzenie, ale dzięki wysokiemu WIP'owi (który śmiało można określić atrybutem
frakcji, z lekkimi wyjątkami) przyda się do wykonywania zadań scenariusza, a
przy dozie farta powstrzyma też coś z ciężkiej piechoty rywala. Kamuflaż +
infiltracja, czyli hakera można względnie bezpiecznie wysunąć daleko poza
własne linie, przybliżając go do potencjalnych celów. Strzelba abordażowa
uwydatnia jego przewagę na krótkim zasięgu, podobnie zresztą jak ładunki
d-charges. Szybkość kosztem wytrzymałości, jak to bywa u jednostek tego
rodzaju.
Opowieść domykać będzie Djanbazan. Reprezentuje służby
bezpieczeństwa i wywiadu. Całe życie spędził na pustyni, tłukąc się z
rebeliantami i przemytnikami wszelkiej maści, co gorsza nieco się do nich
upodabniając. Dopóki jednak wykazuje się subordynacją, dopóty dowództwo zezwala
mu na drobne wybryki.
Widać, że mamy do czynienia z
grupą taktyczną. Djan w tej konfiguracji uzbrojenia bankowo da się we znaki
wszystkim, którzy chcą się na niego zasadzić. Karabin snajperski daje z marszu
przewagę przy wojnie pozycyjnej i pozwala punktować zabłąkane wrogie jednostki,
liczące na łut szczęścia. Żołnierz odebrał dobre przeszkolenie, znowu
porównywalne z Hafzą/Odaliską. Różnica w muskulaturze wychodzi mu na plus.
Posiada jedną, ale wyjątkowo przydatną zabawkę, czyli wizjer multispektralny i
to od razu drugiego poziomu! Pamiętacie, jak to dobrze mieć coś takiego na
stanie? Strzelanie do każdego rodzaju kamuflażu, nawet ultranowoczesnego, bez
minusów! Można także przeciągać serie przez siwy dym. Zdolność również jedna,
ale z rozmachem. Wspominałem, że Haqq zapewnia swoim podopiecznym przewagę
medyczną? Tyle było gadania, a poza doktorami niczego nie zaserwowałem - aż do
teraz. Djanbazan to przeprogramowany genetycznie wojownik, którego ciało
samoistnie regeneruje się po otrzymaniu rany (w dodatku jest odporne na
amunicję szokową). Gdy więc otrzyma on jedną kulkę (ale nie więcej!) i położy
się jak długi, to bez sprintu lekarza i zrzutu apteczki drogą powietrzną
(pamiętacie taką grę ;)) może samoistnie się wyleczyć. Warunkiem jest zdanie
PH.
Podsumowanie: Starter do
Qapu Khalki to solidne dzieło. Jego najmocniejszą stroną są wzorcowo dobrane
umiejętności podkomendnych i wręcz arsenał ciężkiej broni, dzięki czemu
żołnierze są przygotowani do wielu nieprzewidywalnych sytuacji na polu bitwy.
Dwie sztuki spitfire oraz karabin snajperski dają spore pole do popisu. Owe
"przeładowanie" ma jednak swoje drugie oblicze - wystawiając wszystko
z wysiwig przekraczamy limit SWC (format 150) i wynosi on 3,5. Rada? Jeśli nie
zależy Ci tak bardzo na hakerze, to Al Hawwę możesz wystawić jako forward
observer (ten profil ma to samo uzbrojenie) i obciąć kilka punktów. W grach ITS
to nadal specjalista, ale już bez pozostałych argumentów. Wracając na słowo do
Hafzy. Uważam, że spakowanie aż trzech sztuk do startera "spłaca się"
dopiero w dalszej perspektywie, gdy mamy większą kolekcję i możemy coś za nich
podstawić. Na początku będzie z tym problem, bo najzwyczajniej w świecie nie
będziemy mieli innych modeli, by nabrać rywala na ten numer. Mimo to ciągle są
grywalni, ale na moje oko tak na 3/4 gwizdka właśnie przez powyższe.
Także z mojej perspektywy albo
zwiadowca bez podręcznego komputera i mieścimy się w limicie (a Hafza x 3
będzie jako Hafza x 3 i tyle), albo od razu do startera dobieramy kolejny
zestaw lub dwa/trzy blistry (około stówy), by po pierwsze iść w kierunku
minimum 200 punktów i 4 SWC (bardzo lubię ten format), a po drugie mieć jakieś
modele do podmiany za wiadomo kogo, bo synonimy się skończyły ;) Czego bym
jednak nie powiedział, opakowanie pozwala porządnie wstrzelić się w system i
poznać jego możliwości.
To co, pogadamy o Alephie? To już
przy następnej okazji.
Czekałem z niecierpliwością na recenzję tego startera. Rozważałem już kupno. Ostatecznie wybrałem jednak Mercenaries z Warmachine :). Mimo to dalej czytam na tym blogu artykuły poświęcone Infinity (podziękowania dla Rangera). W przyszłości planuję wejść w ten system. I tu pytanie - czy jest jakieś duże polskie forum poświęcone temu systemowi? Coś godnego polecenia?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję za śledzenie serii :) Jak widać zostało niewiele do zrobienia, Aleph jest już na warsztacie. Ja dla odmiany długo przymierzałem się do Warmachine i ostatecznie zdecydowałem się na inwestycję ;) W Polsce najbardziej znanym forum o tematyce Infinity jest Wargamer.pl. To miejsce zrzesza ludzi z większości województw. Można dopytać o zasady, modele, podyskutować o nowościach i w końcu sprawdzić na liście turniejów oraz w bazie danych, czy akurat w Twojej okolicy coś się kręci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ranger
bazie danych graczy* (w formie tematu). Tak, to mi umknęło ;)
Usuńdzięki piękne! Czekam na recenzję ostatniego startera. Mam nadzieję, że potem skrobniesz coś jeszcze o INF.
OdpowiedzUsuń