Lato! Gdzie bursztynowy świerzop!
Za oknem nareszcie słońce i na tyle ciepło, że mogłem wyłączyć ogrzewanie i
uchylić okienka, by się krakowskie świeże powietrze (*czyt. Śmiercionośna trucizna*) przedostało do mieszkania i
przewietrzyło smrodek zwilgłego prania i rozpuszczalnika do farbek. Teraz
jedyne, czego mi do szczęścia brakuje, to wyższych temperatur, bym mógł
nareszcie szaleć w moich nowych szortach i hipsterskich mokasynach. No nic to,
najważniejsze, że radosne słoneczko wypełniło mnie energią i że poczułem wenę
twórczą napędzaną jak to często bywa potrzebą wydawania ciężko pożyczonych
pieniędzy… I w ten oto sposób nabyłem moje pierwsze nowe pudełeczko do MalifauX od nieomal dwóch lat – idealny
opcja na recenzję i wskrzeszenie poczciwej serii „Rzut Okiem Cyklopa”. Nie
zwlekajmy więc i rozdziewiczmy rzeczone pudełeczko!
Kundle bojowe! Guild Hounds to tanie, małe miniony,
które są dokładnie tym, czego byśmy oczekiwali po nazwie. Bliżej
niezidentyfikowane dobermany ubrane w skórzane kaftany i elementy pancerza,
służące jako psy gończe Gildii. Szczerze się przyznam, że jestem fanem tych
modeli i w ogóle samego pomysłu na minionów, bo to takie… Radośnie naturalne i
bardzo zgodne z fluffem frakcji. O ile jestem regularnie oczarowany
fantastycznymi maszynami, magicznymi bestiami i innymi radosnymi abominacjami
ze świata MalifauX, to dobrze widzieć, że twórcy systemu nie zapomnieli o tym,
co zwykłe, i wiedzą jak to dodać do gry – psy bojowe nie są przecież żadną
fantastyką i aż trudno by było sobie wyobrazić, że formacja tak bardzo policyjna
jak Gildia z nich by nie korzystała.
A co w pudełku? Ten paragraf we
wszystkich tych recenzjach zawsze wygląda niemal identycznie, bo jednak pewne
standardy obowiązują. Tak więc w środku dostajemy klasykę od Wyrda, czyli
gąbeczkę, wypraskę z modelami, zestaw kart oraz podstawki. Co jak zwykle
odrobinę doskwiera, to brak instrukcji sklejenia modelu… A jak wszyscy wiemy,
choć modele Wyrd Miniatures potrafią być naprawdę piękne, to często ich
składanie jest zaawansowaną i wyszukaną formą tortur. Z pomocą przychodzi
uroczy kartonik z informacją, że instrukcja sklejenia modeli jest za darmo do
pobrania w formie PDF’a na stronie firmy, wraz z podanym linkiem. Cóż, nie jest
to najwygodniejsza forma dostarczania instrukcji, ale dobrze, że jakaś jest!
Fortunnie dla mnie psy okazały się niesamowicie łatwymi modelami i bez zabawy z
żadnymi instrukcjami skleiłem je w trymiga.
Jak się prezentują modele? Jak zwykle – bardzo godnie. W pudełku
dostajemy aż cztery kundelki, i każdy z nich jest z innej parafii. Odmienne
pozy, odmienny pancerz, świetna robota ze strony rzeźbiarzy, że dostajemy
unikaty. Wystawianie więcej jak czterech raczej się nie zdarzy, więc jedno
pudełku raczej w 100% pokryje zapotrzebowanie mistrzów Gildii na psy w ekipie.
Warto pochwalić realizm rzeźb – psy wyglądają rewelacyjnie! Każdy detal
świetnie odwzorowany, pancerz wygląda bardzo realnie (*a wiemy, że w całej historii ludzkości pancerze dla psów były i nadal
są wykorzystywanie*), pozy są dynamiczne i jak najbardziej psie… Widać, że
twórcy modeli przyłożyli się do pracy, odwalili kawał solidnych badań i dopiero
wtedy ulepili te zacne modele. Nawet skala się zgadza bardzo dobrze do reszty
modelu ludzi! Warto jednak zaznaczyć, że dzięki ich realizmowi modele te są
dość małe, kończyny cienkie i trzeba uważać, by podczas sklejania niczego nie
ułamać. Tak samo ich pozy, choć świetne, powodują, że modele trzyma się
podstawki na raczej małych i krótkich punktach łączenia. Nawet w transporcie
trzeba się będzie z nimi obchodzić raczej delikatnie.
Z dodatkowych uwag na plus muszę
dodać, że sklejenie tych modeli to była fraszka. Świetnie dopasowane elementy,
intuicyjne sklejanie i miejsca łączeń i co ważne – sprytnie przygotowana
wypraska, gdyż każdy pieseł posiada swoje elementy koło siebie, więc bez
kombinowania i szukania właściwych części możemy poskładać nasze dobermany na
czuja i bez potrzeby sięgania w odmęty sieci po instrukcję. Dobra robota, Wyrd!
Zgodnie z tradycją tej serii pora zadać pytanie, cóż tez ciekawego Psy
Gildii przynoszą ze sobą na stół? Przede wszystkim mobilność. Niektóre
ekipy Gildii, jak chociażby Sonnia Criid i jej łowcy czarownic, nie grzeszą
zwinnością – Gildia jako całość nie posiada ogromu szybkich modeli, i choć ma w
swoim repertuarze sztuczki na ruch, to jednak warto mieć w zanadrzu jednostkę,
która jest zwyczajnie szybka z natury. Guild
Hounds ze swoim Wk 6 oraz świetnym Cg 9 doskonale wypełniają tę lukę.
Podwójna aktywacja to 12” cali ruchu a w przypadku ataku na wrogi model, aż 15”!
To naprawdę chyże modele, jak można by się było spodziewać po psach.
Kolejnym plusem jest ich niski
koszt względem tego, co oferują. 3 kamienie duszy za pieska to nie jest
wygórowana cena, nawet biorąc pod uwagę ich relatywną kruchość (*zaledwie 4 rany bez żadnych umiejętności
zwiększających wytrzymałość*) oraz fakt, że są Insignificant, czyli nie mogą wykonywać interakcji… A więc kłaść
znaczników. Głównie dlatego, że ich kolejna zdolność – Pack Mentality – niweluje tą słabość, i jeżeli w 5” od naszego
psiaka znajduje się inny przyjazny pies, to tracją Insignificant i tworzą duet bardzo szybkich modeli do kładzenia
znaczników! Za marny koszt 6 kamieni stanowią one świetny dodatek do nieomal
każdej ekipy – nie tworzą niezwykłych synergii, ale są niedrogim
zabezpieczeniem, torpedami do realizacji zadań misji. Bonus jest taki, że są
totalnie i absolutnie zbywalne – ba, w większości przypadków cieszyłbym się z
tego, że przeciwnik atakuje psy, paląc drogocenne AP swoich jednostek na to, by
się ich pozbyć.
Dalej, psy mają wbudowaną
zdolność do reakcji łańcuchowej – Companion
– która to zdolność, choć sytuacyjna biorąc pod uwagę ich prędkość, potrafi od
czasu do czasu dać nam kluczową przewagę w inicjatywie, dając psom aktywację
przed przeciwnikiem a zatem czas by właściwie zareagować, atakiem lub ucieczką.
Bonusem jest całkiem solidna siła psów w ofensywie, szczególnie biorąc pod
uwagę ich niski koszt punktowy. Scent of
Evidence daje im szarżę za 1 AP
jeżeli tylko przeciwnik stoi 2” od znacznika celu (*dowolnego, czy to Twojego
czy ich własnego*) co tworzy ciekawą opcję na stole, dając psom rolę
kontr-pocisku przeciwko wrogim modelom służącym do szybkiego stawiania
znaczników. Jeżeli wróg spali swoje 2 AP na ruch i wystawienie znacznika,
dowolny pies w 10” od tego wroga będzie mógł wystrzelić w niego z 3 atakami na
Ml 5. A obrażenia są zaskakująco dobre, z rozrzutem 1/3/4 oraz triggerem na
baranka – Critical Strike –
zwiększający ów rozrzut do bardzo konkretnego 2/4/5. Trzy ataki mogą więc zaowocować
na średnio 5-6 ranami, co w wypadku walki z większością wrogich minionów może
zaowocować ich śmiercią w jednej aktywacji psa.
Słowem podsumowania, pieseły
gildii przypomniały mi dlaczego lubię Wyrda oraz MalifauX – ładne modele są
zawsze mile widziane w kolekcji, i tak naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy je
pomaluję i zacznę wystawiać. Krakowska Liga MalifauX nadchodzi wielkimi
krokami, ma zapisane aż 22 osoby na dzień dzisiejszy i w sumie nadeszła pora
być tym, który zajmie honorowe, ostatnie miejsce! A cóż też możecie się
spodziewać na blogu w najbliższych dniach, mili czytelnicy? Być może tekstu o
tym, czym jest in powinien być LGHS. A może opis kolejnego startera do
Infinity. Jest też szansa na powrót na Złomowisko wraz z moim testem płynów do
czyszczenia pędzli z farb akrylowych… Się okaże już jutro!
1. Usuń zdjęcie rewersu karty - Wyrd za to ściga.
OdpowiedzUsuń2. Sugeruję wrzucić je na warsztat do malowania zaraz po Ramosie. Przydadzą mi się 2 na Warszawę, chętnie pożyczę :P
Jak mnie ścigną to usunę XD
Usuń