18.07.2016

[18.07.2016] ROC#42: Panther


Dobry dzień. Nowy tydzień, nowe możliwości. Udało mi się nareszcie zwalczyć zarówno paskudny ból stawów jak i mój rozklekotany stosunek do spania i po raz pierwszy od tygodnia z hakiem obudziłem się jak człowiek, wyspany i niezmięty życiem! Chwała niech będzie chwała… Dlatego też tuż nad ranem przy śniadanku postanowiłem posklejać do kupy kolejnego czołgutka do mojej czołgutkowej kolekcji, a przy okazji podzielić się wrażeniami z pudełeczka oraz krótką notką o grywalności danego czołgu na stole. Wyczekując słońca i ciepła, ze świeczką u boku i kubkiem gorącej kawy zapraszam do lektury!

Blister boxy wydawnictwa GF9 to dla mnie nowość. Znaczy, nie spotkałem się jeszcze z takim pakowaniem – jest niczym poczciwe clampacki do pojedynczych modeli Privateer Press, tylko powiększone do zupełnie innej skali. Bonusy? Same, tak naprawdę! Poręczne, użyteczne nawet po spełnieniu swojej roli, szczelne, łatwo się otwiera i zamyka a ponadto pozwala nam na rzut oka na wypraski przed dokonaniem zakupu. Jestem ich fanem od samego początku. No dobrze, a co dostajemy w środku? Dwie ramki z komponentami do poskładania jednego z dwóch wariantów pojazdu – Pantery lub Jagdpantery. Woreczek strunowy z kartami obu czołgów oraz 6 kartami załogi i wszelkich innych dodatków, wliczając w to jednego pancernego asa trzeciej rzeszy. No i uproszczoną instrukcję składania obu wariantów modelu dostępnego w pudełeczku.


Jakość elementów? Poprawna na plus. Znaczy, detale są dobrze wyrysowane, elementów na ramkach jest sporo a łatwość sklejenia dowolnego z wariantów to duży plus – jest to trzecia Pantera, którą składam, i każda z nich nie zajęła mi więcej, niż 15 minut! Żeby jednak nie było, nie mamy tutaj do czynienia z niesamowitą jakością godną peanów… Jest po prostu solidnie, choć osobiście nie jestem fanem plastiku, którego używają. Jest dziwnie śliski, satynowy i twardy, przez co wymaga nieco siły przy obróbce i czyszczeniu z nadlewek i punktów łączenia. Nie jest co prawda nawet porównywalnie tak zły jak horrendalny plastik używany przez Privateer Press, ale co jakości Wyrda czy GW mu sporo brakuje, moim zdaniem. Kolejnym drobnym minusem jest instrukcja… Jest ona w pełni wystarczająca, bo posklejać model do kupy, ale też zupełnie nie dotyka tematu dodatkowych elementów, które znajdziemy na wypraskach. Wygląda to tak, jakby firma po prostu przerzuciła ramki z ich plastikowych zestawów do Flames of War i zapomniała dorzucić porządnej instrukcji złożenia, idąc na skróty sprzedając nam poglądówkę na szybciora.






Mimo to efekt końcowy jest zadowalający. Czołg ma sporo detali na sobie, od wylotów wentylacyjnych poprzez wyrzeźbione narzędzia na bocznych płytach pancerza, ostatecznie przyznam, że podobają mi się te uroczo małe czołgi do TANKS – mają w sobie charakter i w sumie z przyjemnością (*oraz tradycyjnie powolnym tempem*) mi się je maluje. Aż do tego stopnia, że z niecierpliwością czekam na kolejne modele przeznaczone do tejże frakcji…  To tyle, jeżeli chodzi o prezentację samego modelu. Pozostaje pytanie, jak tez Pantera sprawdza się na stole?

Pantera – 32 pkt. – [ 7 / 5 / 2 / 6 ]

Pantera to nasz aktualny czarny koń, niemiecki oprawca najwyższego rzędu. Stworzony jako odpowiedź na zalew rosyjskich T-34, Pantera zyskała złą sławę w czasie całej wojny – gruby przedni pancerz połączony ze skutecznym działem 75mm dawało Niemcom czołg, który mocno gryzł a sam nie był łatwym celem. Dziś wielu historyków tematu uważa Panterę za najlepszy niemiecki czołg drugiej wojny światowej. 32 punkty to cena raczej zaporowa, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że otrzymujemy tak naprawdę czołg średni, który posiada tyle samo punktów struktury co amerykański Sherman M4. I te dodatkowe 12 punktów, które dopłacamy względem Shermana z działem 75mm daje nam dodatkowy punkt inicjatywy, siły ognia oraz pancerza.

Co to oznacza na stole? Pantera jest szybka. Diabelnie szybka, i tak naprawdę tylko brytyjskie czołgi mają szansę ją przegonić. Bazowa siódemka tak naprawdę nie wymaga żadnych dodatków, by stanowić szczyt łańcucha w poruszaniu się i strzelaniu… A przecież nawet używając uniwersalnych kart załóg możemy wyżyłować Panterę do bazowej 8 czy nawet 9 zarówno w fazie ruchu jak i strzelaniu. Utrzymanie wysokiej inicjatywy jest dla niemieckich graczy bardzo ważne, bo pozwala im na pełną kapitalizację potencjału bojowego ich maszyn i tak dla przykładu zarówno rosyjskie jak i amerykańskie armie muszą się sporo napocić, by próbować prześcignąć niemieckie czołgi.

Siła równa 5 nie jest zła, ba, jest aktualnie jedną z najwyższych dostępnych w grze. Korzystając z niemieckich bohaterów jesteśmy w stanie podnieść ją do 6 albo nawet i 7 na bliskim dystansie. Jest to na tyle potężne kopnięcie, że nawet czołgi posiadające wymiksowaną obronę na 6 kostkach mogą mieć poważne problemy i liczyć zaledwie na szczęście w rzutach, by wybronić się przed atakami takiej bestii. Bazowy pancerz na poziomie 2 to sympatyczny bonus, który tak naprawdę jest głównym powodem wyższości Pantery nad amerykańskimi Shermanami… Ta dodatkowa, bazowa kostka doskonale anuluje ich zasadę Gung Ho i zwyczajnie znacznie zwiększa wyporność pojazdu – wystarczy poruszyć się o maksymalny ruch by mieć na bazie 4 kostki obrony, nie licząc ruchu przeciwnika czy innych modyfikatorów.

Względem załogi i Bohaterów, Pantera wdzięcznie współpracuje z niemal każdym niemieckim asem pancernym, a sama nie wymaga dużej liczby dodatkowych kart, by działać doskonale… Co nie zmienia faktu, że możemy poświęcić sporo punktów na to, by zamienić naszą Panterę w elitarny czołg punktowej rozpusty i totalnego zniszczenia. Już dorzucając samego Michaela Wittmanna zamienimy Panterę w bestię z inicjatywą 9 zarówno w ruchu jak i w strzelaniu, siłą 6 oraz ze zdolnością do przerzutu nieudanych testów napraw na aż 3 różne efekty trafień krytycznych, a to przecież dopiero jedna karta! Kolejną ciekawą kombinacją jest Josef-Wilhelm Rettemeier wraz z Precise Loader – razem nadal są o 1 punkt tańsi niż Wittmann, a oferują inicjatywę 9 w strzelaniu oraz przerzut aż dwóch kostek ataku na turę. Choć kombinacja ta nie zwiększa siły ognia Pantery, to zwiększa jego precyzję i szansę na skuteczny ostrzał. Ponadto możemy też zastosować połączenie Dr Franz Bäke oraz Bloodthirsty Gunner, co zamienia Panterę w pojazd do walki na bliski dystans, dając jej siłę 7, kiedy strzela do czołgów w zasięgu strzałki manewrowania… Do tej kombinacji warto dodać kierowcę, który dodatkowo podbije inicjatywę ruchu tak, by zapewnić Panterze przewagę w manewrowaniu – Pantera z siłą 7 uderzająca z bliskiego dystansu na bok lub tył wrażego pojazdu to w najlepszej dla wroga sytuacji atak 7 kostkami przeciwko jego 4 kostkom obrony.


I to by było tyle na dzisiaj! Mam nadzieję, że ten krótki tekst pomoże wam zarówno lepiej prowadzić Panterę po polach bitwy jak i być może przekona niezdecydowanych co do inwestycji w ten radosny, lekki system bitewny ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz